[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwałtownie wciągnęłam powietrze i przycisnęłam dłoń dogalopującego serca.Pierwszy zespół zaczynał już grać, wiedziałam, żeJet poszedł za scenę, by się upewnić, że jego grupa jest gotowa dowystępu.Zerknęłam przez ramię i zauważyłam, że Adam popatruje naRule a jak na kosmitę z innej planety i na Shaw, jakby uważał, żemusi być szalona, przytulając się do Rule a, jakby był wielkimpluszowym misiem.Po prostu tego nie rozumiał, nawet gdybymspróbowała popracować nad związkiem z nim, i tak nigdy by niezrozumiał. Wpuszczą mnie za scenę, bym mogła z nim porozmawiać? Skarbie, gdy tak wyglądasz, nikt przy zdrowych zmysłach nieośmieliłby się ciebie powstrzymać.Musiałam się za to do niego uśmiechnąć. Będziesz miał oko na Adama? Dopilnuj, by Rule go niezamordował i by Cora nie przekonała go do czegoś głupiego, naprzykład do przeprowadzki na Antarktykę.Rowdy skinął krótko głową i znów podniósł butelkę. Nie martw się, Ayd.Okręciłam się na obcasach, zbiegłam po schodach i przezparkiet podbiegłam do schodów za sceną.Pierwszy zespół już grał, naparkiecie robiło się tłoczno, musiałam się więc przeciskać i lawirowaćnieco więcej, niż planowałam.Na szczycie schodów zatrzymał mnieochroniarz, lecz powiedziałam mu, że jestem z zespołem.Oświadczyłam, że jestem z Jetem, i tak jak powiedział Rowdy, facettylko przelotnie mnie obejrzał (zatrzymując się nieco dłużej na moichnogach), po czym mnie przepuścił.Znalezienie właściwegopomieszczenia zajęło mi chwilę, a gdy weszłam do środka, znalazłamtylko Vona i Catchera w wielkich skórzanych fotelach brzdąkającychcoś na swoich instrumentach.Zmierzyli mnie zaskoczonymispojrzeniami.Moje serce zgubiło na chwilę rytm, gdy nigdzie niedostrzegłam Jeta. Uch, cześć. Cześć odparli chórem. Ja, uch, szukam Jeta.Widzieliście go?Spojrzeli po sobie znacząco, a Catcher odchrząknął.Skinąłgłową ku drzwiom wiodącym na zaplecze. Wpadł do pokoju, rozbił butelkę Jamesona o ścianę, poczym zamknął się tam parę minut temu.Spojrzałam na drzwi, potem jeszcze raz na nich.Gdybydrzwi były zamknięte, a Jet nie wpuścił mnie do środka, niewiedziałam, co jeszcze mogłabym zrobić.Ostrożnie przeszłam pośródstosów kabli i przełączników zaśmiecających podłogę.Już miałamnacisnąć klamkę, gdy Von zawołał: Przydałoby się, żeby jak najszybciej wziął się w garść,więc spróbuj go jeszcze bardziej nie zdenerwować.Skinęłam nieobecnie głową i lekko zapukałam do drzwi. Jet?Nie odpowiedział, lecz klamka ustąpiła pod naciskiem mojejdłoni, wśliznęłam się więc do środka, modląc się bezgłośnie, by nierobił czegoś, co zawstydziłoby nas oboje.Stał odwrócony do mnieplecami, pochylał się nad umywalką i wpatrywał się w brudne lustro.Nasze oczy spotkały się w obskurnej tafli, na jego przystojną twarzwypłynęły wrogość i dzikość.Złote obwódki jego tęczówekdosłownie płonęły, wyglądał tak, jakby lada chwila mógł stracić nadsobą kontrolę.Jego bicepsy napięły się, jakby zaraz miał wyrwać zlewze ściany i rzucić nim. Czego chcesz, Ayden?Najbardziej niejednoznaczne pytanie w dziejach ludzkości. Chciałam sprawdzić, co cię ugryzło.Od tygodniazachowujesz się, jakbyś był na mnie zły, a ja nie rozumiem dlaczego.Jego dłonie zesztywniały, palce się napięły.Zauważyłam, żezamiast typowego dla siebie czarnego lakieru miał na paznokciachśrodkowych palców obu dłoni lakier w takim samym krwistymodcieniu czerwieni jak moja sukienka.To nie powinno być seksowne,lecz w jego przypadku było. Po co przyprowadziłaś tego faceta na mój koncert?W małej łazience panowała duszna atmosfera.Wyczuwałamdokładnie intensywność jego uczuć wibrujących na mojej skórze.Nigdy nie widziałam go w takim stanie, chyba że na scenie, i niebyłam pewna, jak sobie z tym poradzić. Nie przyprowadziłam go.Poszliśmy na kolację, miał mnie tupodrzucić, lecz ześwirował, gdy zobaczył tłum na zewnątrz i uparł się,że mnie odprowadzi.Co to ma wspólnego z faktem, że zachowujeszsię wobec mnie jak dupek? Nie możesz być zły o to, że umawiam się zfacetem, z którym spotykam się od miesięcy, podczas gdy twój pokójnie dalej niż tydzień temu opuściła dziewczyna z majtkami w tylnejkieszeni. Urwałam. Daj spokój, Jet, o co ci chodzi?Myślałam, że zacznie wrzeszczeć.Myślałam, że powie mi, iż niemam prawa go osądzać.Myślałam, że wykrzyczy, iż niepowinnam przyprowadzać kogoś, kogo on nie lubi, gdy gra swójwielki, ważny koncert.Nie byłam natomiast gotowa na to, że wypuści ześmiertelnego uścisku brzeg umywalki i podejdzie do mnie zogniem w ciemnych oczach.Nie spodziewałam się, że jegoszorstkie dłonie, ciężkie od pierścionków, popchną mnie na drzwiłazienki, a potem powędrują wyżej, na moje włosy.Jet zaatakowałmnie ustami z taką siłą, że jęknęłam; przez chwilę byłam takzszokowana, że mogłam tylko stać i pozwalać pożerać się dłoniom, wktóre wpatrywałam się od miesięcy, i językowi przebitemumetalowym ćwiekiem.Zanim mój mózg się zresetował, Jet zaczął się odsuwać, lecztama została przerwana, nie można już było zatrzymać powodzi.Zapłonęło we mnie pożądanie, zarzuciłam mu ramiona na szyję, by gozatrzymać.Smakował jak whiskey i najsłodszy rodzaj pokusy.Pożądanie nakazało mi wtulić się w niego najmocniej, jak to możliwe,poczułam, jak jego kolano wsuwa się pod moją sukienkę.Szokwywołany kontrastem zimna i żaru, gdy jego sztanga zaczęła sunąć pomoim języku, sprawił, że wstrzymałam oddech.To tylko dało mulepszy dostęp do wszystkiego, co próbował zdobyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]