[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ale może lepiej byłoby jego o to zapytać.Przysiągł, że kochamnie i tylko mnie.Możliwe, że skłamał.- Czy ty również przysięgałaś, pani? A jednak, jeśli to, co mówią jest prawdą.- Oddałam się hrabiemu de Campobasso.To prawda.Sądziłam, że moje mał-żeństwo jest nieważne.Czułam się wyszydzona.- Czy więc jego także kochasz?- Nie.- szepnęła Fiora czując, że jej policzki płoną -ale.zostałam.zdra-dzona przez naturę i przyznaję, że sprawiło mi to przyjemność.- Rozumiem.i wdzięczny ci jestem za szczerość, pani.Chciałbym teraz usły-szeć od ciebie, książę, w jaki sposób zamierzasz przerwać to, co określasz jakoskandaliczną sytuację, choć oprócz zainteresowanych, ciebie i mnie, nikt do tejpory nic o niej nie wie?- To skandal w moich oczach, a powinien być nim również w oczach WaszejEminencji - powiedział książę wyniośle.- To prawda, że Selongey i Campobassonie podali prawdziwego powodu sporu.Pojedynek jest naturalnie wynikiemawantury, która wybuchła między będziemy musieli podjąć po naszym spotka-niu; nawet jeśli Selongey zwycięży, pozostanie mężem cudzołożnicy i trzeba bę-dzie ją stracić.- Czy nie jest to rozwiązanie zbyt.radykalne? Donna Fiora wydaje się miećpewne usprawiedliwienie i zanim oddasz ją panie w ręce kata.- Nie chcę, by do tego doszło, gdyż nawet po przeprowadzeniu egzekucji wwięzieniu i tak zostałby jakiś ślad.Właśnie dlatego zwracam się do Waszej Emi-nencji.Jako legat Jego Zwiątobliwości Sykstusa IV władny jesteś unieważnićmałżeństwo.W ten sposób, niezależnie od zakończenia walki, ta istota będziemogła sobie iść do diabła, a gdyby Campobasso zechciał ją sobie zabrać, nikt siętemu nie sprzeciwi.RLTBiskup powstał z szelestem jedwabiu i choć nawet stojąc był bardzo niski, wy-dał się dostojny.Jego majestat musiał uderzyć Karola Burgundzkiego, gdyż z ko-lei on się podniósł.- Wydaje mi się, że nie przykładasz wielkiej wagi do życia ludzkiego i sakra-mentów boskich - powiedział surowo legat.- Nikt nie ma prawa rozdzielić tych,którzy zostali połączeni przed Bogiem w dobrej wierze.Jeśli Selongey, panie,jest na tyle głupi, że uważa się za zhańbionego małżeństwem z córką bogategoflorentczyka, to jest jedyną osobą odpowiedzialną za to, co się wydarzyło.Innywziął to, czym on wzgardził; tym gorzej dla niego.Niech to wyjaśnią między so-bą, niech się nawzajem pozabijają, to ich sprawa.Ale nie zgadzam się, by tobiedne dziecko, już i tak ciężko doświadczone, stało się ich ofiarą.Poczekajmyna zakończenie pojedynku.Jeśli wtedy jeden z małżonków poprosi o unieważ-nienie ich związku, rozważę sprawę.Nie wcześniej!- Mówię ci, eminencjo, że Filip zażyczy sobie tego unieważnienia.Nie możenadal pragnąć związku z taką kobietą!- Szczególnie jeśli ty go do tego zmusisz, panie.Pomyśl tylko, że on dla niejbędzie się bić.- Nie dla niej ; dla swego splamionego honoru!- Honor wydaje się dużo bardziej cenny, gdy ma tak piękne oczy!- Eminencjo! - zaprotestował z oburzeniem książę -Twoja wyrozumiałość dlatej istoty jest doprawdy przesadna, zaskakująca.Czy to dlatego, że pochodzi onaz Włoch, jak ty?- Mógłbym się poczuć obrażony, gdybym nie wiedział do czego może cięprzywieść gniew, panie.W każdym razie byłbym zaskoczony, gdyby ten dziwnymąż pozwolił ci zaprowadzić ją na szafot.- A więc będzie unieważnione.Na pewno zdołam go do tego przekonać, gdyżgodzien jest księżniczki, a ta kupiecka córka.RLT- Mogłaby zażądać zwrotu stu tysięcy złotych florenów swego posagu! - prze-rwała Fiora.- Widzi, Wasza Wysokość, że nie ma innego wyjścia, niż mnie stra-cić.Skłoniła się przed biskupem i rzuciwszy purpurowemu z gniewu Zuchwałemupełne wzgardy spojrzenie, odwróciła się na pięcie i wyszła z namiotu.Być może boleśnie odczułaby skutki gniewu, który wzbudziła w księciu, gdy-by jednocześnie nie miało miejsca nieoczekiwane wydarzenie: w oblężonymmieście rozległ się dzwięk trąbek i bębnów będący sygnałem, że Nancy pragniesię poddać.Wywołało to wielką radość księcia Karola.Pózniej dowiedziała się, że do miasta zdołał dotrzeć list księcia Ren.Ponie-waż na moje nieszczęście - pisał młody książę - znajduję się w sytuacji, w którejnie mogę uczynić niczego dla waszego dobra, ani dla mojej chwały, wzywamwas.byście dla dobra ojczyzny, dla której się poświęciliście, nie marnotrawili jużkrwi w dalszych wysiłkach, które doprowadziłyby was do większych strat i mniejkorzystnej kapitulacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]