[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.GardÅ‚o zaciskaÅ‚o jej siÄ™na każdym sÅ‚owie.- ProszÄ™, niech wszystko bÄ™dzie dobrze.ProszÄ™.Po chwili siÄ™gnęła do kieszeni Lillian, wyciÄ…gnęła jej komórkÄ™ i dygoczÄ…cymi palcami wybraÅ‚adziewięćset jedenaÅ›cie.-Potrzebna karetka w Hudson Manor, Loma Vista Drive, Beverly Hills.ROZDZIAA SZÓSTYJack nie wyobrażaÅ‚ sobie, jak zdoÅ‚aÅ‚by przetrwać ten dzieÅ„ bez Cece.Ponieważ byÅ‚ jedynym czÅ‚onkiemrodziny obecnym w domu, pojechaÅ‚ karetkÄ… z Lillian.Choć po zabiegach sanitariuszy odzyskaÅ‚aprzytomność i zaciekÅ‚e protestowaÅ‚a przeciwko podróży do szpitala, nikt nie zamierzaÅ‚ ryzykować.WkoÅ„cu to spokojne, rzeczowe nalegania Cece przekonaÅ‚y starszÄ… paniÄ…, że maÅ‚a obserwacja nie zaszkodzi.ZapÅ‚akana Hannah zgodziÅ‚a siÄ™ zostać w domu z Theem, gdy Cece pojechaÅ‚a samochodem Jacka doszpitala.Wieki caÅ‚e zajęło jej uporanie siÄ™ z biurokracjÄ….Kiedy Lillian zostaÅ‚a ulokowana w pokoju, CecezdążyÅ‚a już zakoÅ„czyć przekazywanie zÅ‚ych wieÅ›ci wszystkim Hudsonom.Oprócz Sabri-ny i Belli, którewybraÅ‚y siÄ™ na zakupy, wszyscy pozostali byli w studiu, co oznaczaÅ‚o przedzieranie siÄ™ przez korkicaÅ‚ego miasta w komunikacyjnym szczycie.Teraz zostaÅ‚o już tylko czekanie na zbadanie Lillian przez jejosobistego lekarza i pojawianie siÄ™ kolejnych czÅ‚onków rodziny.Cece wysÅ‚aÅ‚a Jacka, by przyniósÅ‚ im kawÄ™ ze Starbucks w Wieży PoÅ‚udniowej.Kiedy wróciÅ‚, wÅ‚aÅ›niewychodziÅ‚a z pokoju Lillian, delikatnie zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi.MiÅ‚osny scenariusz221- Zasnęła - oznajmiÅ‚a.- Lekarz już byÅ‚?- Tak.Ale kazaÅ‚ mi czekać w korytarzu, gdy z niÄ… rozmawiaÅ‚.A potem powiedziaÅ‚ mi tylko, że stan jeststabilny, co, cholera jasna, już sanitariusze mówili.- PrzewróciÅ‚a oczami, wyraznie rozezlona.-PróbowaÅ‚am zagrać kartÄ… chrzestnej wnuczki, ale nie daÅ‚ siÄ™ podejść.PowiedziaÅ‚, że musi porozmawiać zkimÅ› z rodziny.PrzysiÄ™gaÅ‚, że wróci za kilka minut.- ZamilkÅ‚a na chwilÄ™, po czym zwróciÅ‚a siÄ™ do Jacka: -CiÄ…gle przynosisz mi kawÄ™.- PociÄ…gnęła Å‚yczek, rzucajÄ…c mu ponure spojrzenie.- DziÄ™ki Bogu,pamiÄ™tasz, jakÄ… lubiÄ™.- NaprawdÄ™ uważasz, że mógÅ‚bym zapomnieć? - WolnÄ… rÄ™kÄ… odgarnÄ…Å‚ jej nieposÅ‚uszny kosmyk wÅ‚osów.