[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mieliśmy z bratem Guidem chwilę na odbycie szeptem narady.Zasłoniliśmy ustadłońmi i mówiliśmy po toskańsku w nadziei, że Sycylijczyk nie zrozumie. Dlaczego nie powiedziałeś przeorowi? syknęłam. Wydaje się uroczy.Myślałam, że totwój dobry przyjaciel. Jest moim przyjacielem. Więc dlaczego, szlachetny panie?Brat Guido nie zwrócił uwagi na mój sarkazm. Powiem ci wieczorem.Wtedy otworzyły się drzwi, co przerwało dalszą rozmowę, a ja dostrzegłam w kącie mojegopokoiku łóżko pod krucyfiksem.Jeszcze nigdy tak bardzo nie tęskniłam za łóżkiem! Nawet zanajbardziej wyrafinowanymi i wygodnymi łóżkami z baldachimem u moich najlepszych klientów.Usłyszałam, co powiedział brat Guido, ale szczerze mówiąc, byłam zbyt zmęczona, by zwrócić nato uwagę. ROZDZIAA 9 No więc?Przespałam cały dzień.Za oknem mojej celi światło zamieniło się w aksamit nocy.Pojedyncza świeca świeciła jasno, a płomień zadrżał, kiedy oparłam ręce na biodrach i stałam,patrząc pytająco na Guida.W odpowiedzi zwolnił jedyne krzesło w swojej celi i wskazał ruchemręki, żebym usiadła.Sam przysiadł na łóżku, na którym niedawno przespał dwanaście godzin,podobnie jak ja w sąsiedniej celi.Złożył długie ręce jak do modlitwy. A więc zaczął nie wyjawiłem przeorowi, w jakiej jesteś sytuacji& w jakiej myjesteśmy sytuacji, ponieważ sądzę, że niechcący dokonałaś odkrycia o przełomowym znaczeniu.Moja twarz musiała się wydawać równie pusta jak ta nienamalowana na obrazie, któryukradłam, bo szybko wyjaśnił: Coś znalazłaś.A oni nie chcą, żebyś wiedziała, co to takiego. A ty wiesz? Nie. A kim są oni ? Mroczne siły, które nas ścigają i chcą, byśmy zapomnieli o tym, co wiemy. Ale my przecież nic nie wiemy!Brat Guido westchnął i powiedział takim tonem, jakby mówił do głupka: Ja o tym wiem, ale oni nie wiedzą, że my nie wiemy.Zabolało mnie serce.Naprawdę poczułam się jak głupek. Czy nie byłoby lepiej wszystko wyznać i błagać przeora o ochronę? Azyl nie jest już tym, co kiedyś stwierdził ze smutkiem Guido. Sama wiesz, że kwiatrodziny Medyceuszy, Giuliano, został zgładzony w katedrze przez diabelskich Pazzich.A tak, to mi przypomina, że obiecałam opowiedzieć wam o rodzinie Pazzich.Rodzina ta,w której kaplicy w Santa Croce ukryłam się tak niedawno, zarżnęła Giuliana Medyceusza podczasmszy w Santa Maria del Fiore.Został ugodzony dwadzieścia dziewięć razy, a w głowę wpijano nóżtak długo, aż pękła jak melon. Ale może moglibyśmy to wytłumaczyć, no wiesz& wyjaśnić to wszystko& wybąkałamniepewnie.Guido był bardzo przejęty i zaczął chodzić po celi. Komu wyjaśnić? Nawet nie wiemy, kto cię szuka.Czy kiedyś będziemy czuli siębezpiecznie? Jak możemy wrócić do Florencji, nawet pod ochroną, i nie bać się o swoje życie? Niemyśleć, że każdy odgłos kroków to odgłos kroków mordercy, każde danie jest zatrute, a zimowychłód to pocałunek noża?Zastanowiłam się nad tym.Brat Guido odmalował niezły obrazek, ale nie, nie mam ochotyna takie życie, jakie przedstawił. No to co zrobimy? Musimy wykorzystać naszą jedyną przewagę.Nie czułam, że mamy jakąkolwiek przewagę. A niby na czym ona polega? Na tym, że oni się nas boją.Mój śmiech przypominał ryk osła. Oni się nas boją?! W to nie mogłam uwierzyć. Zcigali mnie po całej Florencji, zarżnęlimoją przyjaciółkę i twojego przyjaciela i niby mają się nas bać? Owszem.Zagraża im nasza rzekoma wiedza.A więc musimy naprawdę posiąść tę wiedzę,żeby trzymać ich na dystans.Sekret jest naszym zakładnikiem i może uda nam się użyć goprzeciwko nim i wytargować swoje bezpieczeństwo. Ale& ale& Byłam tak otępiała, że nie potrafiłam sklecić zdania. My nie znamy tegosekretu. Jeszcze nie. Słucham? Zorientujemy się, co takiego ich zdaniem wiemy. A to w jaki sposób? W moim głosie pobrzmiewało szyderstwo.Brat Guido się uśmiechnął. Klucz do tej zagadki masz tutaj. Wskazał na moją pierś, więc zaczęłam się zastanawiać,w jaki sposób moje cycki pomogą nam wydostać się z tarapatów.Klasnął niecierpliwie. Obraz.Zciągając brwi, nie rozumiejąc, o co mu chodzi, wyjęłam obraz zza stanika.Przygniotłamgo we śnie, więc teraz wyprostowałam go na stoliku, a na podwijających się rogach postawiłamświecznik i położyłam Biblię.Brat Guido zbliżył się do mnie, jego cień odbijał się na ścianie.Obraz złocił się w plamieświatła świecy, piękny, w ciemnej celi widać było każdy jego szczegół
[ Pobierz całość w formacie PDF ]