[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mój samochód okropnie rzucał się w oczy na tym pustym parkingu, a jamusiałam iść większą część mili, by dotrzeć do domu Alexisa, ale to byłonajlepszym rozwiązaniem jakie mogłam wybrać.Zapakowałam wcześniej kilka drobiazgów, które pózniej mogą misię przydać w tym pistolet i telefon komórkowy w lekki, mały, czarnyplecak, który przewiesiłam sobie przez ramię, gdy zaczęłam swojąwędrówkę, wciąż obawiając się, że to tylko strata czasu.Temperatura była mrozna i wciąż malała.Chciałam móc włożyćcoś cieplejszego niż lekki, czarny polar, więc zaczęłam iść szybkimtruchtem, chcąc zatrzymać szczekanie zębów.To był długi, nerwowy, mrożący spacer.Idąc szykownie całaubrana na czarno i niosąc broń w plecaku, nie chciałam by ktoś mniezobaczył, więc poszukałam schronienia w chwili, gdy zobaczyłam błyskreflektorów w oddali.W tym czasie doszłam do posiadłości Alexisa, czując jak ubranieprzylepia się do mojego spoconego ciała, mimo, że moje policzkiszczypały mnie od zimna, a całe ciało drżało od zimnego powietrza.Po razkolejny uderzyło we mnie przekonanie, że Emma gdzieś tu była, uczucieto było jednak silniejsze niż kiedykolwiek.Niestety gdzieś nie stawiałomnie w najlepszej sytuacji.Nie mogliśmy przekopać całej posiadłości wcelu znalezienia jej, więc musiałam jakoś zawęzić swoje poszukiwania.Przyczajona w ciemności, otworzyłam plecak i wyciągnęłamgładką, czarną skałę, na tyle małą aby zmieściła się w mojej dłoni, ale natyle dużą, by była skuteczną bronią.Pomimo czystego nieba, wiatrenergicznie hulał drzewami wysyłając w moją stronę arktyczny powiew i ofiarując mi małe schronienie.Poczekałam na szczególnie mocnypowiew, a następnie zamachnęłam się i rzuciłam kamieniem w najbliższąkamerę.Moim celem oczywiście było by całkowicie padła, więc na wszelkiwypadek zapakowałam kilka dodatkowych kamieni do plecaka.Uderzenie kamienia nie zniszczyło kamery lecz prawdopodobnieskłoniła kogoś do rozpoczęcia śledztwa ale wystarczy mi, że kamerazostanie skierowana z dala od mojej zamierzonej trasy, tworząc z niejmartwe pole.Gdyby ktoś zaobserwował moje uderzenie mógłby wszcząćśledztwo ale będzie uważać, że to najprawdopodobniej wina silnegowiatru i nie będzie się temu komuś chciało wychodzić na zimno.Biorąc głęboki oddech dla dodania sobie odwagi, osunęłam się obokkamery i weszłam na posiadłość Alexisa.DWADZIEZCIACZTERYMoje przeczucie nadal upierało się, że Emma znajdowała sięgdzieś w pobliżu.Niestety nie miałam zbyt dużo szczęścia, próbującprzekonać je do wskazania mi tego konkretnego miejsca.W pierwszej chwili przepychałam się przez las przylegający doposiadłości Alexisa, jednak nie dlatego, że czułam, żenajprawdopodobniej tam została pochowana, gdzie przez liczne korzenietrudno by ją było wykopać, ale dlatego, że łatwiej mi było pozostać tam wukryciu.Włóczyłam się przez ten las przez co najmniej czterdzieściminut, nie mając pojęcia, czego szukam, ale modliłam się do Boga, by dałmi jakiś znak, gdy będę blisko.Bez rezultatu.Nie miałam w sobie wystarczająco siły doodnalezienie jej, jeżeli Emma została pochowana w lesie.Zwróciłam swoją uwagę na ogrody i trawniki, które z każdychstron otaczały dom.Gdy przebijałam się przez drzewa, w domu nie paliłosię żadne światło, więc prawdopodobnie nikogo tam nie było.Wciążwahałam się co zrobić.Widziałam, co Alexis zrobił Steph, a przerwanomu, zanim mógł skończyć.Jeśli złapałby mnie na wkroczeniu do jegoposiadłości& Technicznie miał nadal umowę z Andersonem, alewątpiłam, że byłaby mnie wtedy w stanie uchronić.Przykucnęłam za krzakiem na skraju linii drzew, starając sięznalezć w sobie na tyle odwagi, by wyjść z ukrycia.Zachmurzenie rosło,podczas gdy temperatura nadal spadała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]