[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ani terazniejszoÅ›ci.AÄ…czy nas jedynie prze-szÅ‚ość.Każde z nas ma wÅ‚asne życie i pracÄ™.Rozwodzimy siÄ™.Jack wstaÅ‚ i skrzywiÅ‚ siÄ™.PrzeszyÅ‚ go ostry ból w plecach.Prawdziwy czypsychosomatyczny?- Rozwodzimy siÄ™? Po takiej nocy? Nie wolno nam tego robić.- Przeciwnie, tak trzeba.- Nie.WrócÄ™ do Santa Clarita, wezmÄ™ każdÄ… pracÄ™, jakÄ… mi zaproponujÄ….- Teraz jesteÅ› szefem wydziaÅ‚u.ByÅ‚byÅ› nieszczęśliwy, gdyby kazano ci sÅ‚u-chać cudzych poleceÅ„.- W takim razie ty pojedz ze mnÄ… do Kalifornii.Dam ci takÄ… pracÄ™, jakÄ… tylkozechcesz.- MówiÅ‚ szybko, żeby Olivia nie wbiÅ‚a sobie do gÅ‚owy, że nic ich nie Å‚Ä…-czy.- Mam interesujÄ…cÄ… pracÄ™.PatrzyÅ‚ na niÄ… z niedowierzaniem.- Ta noc nic dla ciebie nie znaczy?- Znaczy.ByÅ‚o Å›wietnie.no dobrze, niewiarygodnie.Ale to tylko jedna noc,SRktóra nie powinna byÅ‚a siÄ™ wydarzyć.Nie planowaÅ‚am tego.Moja wina, poniosÅ‚omnie.To już siÄ™ wiÄ™cej nie powtórzy.- Mów do mnie jeszcze - mruknÄ…Å‚ ponuro.- Poza tym nie mogÄ™ mieć dzieci.- To nie stanowi problemu - odparÅ‚.- I tak nie chcesz rezygnować z kariery isiedzieć w domu, ja też nie.Dzieci tylko by nam przeszkadzaÅ‚y.Mamy zbyt wieledo zrobienia, no i mamy siebie.Jack uporzÄ…dkowaÅ‚ i przedstawiÅ‚ jej argumenty.Powinna siÄ™ zgodzić.Tym-czasem, kiedy w koÅ„cu byli znowu razem, ona postanowiÅ‚a, że jednak siÄ™ rozstanÄ….Co siÄ™ z niÄ… dzieje?- Nie - odrzekÅ‚a.- Nieprawda.RozlegÅ‚o siÄ™ pukanie do drzwi i wszedÅ‚ kelner z tacÄ….PrzyniósÅ‚ gorÄ…cÄ… mocnÄ…kawÄ™, dzbanuszek gorÄ…cego mleka i talerz puszystego ciasta.Jack spojrzaÅ‚ na jedzenie, jakby byÅ‚o z plastiku.ChwilÄ™ wczeÅ›niej umieraÅ‚ zgÅ‚odu.Teraz żoÅ‚Ä…dek miaÅ‚ Å›ciÅ›niÄ™ty, gardÅ‚o zaciÅ›niÄ™te i bolaÅ‚o go w krzyżu.OlivianalewaÅ‚a kawÄ™, jakby byÅ‚a na jakimÅ› cholernym podwieczorku.Jakby byÅ‚a z ka-mienia.Gdzie siÄ™ podziaÅ‚a ta namiÄ™tna kobieta, która kochaÅ‚a siÄ™ z nim w nocy?- Zjedz coÅ›, Jack - powiedziaÅ‚a.- Okropnie wyglÄ…dasz.SRROZDZIAA ÓSMYOlivia nie sÄ…dziÅ‚a, że tak Å‚atwo bÄ™dzie jej mijać siÄ™ z Jackiem podczas kolej-nych tygodni.Jack miaÅ‚ swój wÅ‚asny rozkÅ‚ad zajęć.PracowaÅ‚ wczeÅ›nie rano i wie-czorami.UnikaÅ‚ wspólnych posiÅ‚ków.PrzypuszczaÅ‚a, że zjadaÅ‚ resztki, gdy wycho-dziÅ‚ z tunelu.Czasami widywaÅ‚a go gdzieÅ› w oddali, ale znikaÅ‚, nim siÄ™ do niegoodezwaÅ‚a.ChciaÅ‚a z nim porozmawiać, upewnić siÄ™, że jÄ… zrozumiaÅ‚.Kiedy tamtegoranka opuÅ›cili hotel, Jack milczaÅ‚ jak zaklÄ™ty.Dlaczego nie pojmowaÅ‚, jak trudnobyÅ‚o jej podjąć decyzjÄ™ o rozwodzie, a także że ta decyzja to dla nich najlepsze roz-wiÄ…zanie?Musi wymazać z pamiÄ™ci tÄ™ magicznÄ… noc w hotelu i wszystkie inne nocespÄ™dzone z Jackiem.Koniec.To już przeszÅ‚ość.Nareszcie jej przyszÅ‚ość maluje siÄ™wyraznie.I nic nie zmieni jej zdania.KtóregoÅ› dnia Jack zajrzaÅ‚ do namiotu, gdzie sortowaÅ‚a i opisywaÅ‚a znalezio-ne przedmioty.- Jak leci? - spytaÅ‚ obojÄ™tnym tonem.Olivia omal nie podskoczyÅ‚a.- Dobrze - odparÅ‚a nienaturalnie cienkim gÅ‚osem.