[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.pytając psychiatrę, czy naprawdę w danym przypadkumamy do czynienia z opętaniem albo zapytując egzorcystę, czy należy w takim przypadku podać środki psycho-farmakologiczne).Następnie równie ważne jest to, aby dwaj "specjaliści" w duchu współpracy konfrontowali się i rozmawiali na temat osoby, którą badają.Należy więc właściwie rozróżnić i rozdzielić interwencje jednego i drugiego, następnie powinno dojść do wymiany opinii, komentarzy i wrażeń.Na koniec muszę stwierdzić, że ogromne znaczenia ma zarówno dla egzorcysty, jak i dla psychiatry, odpowiednia informacja.Jestem przekonany, że psychiatra powinien znać podstawowe teksty natemat demonologii, a egzorcysta powinien posiadać wiedzę dotyczącą podstawowych symptomów najczęściej spo-215tykanych zaburzeń psychicznych.To ułatwia obojgu przeprowadzenie właściwego rozeznania (także jeśli nie ogranicza się to jedynie do faktu posiadania pewnej wiedzy), a przede wszystkim umożliwia trafne skierowanie pacjenta do odpowiedniego specjalisty: od egzorcysty do psychiatry lub od psychiatry do egzorcysty.DOKTOR ALESSANDRO TAMINOpsychiatra.RzymCzym są dla mnie jako psychiatry, diabeł i diabelskieopętanie? Są to niektóre z wielu możliwych metafor, przy pomocy których opisujemy niektóre aspekty naszego doświadczenia.Inną z możliwych metafor jest np.wyrażenie psyche.Te dwie różne metafory nie są wcale, jak to się mówi niewinne.Każda z nich przynależy do szczególnego świata symboli, do określonej kultury.Dlatego wybór każdego z tych wzorców wywołuje w miarę dokładnie określone efekty w chwili, w której zostają one zastosowane.Naprzykład odniesienie się do określonego modelu zakłada, że w pewnych, określonych problemach, odwołamy się do egzorcysty, a odniesienie się do drugiego modelu może natomiast skłonić, aby zwrócić się o pomoc do psychoterapeuty.Moglibyśmy powiedzieć, że w takim razie jakiś problem zostanie sprowadzony albo do logiki typu nadprzyrodzonego, albo też do logiki naturalistycznej, jako że nie ma możliwego związku zachodzącego pomiędzy dwoma tak różnymi symbolami.W rzeczywistości nie jest to takie proste, a granice tych dwóch światów nie są tak łatwe do wytyczenia.Elementem, który bardzo wzbogaca ten obraz i równocześnie bardzo go komplikuje, jest odkrycie, że świadomość, nie będąc jakąś konstrukcją jednopoziomową, w rzeczywistości jawi się jako wytwór, nakładanie się na216siebie wielu poziomów, z których dużą część stanowią poziomy ukryte, bezpośrednio w swej aktywności nieprzystępne, a więc dające się ocenić tylko pośrednio.To zakłada, że w każdym z nas mogą współistnieć pomiędzy sobą różnie połączone i ułożone na różnych poziomach świadomości, odmienne modele kulturowe, także te, które potencjalnie są sprzeczne między sobą.Osoba, deklarująca się jako niewierząca, która jednakzostała kulturowo ukształtowana w takim jak nasze środowisku społecznym, gdzie wartości religijne są bardzo zakorzenione, w swojej głębi zachowa wzorce kulturowe obowiązujące w danej społeczności.Szczególne wydarzenia życiowe, takie jak: ciężka choroba lub utrata drogiej osoby mogą reaktywować systemy wartości, po których, jak to się mówi, pozostały tylko ślady.Nie trzeba jednak uciekać się do tak bardzo ekstremalnych przypadków czy dramatycznych kontekstów, aby dostrzeć, że naszym wspólnym doświadczeniem jest współistnienie aspektów ekstremalnie racjonalnych i naturalistycznych z elementami przynależącymi do wierzeń religijnych jak i magicznych.Dzieje się tak także dlatego, że nowe modele są konstruowane, przynajmniej w części, na osnowie poprzednich.Ktokolwiek by uczestniczył w pewnych manifestacjach na pozór świeckich, które miały miejsce w krajach, tzw."realnego socjalizmu", odczułby prawie że religijną atmosferę.Słowa takie jak ryt i liturgia