[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przestała czuć cokolwiek poza strachem.Zdradzając Gabe a, straciłaby go bezpowrotnie.Wyrzuciłby ją ze swojego życia bezzastanowienia i żalu.Gdyby go nie zdradziła, zdjęcia znalazłyby się w internecie.Jace by jezobaczył.A wtedy zerwałby z Gabe em wszelkie stosunki, prywatne i zawodowe.Jego reputacjaucierpiałaby ponownie: zostałby oskarżony o znęcanie się nad kolejną kobietą.Raz mogło mu toujść na sucho, ale drugi? W odczuciu opinii publicznej nie ma dymu bez ognia.Przycisnęła mokre torby do piersi i potykając się, ruszyła w drogę powrotną do budynku.Serce tak waliło jej w piersi, że nie mogła pozbierać myśli.Gdy jechała windą, strach narastał.Tak, rzeczywiście miała dostęp do tych danych.Mogłaby bez większego trudu przekazaćje Charlesowi.To i tak nic by nie dało, bo nawet gdyby złożył korzystniejszą ofertę niżkonkurenci, Gabe za nic nie zawarłby z nim umowy.A wtedy Charles by się wściekłi opublikował te zdjęcia z zemsty. Więc jak miała postąpić?Kiedy wróciła do gabinetu, Gabe nie rozmawiał już przez telefon.Widząc ją, zerwał sięna równe nogi, wyraznie zaniepokojony. Mio, co się, do diabła, stało? Jesteś kompletnie przemoczona! Nie wzięłaś parasolki? Podbiegł do niej i przeklął, gdy zobaczył jej mokre ubranie.Wziął od niej torby i rzucił nabiurko. Wszystko w porządku? Co się dzieje? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha. T& t& tylko trochę zmarzłam wykrztusiła. Złapał mnie deszcz.To nic takiego,Gabe.Naprawdę. Jesteś przemarznięta mruknął. Chodz, zawiozę cię do domu, tam przebierzesz sięw suche rzeczy.Bo inaczej się rozchorujesz.Kręcąc głową, cofnęła się o krok.Jej opór go zaskoczył. Masz spotkanie zwróciła mu uwagę. Nie możesz ze mną jechać. Chrzanić spotkanie odparł ostro. Ty jesteś ważniejsza.Ponownie pokręciła głową. Zadzwoń po samochód.Wezmę w domu gorący prysznic i przebiorę się w sucheciuchy.Za półtorej godziny wrócę.Obiecuję.Tym razem to on pokręcił głową. Nie.Nie chcę, żebyś wracała.Jedz do domu i się rozgrzej.Czekaj tam na mnie.Przyjadę zaraz po spotkaniu.Kiwnęła głową, czując, że jest jej coraz zimniej.Po powrocie do ciepłego gabinetuzaczęła drżeć.Musiała nad tym zapanować, bo inaczej Gabe by się zorientował, że stało się cośpoważniejszego.Uśmiechnęła się lekko i wskazała torby. Przyniosłam ci coś dobrego.Zjedz to, Gabe.Nie jadłeś przez cały dzień.Przyłożył dłoń do jej policzka i pogłaskał go, a potem pochylił się i pocałował ją w zimneusta. Nie martw się o mnie.Wez lunch ze sobą i odpoczywaj przez resztę dnia.A ja niedługoprzyjadę i zajmę się tobą.Serce jej się ścisnęło na te słowa, ale strach nie minął.Stała przed bardzo trudną decyzjąi potrzebowała czasu na zastanowienie.Zaczęła boleć ją głowa.Czuła tępe pulsowanie w skroniach i coraz większy chłód.Gabe podszedł do szafy, wyjął swój płaszcz i otulił ją nim, jednocześnie rozcierając jejramiona. Chodz powiedział z powagą. Odprowadzę cię do samochodu.Zadzwoń do mnie,jeśli będziesz czegoś potrzebowała, dobrze?Uśmiechnęła się z wysiłkiem. Nic mi nie jest, Gabe.Bardzo nie lubiła go okłamywać. Rozdział 34Gabe wszedł do mieszkania i zmarszczył czoło, gdy zobaczył, że w środku panuje mrok.Czyżby zaszło nieporozumienie i Mia pojechała do siebie?Od powrotu z Paryża niemal każdą noc spędzała u niego nocowała u siebie tylko raz,gdy umówiła się z Jace em na kolację, a potem on odwiózł ją do domu.Gabe ciężko zniósł tę nocbez niej, był niespokojny, a rano pojechał do pracy w złym nastroju.Wszedł do salonu i natychmiast się uspokoił, bo zobaczył Mię leżącą na jednej z kanap.Spała kamiennym snem.Na kominku płonął ogień, a