-Choćby sekundÄ™ z tego czasu, który spÄ™dziliÅ›my razem?PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, cofnęła siÄ™ i pociÄ…gnęła kolejny Å‚yk kawy.- Ja wierzÄ™, że jeÅ›li chodzi o kobiety, to ty, Jack, masz wiÄ™cej czaru i tupetu niż rozsÄ…dku.Za to niepotrafiÄ™ uwierzyć, że mógÅ‚byÅ› usiÅ‚ować mnie podrywać przed szpitalnym pokojem wÅ‚asnej babci.- NaprawdÄ™ tak mnie oceniasz?- A co mam myÅ›leć?PatrzyÅ‚ na niÄ… nieruchomo, nie wiedzÄ…c, co powiedzieć.- Wiesz, Jack, czego siÄ™ dowiedziaÅ‚am o mężczyznach przez lata naszej separacji? DoÅ›wiadczajÄ… niemalwyÅ‚Ä…cznie dwóch uczuć: zÅ‚oÅ›ci oraz pożądania.I strasznie siÄ™ bojÄ… okazać jakiekolwiek inne.Boisz siÄ™ oLillian, ale ab-222Emily McKaysolutnie nie chcesz zaakceptować faktu, że ona ma dziewięćdziesiÄ…t lat, że możemy jÄ… stracić.Nawet jeÅ›lidzisiejsze zdarzenie okaże siÄ™ bez znaczenia, ona starzeje siÄ™ bez przerwy i nie bÄ™dzie z nami na zawsze.-UniosÅ‚a rÄ™kÄ™ i ujęła go za brodÄ™, z minÄ… jednoczeÅ›nie smutnÄ… i pocieszajÄ…cÄ….- Nie chcesz siÄ™ zastanowić,jakie to budzi w tobie emocje, wiÄ™c w zamian przystawiasz siÄ™ do mnie, bo o wiele Å‚atwiej jest odczuwaćpożądanie niż smutek.Rozdrażnienie przygasiÅ‚o pociÄ…g do niej, jaki odczuwaÅ‚ jeszcze przed chwilÄ….- Chyba myÅ›lisz, że mnie caÅ‚kiem rozpracowaÅ‚aÅ›.PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- Nigdy bym siÄ™ nie oÅ›mieliÅ‚a tak twierdzić.- Jednak, po raz kolejny, odważasz siÄ™ mówić mi, co czujÄ™.- Chyba zamierzasz mi oznajmić, że caÅ‚kowicie siÄ™ mylÄ™.Jej peÅ‚na zadowolenia z siebie pewność bolaÅ‚a.OstryjÄ™zyk dodawaÅ‚ jej atrakcyjnoÅ›ci, wolaÅ‚ jednak, gdy chlastaÅ‚a nim kogoÅ› innego.Z zaskoczenia przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie, oparÅ‚a siÄ™ na jego piersi.PuÅ›ciÅ‚ jej rÄ™kÄ™ tylko po to, byprzytrzymać Ce-ce za gÅ‚owÄ™, unieruchamiajÄ…c w ten sposób jej usta o parÄ™ centymetrów od swoich.GdzieÅ› po oddziale krążyÅ‚ sanitariusz z klekoczÄ…cym wózkiem.Przez ten nierytmiczny haÅ‚as Jack ledwiesÅ‚yszaÅ‚ oddech Cece.Jej serce przyspieszyÅ‚o, tak samo jak jego.- Może masz racjÄ™ - powiedziaÅ‚.- Może próbujÄ™ nie myÅ›leć o Lillian i przyczynach jej zasÅ‚abniÄ™cia.Aleprzynajmniej nie usiÅ‚ujÄ™ udawać, że miÄ™dzy nami nic nie ma.MiÅ‚osny scenariusz223Lekko rozchyliÅ‚a usta.Nagle opadÅ‚y go wspomnienia smaku jej pocaÅ‚unków.Zawsze smakowaÅ‚adelikatnie zaskoczeniem, jakby nigdy nie podejrzewaÅ‚a, że mógÅ‚by jÄ… pocaÅ‚ować.Jakby zawszezakÅ‚adaÅ‚a, że wiÄ™cej pocaÅ‚unków nie bÄ™dzie.I cynamonem.W trakcie pisania ciÄ…gle podjadaÅ‚a cynamonowe altoidy.