[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MyÅ›l, że pieÅ›ciÅ‚ jÄ… inny mężczyzna, byÅ‚a trudna do zniesienia.- A twoi rodzice?- Ojciec zmarÅ‚, gdy byÅ‚am dzieckiem.ParÄ™ lat pózniej matkapowtórnie wyszÅ‚a za mąż.- Brittany wzdrygnęła siÄ™.- Rozumiem, że to nie byÅ‚ dobry wybór? OpowiedziaÅ‚a mu oojczymie alkoholiku, o tym, jak matka musiaÅ‚a harować, żebyutrzymać rodzinÄ™.- Moi rówieÅ›nicy wyÅ›miewali siÄ™ ze mnie, kpili z naszegoubóstwa.- Dzieci potrafiÄ… być okrutne - skomentowaÅ‚.- SkÄ…d możesz wiedzieć?Chociaż powiedziaÅ‚a to spokojnie, jej sÅ‚owa odebraÅ‚ jako atak.- Masz racjÄ™, nigdy nie spotkaÅ‚o mnie nic podobnego - przyznaÅ‚.- Co nie znaczy, że nie umiem sobie wyobrazić, jak siÄ™ czuÅ‚aÅ›.- To byÅ‚o straszne - powiedziaÅ‚a bezbarwnym tonem.NachyliÅ‚ siÄ™ i pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ….- Kiedy koÅ„czysz studia?- ZostaÅ‚ mi jeszcze rok, jeÅ›li.- przerwaÅ‚a.- JeÅ›li co? OdwróciÅ‚a wzrok.- Nieważne.- JeÅ›li wytrzymasz? - UjÄ…Å‚ jÄ… za podbródek i zmusiÅ‚, by spojrzaÅ‚amu w oczy.- To chciaÅ‚aÅ› powiedzieć?- Tak to widać? - W jej spojrzeniu wyczytaÅ‚ zdziwienie.- Dwie prace, studia.To duże obciążenie.217RS- MuszÄ™ wytrzymać.Mam różne zobowiÄ…zania.WiedziaÅ‚, że wÅ›ród tych zobowiÄ…zaÅ„ jest jej braciszek, ale nicnie powiedziaÅ‚.CzuÅ‚, że wolaÅ‚aby, by nie poruszaÅ‚ tego tematu.- A co z tobÄ…?Zmiana ról zbiÅ‚a go z tropu.Nigdy nie umiaÅ‚ mówić o sobie.- Jestem pracoholikiem - powiedziaÅ‚ na pozór lekkim tonem.- ZaÅ‚ożę siÄ™, że również pierwszorzÄ™dnym adwokatem.- Czemu tak sÄ…dzisz? - SkrzywiÅ‚ usta.- Mam racjÄ™, prawda?- Niektórzy tak uważajÄ… - przyznaÅ‚ skromnie.- Jestem wpierwszej dwójce kandydatów na stanowisko sÄ™dziego federalnego.- To wielka odpowiedzialność.- Owszem.BudzÄ™ siÄ™ co noc, leżę w ciemnoÅ›ciach i zadajÄ™ sobiepytanie, czy dorosÅ‚em do tego zadania.- Skoro masz takie wÄ…tpliwoÅ›ci, to znaczy, że bÄ™dziesz dobrymsÄ™dziÄ….- Oby.Jeszcze nie wygraÅ‚em.Mam mocnego konkurenta.Wdodatku prowadzÄ™ kontrowersyjnÄ… sprawÄ™, co mi nie pomaga.WyjaÅ›niÅ‚ krótko, co to za sprawa.- SÅ‚usznie postÄ™pujesz - powiedziaÅ‚a ufnie.- To siÄ™ jeszcze okaże.Znów zapadÅ‚a cisza.Collierowi myÅ›li kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ w gÅ‚owie.Powinien iść.Rano miaÅ‚ rozprawÄ™, czas uciekaÅ‚.