- WyglÄ…dasz na zmÄ™czonÄ….PatrzyÅ‚ na niÄ… uważnie.WolaÅ‚aby, żeby tego nie robiÅ‚.Nie potrafiÅ‚a niczegoprzed nim ukryć.- Nie jestem zmÄ™czona.- A jednak byÅ‚a.Kto nie byÅ‚by zmÄ™czony, myÅ›lÄ…c onim caÅ‚ymi nocami, zamiast spać, martwiÄ…c siÄ™, że on Å›pi na twardej ziemi.- Jaktwoje plecy?WzruszyÅ‚ ramionami.- Co teraz robisz?- Szukam zaginionego grobu.SR- Tyle wiem.Ale wszyscy uważajÄ…, że grób znajduje siÄ™ po drugiej stroniestanowiska.- Niech sobie uważajÄ…, co chcÄ…, ja wiem swoje.CaÅ‚y Jack.Uparty prawdziwy maniak.Kiedy coÅ› sobie umyÅ›li, trzyma siÄ™ te-go.Dlatego wÅ‚aÅ›nie Olivia byÅ‚a zdumiona, że w koÅ„cu chyba zaakceptowaÅ‚ jej de-cyzjÄ™.Ani sÅ‚owem już nie wspominaÅ‚ o rozwodzie.SpodziewaÅ‚a siÄ™ sprzeciwu oraz kłótni.Podczas bezsennych nocy przygoto-waÅ‚a rzeczowe argumenty.Niepotrzebnie siÄ™ trudziÅ‚a, bo widać do Jacka wreszciedotarÅ‚o, że ona ma racjÄ™.- Spójrz na to.- UniosÅ‚a pÄ™kniÄ™ty medalion, który maÅ‚o nie wyÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ z jejpalców.A miaÅ‚a nad sobÄ… panować.- Co sÄ…dzisz?PogÅ‚adziÅ‚ powierzchniÄ™ medalionu.- Prawdopodobnie epoka brÄ…zu - powiedziaÅ‚ i odwróciÅ‚ siÄ™ z zamiarem odej-Å›cia.Olivia nie chciaÅ‚a siÄ™ z nim tak prÄ™dko rozstawać.Może go znów nie zoba-czyć tydzieÅ„ albo dÅ‚użej.Wbrew sobie tÄ™skniÅ‚a za nim.BrakowaÅ‚o jej ich rozmów,dyskusji oraz sporów.- Dopiero przyszedÅ‚eÅ›, nie odchodz - poprosiÅ‚a.- Chyba tego wÅ‚aÅ›nie chciaÅ‚aÅ›.- Tak, ale chcÄ™, żebyÅ›my pozostali przyjaciółmi.Jack zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ gorzko.- To niemożliwe.- Dlaczego?- I ty mnie pytasz?- Nigdy nie twierdziÅ‚am, że chcÄ™ zerwać wszelkie kontakty.Staram siÄ™ tylkouÅ‚atwić nam sprawÄ™.- UÅ‚atwiaj sobie, jeÅ›li chcesz, ale mnie zostaw w spokoju.- GdybyÅ› mnie uprzedziÅ‚, że tutaj przyjedziesz.Przynajmniej bym siÄ™ przy-SRgotowaÅ‚a.PochyliÅ‚ siÄ™, jego twarz znalazÅ‚a siÄ™ tuż przy jej twarzy.Jego oczy pÅ‚onęły.Cienka blizna pod brodÄ… Jacka przypomniaÅ‚a jej o wypadku w jaskini na Rodos.- Jak to siÄ™ robi, Olivio? Jak można siÄ™ do tego przygotować? Buduje siÄ™ wo-kół siebie mur? Jeżeli siÄ™ na tym znasz, powinnaÅ› napisać poradnik dla caÅ‚ej resztyÅ›wiata.Nie rozumiem ciÄ™.MyÅ›laÅ‚em, że rozumiem, ale siÄ™ myliÅ‚em.OdwróciÅ‚ siÄ™ i kuÅ›tykajÄ…c, wyszedÅ‚ na dwór.Do oczu Olivii napÅ‚ynęły Å‚zy.Onjej nienawidzi.Uważa, że jest zimna i bez serca.Nie wiedziaÅ‚, jak bardzo go pra-gnęła mimo wszystko.Dlaczego do niego nie dociera, że ona robi to także dla jegodobra, nie tylko dla siebie?PrzetarÅ‚a oczy grzbietem dÅ‚oni, zostawiajÄ…c na policzku smugÄ™ wielowieko-wego brudu.- ProszÄ™ pani? Co siÄ™ staÅ‚o?To byÅ‚ Elias.PatrzyÅ‚ na niÄ… z takÄ… troskÄ…, że uÅ›miechnęła siÄ™ przez Å‚zy.- Chodzmy na plażę.Ja pani coÅ› pokażę.- Co takiego?PociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.PodniosÅ‚a siÄ™ z krzesÅ‚a i objęła szczupÅ‚e ramiona chÅ‚opca.- No dobrze.Za ciężko pracowaÅ‚a.Nic dziwnego, że chciaÅ‚o jej siÄ™ pÅ‚akać.Chociaż caÅ‚ydzieÅ„ przebywaÅ‚a w otoczeniu kolegów i studentów, nigdy dotÄ…d nie czuÅ‚a siÄ™ taksamotna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]