[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zrobić podkowę? - zapytał pogardliwie Robert Harshaw.- Czy to znaczy, panie Dilhorne, że jest pan kowalem? - W jegosłowach wyczuwało się jawne szyderstwo.- To za dużo powiedziane - odrzekł pogodnie Alan.- Przepracowałem jakiś czas w kuzni, kiedy w Sydney zajmowałem się końmi pociągowymi mego ojca.Należało to do moich obowiązków- zwrócił się do sir Harta - gdyż zgodnie z wolą naszego ojca, jai mój brat blizniak musieliśmy przejść przez wszystkie niższe stanowiska w jego najróżniejszych przedsiębiorstwach.- Bardzo mądre postępowanie - powiedział z powagą sirHart.- %7łałuję, że nie wpadłem na ten pomysł w odniesieniu dotwego ojca, a także do ciebie, Nedzie.- Ja nie żałuję - przyznał szczerze Ned.- Aż nadto mi wystarczy, że muszę towarzyszyć Shottonowi.Nie mam takichaspiracji, żeby próbować zajęcia stajennego czy kowalstwa.Jużci mówiłem, Alanie, że nie potrafię sobie wyobrazić, jak ty towytrzymałeś.- Jeśli chodzi o mojego ojca, to lepiej było dla nas wytrzymać, niż się poddać.Zresztą, zawsze zyskiwałem przy okazjijakąś pożyteczną wiedzę.Niewielu ludzi przechytrzy takiego,kto przeszedł twardą szkołę życia.Najważniejsze zaś jest to, żeznacznie trudniej oszukać kogoś, kto zna dany problem z praktyki, a nie tylko ze słyszenia.Starsi spośród siedzących przy stole przytaknęli głowami.Ned jednakże w dalszym ciągu nie był przekonany.Natomiastsiedzący obok Eleanor Stacy szepnął;- Podjąłem decyzję, że nie oddam twego nowego przyjacielana pastwę matki Jane.Wprawdzie zewnętrznie jest bardzo podobnydo Neda, ale poza tym różni się od niego pod każdym względem!Eleanor nagrodziła go szczęśliwym uśmiechem.Cieszyłasię, że Alan spodobał się zarówno dziadkowi, jak i prawie wszystkim obecnym.Sir Hart, który rzadko przedtem okazywał takiezainteresowanie jakimś gościem, dalej wypytywał Alana:- Jest więc pan człowiekiem czynu i, jak sądzę, pański ojciec także?- Mój ojciec ma wiele talentów.Prawdę mówiąc, doprowadzamnie do rozpaczy różnorodnością swoich zainteresowań oraz możliwości, zarówno umysłowych, jak i fizycznych.Obaj z bratemuznaliśmy już dawno temu, że nie ma sensu z nim współzawodniczyć, gdyż i tak nigdy mu nie dorównamy.Jedyne, co możemy zrobić, to pomagać mu w prowadzeniu jego przedsiębiorstw.-Uśmiechnął się szeroko do wszystkich przy stole i dodał na zakończenie: - Patriarcha jest wielkim człowiekiem.Sir Hart skinął z aprobatą i zmienił temat rozmowy.Po wyjściu kobiet poprosił, żeby Alan i Stacy usiedli bliżej niego.- Ned mówił mi, że zdaniem mojej siostry Almerii ma panna niego dobry wpływ, a ja, po poznaniu pana, muszę przyznaćjej rację.Opowiadał mi także, że pańska matka jest bratanicązmarłego sir Johna Waringa.Znałem go trochę, kiedy razempracowaliśmy w rządzie.Nigdy natomiast nie zetknąłem sięz pańskim dziadkiem, Frederickiem.O ile wiem, stracił wszystkie pieniądze i przyjął posadę biurową w Nowej PołudniowejWalii, gdzie wkrótce potem umarł.Alan skłonił się i pomyślał, że nie ma potrzeby opowiadaćsir Hartowi o haniebnym końcu Freda Waringa.Przypomniałymu się słowa wypowiedziane kiedyś przez ojca: Nauka z tegowynika taka, żebyś nigdy nie dał się zniszczyć pijaństwu".Jednocześnie podziwiał delikatność sir Harta, który wcale nie wypytywał o jego ojca.Uznał w duchu, że ten stary człowiek zasługuje na to, żebypowiedzieć mu prawdę, przynajmniej w części.Na pewnochciałby wiedzieć, jak doszło do tego, że arystokratka z rodzinyWaringów z Essendene została żoną i matką australijskichprzedsiębiorców i kim naprawdę jest ojciec Alana Dilhorne'a.Popatrzył uważnie w oczy obecnym w pokoju mężczyznom, którzy zaciekawieni przysłuchiwali się jego rozmowiez sir Hartem.- Nie ma co odkładać tego na pózniej.Musi pan wiedzieć,że mój ojciec był skazańcem, ale już dawno temu powrócił zezłej drogi.Wybawił moją matkę z nędzy, gdy po śmierci rodziców została bez środków do życia.Uczciwą pracą i wysiłkiemdorobił się ogromnej fortuny, a ja przyjechałem do Anglii, żebyzająć się jego firmą w Londynie.Stacy Trent rzekł:- Brawo!Robert Harshaw natomiast patrzył teraz wyniośle na synaskazańca.- A pański brat blizniak - zapytał sir Hart, pozostawiającbez komentarza szczere wyznanie Alana - czy jest do pana podobny?- Nie.Gdyby on przyjechał do Anglii, nigdy by nie doszłodo spotkania z Nedem.Thomas jest podobny do mojego wujaRowlanda, który zginął w czasie wojny w Hiszpanii, kiedy moja matka była jeszcze dziewczynką.Jest wysoki, ciemnowłosyi przystojny, nie tak jak ja.Po tych słowach przeszli ponownie na tematy obojętne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]