%7Å‚adna inna kobieta tak nie smakowaÅ‚a.Niczyje pocaÅ‚unki nie budziÅ‚y takich emocji jak jej.Od jej dotykuznikaÅ‚ Å›wiat, jakby jej miÅ‚ość byÅ‚a wszystkim, co mu potrzebne do życia.MiaÅ‚ to wszystko kiedyÅ› w rÄ™kui wypuÅ›ciÅ‚.Może miaÅ‚a racjÄ™? Może to tylko przeniesienie niepokoju o Lillian? Czy możliwe byÅ‚o innewytÅ‚umaczenie jego pożądania?UniósÅ‚ jej brodÄ™ i gdy zbliżyÅ‚ usta do jej warg, poczuÅ‚ Å›lad cynamonowego aromatu.Nie pocaÅ‚owaÅ‚ jej.CzekaÅ‚a na to, nawet tego chciaÅ‚a, ale puÅ›ciÅ‚ jÄ… i siÄ™ odsunÄ…Å‚.Raptowne wycofanie siÄ™ Jacka odczuÅ‚a jak policzek, mimo że Max Hudson, jego kuzyn, nadchodziÅ‚korytarzem.ByÅ‚o nawet jeszcze gorzej.Gdy Max podszedÅ‚ bliżej, zauważyÅ‚a jego spojrzenie, peÅ‚neciekawoÅ›ci.Wskutek tego do poczucia odrzucenia doszÅ‚o wrażenie, że jest Å‚atwa.Cudownie.- Cece.- Max skinÄ…Å‚ jej gÅ‚owÄ….WyczuÅ‚a, że niezbyt siÄ™ ucieszyÅ‚ na jej widok.Nie umiaÅ‚a odgadnąć, czy to dlatego, że prawie przyÅ‚apaÅ‚ich na ca-224Emily McKayÅ‚owaniu siÄ™, czy też uważaÅ‚, że nie miaÅ‚a prawa tu przebywać.Obie możliwoÅ›ci byÅ‚y równie niemiÅ‚e.- To Cece znalazÅ‚a LiÅ‚lian - wyjaÅ›niÅ‚ Jack.- Gdyby nie zajrzaÅ‚a do niej, nie wiadomo, ile by potrwaÅ‚o,zanim ktoÅ› by jÄ… zauważyÅ‚.Zażenowana, dyskretnie oddaliÅ‚a siÄ™ do pokoju pielÄ™gniarskiego, by zapolować na lekarza.Nic z tego niewyszÅ‚o.WróciÅ‚a akurat, gdy zza rogu wyÅ‚onili siÄ™ Dev i Markus, kuzyn i wuj Jacka.Bella, najmÅ‚odsza zHudsonów, i jej matka Sabrina pojawiÅ‚y siÄ™ kilka minut pózniej.Choć raz Bella przyszÅ‚a bez swojego psaMuffina.W chwilÄ™ pózniej przyszedÅ‚ Luc ze swojÄ… nowÄ… narzeczonÄ… Gwen McCord.BrakowaÅ‚o tylko Charlotte, ale jÄ… wychowywali za granicÄ… dziadkowie ze strony matki.Teraz pracowaÅ‚ajako gospodyni swojego dziadka, ambasadora w Monte Allegre.Cece zostawiÅ‚a jej wiadomość w poczciegÅ‚osowej.Nawet nie próbowaÅ‚a siÄ™ skontaktować z ojcem Jacka, Davidem, ponieważ ostatnio czytaÅ‚a, żewÅ‚aÅ›nie koÅ„czy w Pradze montaż filmu.Stanowili silnie zwiÄ…zanÄ… grupÄ™ bardzo zdystansowanych ludzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]