- ChciaÅ‚abym dla Tommy'ego takiego adwokata jak ty.WymówiÅ‚a imiÄ™ brata i zamarÅ‚a, jakby oczekiwaÅ‚a wybuchu.218RS- Oboje kochamy swoich braci - powiedziaÅ‚.- JesteÅ›my poprzeciwnych stronach barykady, ale nie chcÄ™, żeby to staÅ‚o miÄ™dzynami.- Ale to stoi miÄ™dzy nami, Collier.Dobrze wiesz, że zapracowujÄ™siÄ™ wÅ‚aÅ›nie z powodu Tommy'ego.MuszÄ™ opÅ‚acić mu dobregoadwokata.- Zostaw to, Brittany, proszÄ™ - powiedziaÅ‚ z mÄ™kÄ… w gÅ‚osie.- Nie.Wiem, że nie wierzysz, lecz Tommy zostaÅ‚ wrobiony.Jestem o tym przekonana i dowiodÄ™ tego.Zanim zdążyÅ‚ jej przerwać, opowiedziaÅ‚a mu wersjÄ™Tommy'ego.KtoÅ› dosypaÅ‚ mu do drinka narkotyk, który zadziaÅ‚aÅ‚,dopiero kiedy Tommy usiadÅ‚ za kierownicÄ… i.Collier milczaÅ‚.Nie chciaÅ‚ siÄ™ wdawać w kłótniÄ™.OczywiÅ›cie powinna trzymać stronÄ™ brata.WiÄ™kszość sióstr takby zrobiÅ‚a.RozumiaÅ‚ tÄ™ lojalność, ale zupeÅ‚nie nie wierzyÅ‚ w bzdury,które Tommy kÅ‚adÅ‚ jej do gÅ‚owy.- Nie przekonam ciÄ™ - szepnęła drżącym gÅ‚osem.- DokÄ…dprowadzi ta rozmowa?- Nie wiem - odparÅ‚.- Wiem tylko, że jest mi z tobÄ… bardzodobrze.219RSROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTYRupert siÄ™gnÄ…Å‚ po butelkÄ™ i pociÄ…gnÄ…Å‚ kolejny Å‚yk.PoczuÅ‚ ostrepieczenie w żoÅ‚Ä…dku.MiaÅ‚ nadziejÄ™, że to nie wrzód.Jego sprawy szÅ‚y zle.WiedziaÅ‚, że nie powinien tyle pić, alealkohol pomagaÅ‚ zapomnieć o kÅ‚opotach.ZwÅ‚aszcza teraz, gdysiedziaÅ‚ w samochodzie i obserwowaÅ‚ przyczepÄ™ Brittany, co staÅ‚o siÄ™już jego obsesjÄ….Aż do tamtej nocy, gdy ujrzaÅ‚ lexusa, byÅ‚ pewien, żew życiu Brittany nie ma nikogo.Cóż, chyba siÄ™ pomyliÅ‚.Dzisiaj lexus znowu staÅ‚ przed gankiem.Kim, do diabÅ‚a, byÅ‚ tajemniczy kochanek? Kto sprzÄ…tnÄ…Å‚ mu tÄ™dziewczynÄ™ sprzed nosa? Oto pytanie.Nie ruszy siÄ™ stÄ…d, póki niezobaczy, kto baraszkuje z Brittany.Chyba że zaÅ›nie, jak ostatnimrazem.Tak czy inaczej, zamierzaÅ‚ czekać do skutku.PoluzowaÅ‚ krawat i rozpiÄ…Å‚ marynarkÄ™.Dobrze, że AngelwyjechaÅ‚a na kilka dni.Gdyby nie to, nie daÅ‚by rady siedzieć tutaj caÅ‚Ä…noc.MógÅ‚ co prawda powiedzieć, że wyjeżdża w interesach; niesprawdziÅ‚aby tego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]