ona była przykryta kocami aż pod brodę.Zciągnął brwi.Czyżby złapała jakiegoś wirusa? Przed wyjściem po lunch czuła sięcałkiem dobrze.Miała dobry humor, była uśmiechnięta.Wręcz radosna.I piękna jak zawsze.Uzmysłowił sobie z przestrachem, jak bardzo uzależnił się od jej obecności.Stała się integralnączęścią jego dnia.Większość ludzi potrzebowała rano kawy.On potrzebował Mii.Gdy pochylił się nad nią, zamierzając sprawdzić, czy ma gorączkę, zauważył, że jej oczysą opuchnięte i podkrążone.Jakby& płakała.Co, do licha?Co się mogło stać? I dlaczego nic mu nie powiedziała? Miał ochotę ją obudzić i zapytać,co się takiego zdarzyło.Postanowił jednak tego nie robić.Wydawała się zmęczona.Pod oczamimiała cienie.Czy poprzedniej nocy też tak wyglądała? Może to przez niego? Był dla niej zbytwymagający? I dlatego się rozchorowała?Ze strachu ścisnęło go w gardle.Może męczyła się z nim? Nie mógł nawet obiecać, żezwolni, że da jej przestrzeń.Bo zamiast nabrać dystansu, potrzebował jej i pragnął coraz bardziej.Czas niczego by tu nie zmienił.Był głupcem, myśląc, że gdy pozwoli innemu mężczyznie jejdotknąć, dowiedzie sobie, że nie jest od niej uzależniony.%7łe to nie zrobi na nim żadnegowrażenia.Kiedy wracał pamięcią do tamtego wieczoru w Paryżu, wciąż chciał ją prosićo wybaczenie.Już mu wprawdzie wybaczyła, ale na samo wspomnienie tego, na co ją naraził,miał ochotę paść przed nią na kolana.Nie był jej wart.Zdawał sobie z tego sprawę.Ale nie mógł się zdobyć na to, aby pozwolićjej odejść, choć powinien był to zrobić.Tylko że by go to zniszczyło.Zerknął na zegarek i zmarszczył czoło.Wrócił do domu pózniej, niż zamierzał.Zbliżałasię pora kolacji, i zaczął się zastanawiać, czy Mia zjadła to, co kupiła na lunch.Poszedł do kuchnii tam znalazł odpowiedz.Torby stały na blacie nietknięte.Pudełko w środku nawet nie zostałootwarte.Gabe przeklął pod nosem.Przecież powinna jeść.Przejrzał szafki kuchenne w poszukiwaniu jakiejś zupy w puszce.Sprzątaczka robiła dlaniego także zakupy i co tydzień w piątek dawał jej listę produktów, których potrzebował naweekend.Ale prawda była taka, że niewiele czasu spędzał w domu i nie miał zbyt dobrzezaopatrzonej lodówki.Nie znalazłszy nic odpowiedniego do jedzenia, wziął telefon i zadzwonił na dół doportiera.Załatwił z nim kwestię zakupów, a potem zajrzał do szafki z lekarstwami, żeby wyjąćtermometr i lekarstwa.Problem jednak polegał na tym, że nie wiedział, co Mii dolega.I czy ma gorączkę.Mogłoto być przeziębienie.Albo zatrucie pokarmowe.%7łeby się tego dowiedzieć, musiałby ją wyrwaćze snu.Postanowił jednak poczekać, aż sama się obudzi chciał, żeby wypoczęła i po cichuwrócił do salonu.Koc, którym była przykryta, obsunął się, odsłaniając górną część jej ciała, więcgo podciągnął i poutykał starannie.Potem cmoknął ją w czoło; nie wydało mu się gorące.Była ciepła, ale w normie.I oddychała miarowo. Podszedł do kominka, zwiększył płomień, a potem ruszył do swojego pokoju, żebyprzebrać się w wygodniejsze ciuchy, dopóki nie dostarczą zupy dla Mii.Miał dużo pracy wyszedł z biura zaraz po spotkaniu i musiał jeszcze przejrzećdokumenty finansowe na spotkanie z Jace em i Ashem w sprawie ofert ale wziął tableti usadowił się na kanapie naprzeciwko Mii.Działała na niego uspokajająco.Przy niej przestawał myśleć o pracy i interesach.Lubiłprzebywać w jej towarzystwie i choćby czytać w ciszy.Była zachwycona, gdy podarował jej nowy czytnik elektroniczny najnowszy model z wgraną do pamięci całą kolekcją jej ulubionych książek.Zarzuciła mu ręce na szyję, uściskałago i ucałowała tak serdecznie, że aż się zaśmiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]