[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Potrafiłby pan?Peters zastanowił się chwilę. Tak.* * *Po powrocie do biura Morse opowiedział Lewisowi o wizycie w domu Phil-lipsona. Nie lubi go pan za bardzo, prawda, sir? Morse poczuł się dotknięty. Nie o to chodzi.Mam wrażenie, że nie jest ze mną szczery.To wszystko. Wszyscy mamy coś do ukrycia, prawda, sir? Hm mruknął Morse, wpatrując się w okno. Podsumujmy wszystko, czego dowiedzieliśmy się w sprawie Valerie Tay-lor.Lewis usiadł wygodnie w fotelu, a Morse zamyślił się. List został napisany przez Valerie albo przez kogoś innego, zgoda? W stosunku dziesięć do jednego na korzyść Valerie. Tak.Wiele świadczy na korzyść Valerie.Jeśli Valerie napisała ten list, tomożemy przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że żyje, uciekła do Londynui jest tam całkiem szczęśliwa, nie chce wracać do Kidlington, a my marnujemyczas. Nie, jeśli ją znajdziemy. Nie? Co zrobimy, jeśli ją znajdziemy? Zawleczemy siłą do mamusi i tatusiai powiemy, że była niegrzeczną dziewczynką? Jaki to ma sens? Wyjaśnimy sprawę. Jeśli ona napisała ten list, sprawa nie istnieje.Lewis postanowił podzielić się z przełożonym domysłem, który od poprzed-niego wieczora nie dawał mu spokoju. Czy to, co zeznała pani Gibbs, wie pan o dziewczynie w mieszkaniuMaguire a jest ważne? Wątpię odpowiedział Morse. Nie sądzi pan, że to mogła być Valerie? Ciągle powtarzam, panie Lewis: ona nie żyje.Bez względu na to, co tenkrętacz Peters wygaduje.A jeśli nie żyje, nie mogła napisać listu ani tym bardziejbyć w mieszkaniu Maguire a.Lewis zamilkł. Gdy szef sobie coś ubzdura, nie ma mocnych pomyślał.61 Załóżmy, że list został sfałszowany.W takim razie napisał go ktoś, ktonadzwyczaj drobiazgowo i starannie skopiował jej pismo.Zgadza się? Ale dlaczego ktoś miałby. Zaraz do tego dojdę.Zastanówmy się, komu mogłoby zależeć na tym, aby-śmy myśleli, że Valerie żyje? Istnieje tylko jedna odpowiedz na to pytanie: ktośchce nas przekonać, że Valerie Taylor ciągle żyje, ponieważ boi się, że śledztwodoprowadzi do wykrycia prawdy, panie Lewis, a prawda wygląda tak, że ktoś za-bił Valerie Taylor.Myślę, że z nieznanej nam przyczyny ten ktoś zaczął się bardzobać i napisał ten list, aby zbić nas, a właściwie Ainleya, z tropu.Lewis poczuł, że nie uzupełni tak pokrętnej hipotezy, więc Morse mówił dalej. Choć z drugiej strony jest jeszcze inna możliwość.Autor listu mógł kiero-wać się dokładnie przeciwnymi motywami mianowicie chciał naprowadzić nasna ślad.Jeżeli się zastanowić, dużo by przemawiało za takim wnioskiem.Ainleyciągle pracował nad sprawą, ale nieoficjalnie.I kiedy zginął, gdyby nie ten list,sprawa zostałaby nie rozwiązana i w końcu by o niej zapomniano.Ale list nad-szedł i co się stało? Wezwał mnie Strange.Kazał przejąć sprawę i zbadać wszystkona nowo tym razem oficjalnie.Właśnie to teraz robimy.Pójdzmy więc dalej.Komu mogło zależeć, aby policja znowu zajęła się tą sprawą? Na pewno nie mor-dercy to oczywiste.Komu wiec? Naturalnie, rodzicom.Mogli pomyśleć, żepolicja zbyt opieszale prowadzi sprawę ich córki.Lewis spojrzał zdumiony. Pan poważnie myśli, że Taylorowie napisali ten list? Nigdy nie przyszło to panu do głowy? zapytał Morse. Nie. A widzi pan, powinno.Kto lepiej od rodziców zna pismo swojej córki?Ale jest inna możliwość: list mógł podrobić ktoś, kto wiedział, że Valerie zostałazamordowana, kto zna mordercę i chce go pociągnąć do odpowiedzialności. Ale dlaczego. Moment.Załóżmy.ktoś wiedział, że Ainley jest bliski prawdy i możenawet pomagał mu w jakiś sposób.Co się dzieje dalej? Tragedia.Ainley giniei wszystko wraca do punktu wyjścia.Niech pan spojrzy na to w ten sposób.Za-łóżmy, że tamtego poniedziałku, gdy Ainley pojechał do Londynu, rzeczywiścieznalazł Valerie Taylor żywą i tajemnica się wydała.Następnego dnia dziewczynapisze do rodziców nie ma sensu ukrywać prawdy.Jeśli sama im nie powie,zrobi to Ainley. Wszystko pasuje, sir. Tak, ale można przyjąć inną wersję.Ainley nie znalazł Valerie a przy-puszczam, że jej nie znalazł ale natknął się na coś nieprzewidzianego.Bo niechpan nie zapomina, że coś skłoniło go do wyjazdu.Może nigdy się nie dowiemy,co to było, ale nie zapominajmy, że Ainley był coraz bliżej prawdy.Gdy zginął,komuś bardzo zależało, ażeby śledztwo było kontynuowane.I oto dzień po śmier-62ci Ainleya pojawia się list.Ktoś napisał go właśnie dlatego, że Valerie Taylor nieżyje i spowodował wznowienie śledztwa.Lewis poczuł, że nie nadąża za tokiem rozumowania Morse a. Nie wszystko rozumiem, sir.Pan wciąż zakłada, że to nie ona napisała list.Jeśli więc to, co mówi Peters, jest.Do gabinetu weszła ładna, młoda policjantka i wręczyła Morse owi teczkę doakt w kolorze skóry. Nadinspektor Strange mówi, że to może pana zainteresować.Sprawdzonoodciski bez rezultatów.Morse otworzył teczkę.Wewnątrz znajdowała się tania, otwarta już, brązowakoperta, która została nadana poprzedniego dnia w centrum Londynu i zaadreso-wana na posterunek przy Thames Valley.List napisano na białym papierze w linię. Drogi Panie!Słyszałam, że próbuje mnie Pan odnalezć, ale ja tego nie chcę, bo nie mamzamiaru wracać do domu.Z poważaniem Valerie Taylor.Podał list Lewisowi. Nasza Valerie nie należy do wygadanych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]