są powszechnie wykorzystywane także do opisu wydarzeń, które nie dają sprowadzić się do wymiaru nadprzyrodzonego.Możemy nawet powiedzieć, że nikt z nas nie może być całkowicie niewierzący; nikt z nas nie może być także człowiekiem całkowicie wierzącym.Wątpliwość towarzyszy każdemu systemowi wartości,szczególnie w takim społeczeństwie jak nasze, które posiada217wiele różnorodnych, nakładających się na siebie warstw kulturowych.Lecz wątpliwość stanowi nie tylko jakąs nieprzyjemną udrękę, jest także tym elementem, który pozwala systemom wierzeń na dokonanie pewnych modyfikacji, aby zaakceptować elementy początkowo im obce.Prawie tak, jak jakiś żywy gatunek, który potrafi przeżyć dzięki swojej giętkości genetycznej, tak różne kultury modyfikują się nieustannie, tworząc nowe aranżacje.Można by więc sądzić, że każde wspólistnienie, każde przenikanie się kultur jest możliwe; co więcej - wprost pożyteczne, wprowadzając do systemów wierzeń te wartości, które mogą wzbogacić osoby, która je podziela.Lecz w rzeczywistości nie zawsze tak się dzieje, a często jest wręcz przeciwnie.Ponieważ dla każdego z nas podstawową kwestią jest kwestia tożsamości, a ta bazuje, wśród wielu elementów, na własnych wartościach kulturowych.Z tym, że tożsamość nie jest czymś statycznym i zawsze jednakowym.Przeciwnie, towarzyszymy jej ciągłemu kształtowaniu się i każda angazująca nas sytuacja życiowa wystawia ją na ryzyko, a reorganizacja tożsamości leży u podstaw przezwyciężania jakiegoś krytycznego okresu.Dlatego każdy terapeuta winien posiadać w miarę określoną i relatywnie stabilną tożsamość; zarówno dlatego, aby być odpomym na zarażenie się kryzysem tożsamości osoby, której próbuje pomóc, jak też i po to, aby mógł dostarczyć innej osobie to odniesienie, które zapewni jej ochronę.Kiedy stajemy wobec bolesnej i niebezpiecznej drogi,prowadzącej do interwencji, aby ulżyć komuś w cierpieniu, to nie wolno nam wprowadzać zamieszania.Któż z nas powierzyłby się w czasie burzy na morzu równocześnie dwóm kapitanom, którzy kierują się dwoma różnymi metodami obliczeń albo na jakie zaufanie zasługiwałby taki kapitan, który nie potrafi zdecydować, do jakiego połu-218dnika powinien się odnieść w swoich obliczeniach, a jeszcze do tego zmieniałby w najniebezpieczniejszym momencie sekstans?Z tej racji osoba cierpiąca, która zwraca się z tym samym problemem do wielu terapeutów pochodzących z różnych obszarów kulturowych, zamiast sumować dobrodziejstwa z tego płynące, częściej ogranicza ich wiarygodność i skuteczność interwencji.Mogą ci różni terapeuci współdziałać ze sobą i zachowywać ze sobą dobre relacje, lecz na końcu, aby terapia mogła okazać się skuteczna, chora osoba będzie musiała wybrać jednego z nich i jemu powierzyć się całkowicie.Nie można a priori wykluczyć skuteczności wielu interwencji, przynależących do różnych obszarów kulturowych, lecz byłoby przynajmniej pożądane, aby nie dokonywały się one w tym samym czasie.To oczywiście jest teoria, ponieważ w praktyce, szczególnie w społeczeństwie kulturowo skomplikowanym, takim jak nasze, prawie zawsze cierpiący puka do wielu drzwi równocześnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Felicitas D. Goodman Egzorcyzmy Anneliese Michel
  • Bilikiewicz Adam Psychiatria
  • Blatty William Peter Egzorcysta 01 Egzorcysta(1)
  • Delinsky Barbara Dziwny przypadek
  • KS. DR MARIAN PIÄ˝TKOWSKI ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII
  • Southern Boys 2 Finding Gavin C.A. Harms
  • Cindi Myers Rumor Has It [HBZ 118, MBZ 110]
  • Philip Gordon, Jeremy Shapiro Allies At War, America, Europe and the Crisis Over Iraq (2004)
  • Kraszewski Józef Ignacy Anafielas pieÂśń druga WL
  • Kraszewski Józef Ignacy Żyd powstanie styczniowe
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teamfree.htw.pl