[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czy plantacja, na której ojciec pracował, nadal istnieje? Bardzo bymchciała ją zobaczyć.Bill zawahał się i przyjrzał się Cathy z zainteresowaniem. Moglibyśmy wybrać się tam jutro, jeśli ma pani ochotę.Sam chętnieznowu zobaczyłbym to miejsce.Podobno wybudowano tam nową drogę.Po-dróż zajęłaby nam jeden dzień. Wspaniale.Cathy wynajęła samochód, po czym zainstalowała się w hotelu E & O,który obecnie nie należał już do najlepszych w mieście, ale za to, tak jakRaffles, emanował atmosferą pełną wspomnień.Mój ojciec bywał tu  myś-lała Cathy, idąc za bagażowym po chłodnej marmurowej posadzce ułożonej wszachownicę.Stanęła na tarasie, gdzie kiedyś jej ojciec tak nieopatrznie ema-blował głupiutką Lucy Kennedy.I patrzyła na błękitnoszare fale i rybaka, któ-ry siedząc w wąskiej drewnianej łodzi, wyciągał właśnie sieć.Następnego ranka popłynęli powolnym promem, a potem wyruszyli napołudnie wąską, lecz porządną drogą.Wokół roztaczał się ponury krajobrazukształtowany przez kopalnie cyny.Ten szary, zdewastowany teren urozma-icały jedynie połacie splątanej roślinności dżungli. To jest Ipoh, miasto powstałe dzięki cynie  wyjaśniał Bill, gdy, mi-jając liczne rowery, jechali prostą ulicą, przy której mieściły się małe zakłady,sklepy i magazyny. A to są domy mieszkalne wybudowane przez rząd. Wskazał stojące w równych szeregach, prostokątne bungalowy z bal-konami z kutego żelaza. To realizacja jego pierwszego programu, mające-go na celu rozwiązanie problemu mieszkaniowego ludzi, którzy opuszczaliLRT wieś i przenosili się do ośrodków przemysłowych, gdzie czekała na nich pra-ca.Potem mijali wioskę za wioską, gdzie stały ciemne drewniane domy obogatych zdobieniach.Bill opowiadał Cathy, jak wyglądało codzienne życiena plantacjach, jak spędzały czas żony plantatorów, jak niepewny był okresstanu wyjątkowego.Cathy zorientowała się, że posępny starszy pan skrupu-latnie omija tematy, które ją interesowały.Zastanawiała się, dlaczego to robi. Kiedy przeszedł pan na islam?  spytała. Gdy kraj uzyskał niepodległość.Nie można było wtedy zajmować od-powiedzialnego stanowiska, jeśli się nie było obywatelem malajskim.Praco-wałem w stanie Perak jako urzędnik państwowy do spraw rozwoju, pomaga-łem w budowaniu nowego kraju, tworzeniu solidnej infrastruktury.Kochałemto miejsce, więc postanowiłem złożyć podanie o przyznanie mi obywatelstwa,by móc tu pozostać.Niewielu Europejczyków to zrobiło.Postanowiłem takżeprzyjąć miejscową religię.Wyznaję zasadę  wszystko albo nic", więc islambardzo mi odpowiada.Ta religia nie pozostawia nic przypadkowi.Poza tymsądziłem, że nie wystarczy tylko mówić, że się kocha ten kraj, trzeba to jesz-cze udowodnić. Jak mój ojciec zareagował na pańską decyzję? Oczywiście uznał, że oszalałem.Mówił, że tak właśnie zostaje się tu-bylcem.Brytyjczycy uważali, że to najgorsza rzecz, jaką można zrobić.Jeśliktoś wierzył w te wszystkie brednie w rodzaju  Bóg jest Anglikiem", trudnomu było zrozumieć moje postępowanie. Spojrzał na nią z ukosa, by spraw-dzić, jak zareaguje na ostatnie zdanie i uśmiechnął się z satysfakcją. Przy-puszczam, że pani nie podziela tej opinii? Takie myślenie zniszczyło potęgę Wielkiej Brytanii powiedziała Cathy i gwałtownie skręciła, by wyminąć ciężarówkę wy-ładowaną ziarnem palm oleistych, która jechała środkiem drogi.Treadwellzachichotał.LRT  Koran nie daje naturalnie żadnych wskazówek, jak się powinno pro-wadzić samochód.Po czterech godzinach jazdy droga zaczęła się wspinać na niskie zalesio-ne wzgórza.Przez jakiś czas jechali wzdłuż wąskotorówki przecinającej doli-nę, po czym Treadwell kazał skręcić na rozwidleniu dróg w prawo.Przejechali przez wioskę, gdzie musieli zwolnić przed stadem brązowychkrów pędzonych przez małą dziewczynkę w bawełnianej sukience, która odniechcenia poklepywała zady zwierząt bambusowym kijkiem.Po jakimś czasie ściana szumiącego listowia dżungli ustąpiła miejscarównym rzędom drzew kauczukowych o szarych pniach. Za czasów pani ojca była tu tylko bita droga powiedział Treadwell. Lateks przewożono wozami zaprzężonymiw woły i ładowano do pociągu. Do kogo należy teraz ta plantacja? Do człowieka o nazwisku Choy, który mieszka w Pinangu w wielkimdomu przy ulicy Burmah.Sądzę, że zarządcą też jest Chińczyk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Piekara Jacek Alicja Tom 1 Alicja
  • DotkniÄ™cie ciebie. Tom 3. DotkniÄ™cie dnia Pierce M
  • Tolkien J.R.R. WÅ‚adca Pierœcieni I Drużyna Pierœcienia tom 2
  • Lewandowski Konrad T. Saga o KotoÅ‚aku Tom 2 Wyprawa KotoÅ‚aka
  • Erikson Steven MalazaÅ„ska KsiÄ™ga PolegÅ‚ych Tom 5.2 PrzypÅ‚ywy Nocy. Siódme ZamkniÄ™cie
  • Chris Nickson [Inspector Tom Gods of Gold (retail) (epub) id
  • Laura Hickey Eye of the Ocean Ji'Jin
  • Ella Roberts The Run London's Secret (pdf)(1
  • Curves and Surfaces for Computer Graphics D. Salomon (Springer, 2006) WW
  • Jonathon Dunn The Forgotten King
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl