[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chodzi oczywiście o to, że agencje reklamowe usiłują stworzyć image produktu.Jeślijesteś posiadaczem Volvo T5, należysz do grona osób, które tym samochodemnajprawdopodobniej będą się uganiały za Douglasami DC-3.1 gdy twoi sąsiedzi będąpochłonięci pieleniem ogródka, ty będziesz znajdował się w oku huraganu.Kup T5, a będą cię zapraszali na każdą kolację w mieście, będą opowiadali o tobieanegdoty i każda panienka z chęcią da ci się przelecieć.No, chyba że pojawi się ktoś w Peugeocie 406.Jego właściciel zostaje zgwałcony wrestauracji przez kobietę zaraz po tym jak wyratował małą dziewczynkę spod kółnadjeżdżającej ciężarówki.Gra w rugby, jest najemnikiem, a kiedy indziej nosi garnitur jakspod igły. Nie ma kogoś takiego, jak przeciętna osoba" - głosi slogan tej reklamy.Zgadzam się.Jestza to coś takiego, jak przeciętny samochód, i Peugeot 406 jest jednym z nich.Wolałbym jużmieć Forda Mondeo.Tyle że jeśli chodzi o zrywanie gumek w majtkach, to według reklamy406 jest w tym o niebo lepszy.Dziś najważniejszą osobą w procesie projektowania samochodu jest ta, która wymyślaspoty reklamowe.Wszystkie samochody klasy średniej są w gruncie rzeczy jednakowe, takwięc wybierając któryś z nich, ludzie wybierają jego image.Peugeot 406 to sympatyczny rodzinny sedan w atrakcyjnejcenie, ze zwykle spotykanym w tej klasie wyposażeniem, spalaniem i osiągami.Popełniono w nim też zwykle spotykane błędy, do których należą kiepskiej jakości fotele,kiepska skrzynia biegów i zbyt głośno pracujący dwulitrowy silnik.Jestem wszakże pewien, że model 406 będzie olbrzymim sukcesem rynkowym Peugeota ibędzie zawdzięczał to wyłącznie ludziom od reklamy.Spójrzcie na Vauxhalla Vectrę.Też jest nudnym i mało ciekawym rodzinnym sedanem zewszystkimi zwykle spotykanymi rozwiązaniami i błędami.Tymczasem w rankingachsprzedaży został praktycznie anihilowany.Dlaczego? Bo jego reklamy to jedno wielkiegówno.By zwięzle ująć esencję filozofii New Age, reżyser spotu z pewnością przeanalizowałwszystkie możliwe efekty specjalne i za poważną sumę miliona funtów postanowił nakręcićreklamę przez marmoladę na obiektywie kamery.Odpowiedzialna za kampanię agencja reklamowa Lowe Howard Szpinak wydała do dziśkolejne 6 milionów funtów na to, by 96 procent Brytyjczyków zobaczyło spot 17,8 razy.Dziesięć procent zobaczy go 30 razy, a 1 procent - 60 razy.Aatwo będzie rozpoznać na ulicy ten 1 procent.Ci ludzie będą dyskretnie uderzać głową wmur.Jeśli zaś chodzi o mnie, to uważam, że ponieważ Vectra reklamowana jest jako technologia nadchodzącego milenium", powinniśmy nadejście milenium przyspieszyć o 45miesięcy, by wreszcie te idiotyczne reklamy zdjąć z anteny i z łamów prasowych, po czymwrzucić je do głębokiego kosza.Tam reklama Vectry spotka się z bzdetami, które ostatnio zafundował nam Rover.Samo nakręcenie spotu An Englishman in New York kosztowało Rovera 1,3 milionafuntów.Dowcip polega na tym, że Rover w ogóle nie sprzedaje swoich wozów w Stanach -Amerykanom przejadło się borykanie z ich ciągłymi mechanicznymi bolączkami.Gdy ogłoszono, że Rover zostanie przejęty przez BMW, jeden z dwóch kierownikówwyższego szczebla w rozmowie o ich najbliższej przyszłości stwierdził podobno:- Najlepiej niczego nie róbmy.Wtedy nikt nie będzie mógł nam niczego zarzucić.Gdyby tylko ten drugi go posłuchał.Skądże.Zatwierdził tę absurdalną reklamę, którasprawiła, że powiększyły się i tak już pękające w szwach kieszenie księgowych Stinga.Jaki wizerunek samochodu kreuje ta reklama? Nie mogę zaparkować, więc oglądamtelewizję z wnętrza mojego samochodu.Jestem skończonym idiotą.Przejdz przez jezdnię, azobaczysz jak nadjeżdżam z przeciwnej strony.Drogi Roverze! Wielkich jak magazyny mieszkań już nie ma.Ostatnie z nichzamieszkiwało małżeństwo z reklamy firmy Findus w 1987 roku.Dziennik ,Wall Street"znajduje się na stojaku z przecenioną prasą w mojej wypożyczalni wideo.Chłopcy, mamy rok1996 i Peugeota, który ściera was na miazgę.Jeśli mowa o Roverze 200, to wasi inżynierowie odwalili kawał dobrej roboty.Styliści teżbyli świadomi tego, co robią.Tylko że tego dnia, kiedy powstawała reklama, jej twórcymusieli wybrać się na obfity, wykwintny lunch, suto zakrapiany winem.Pewnie spotkali na nim ludzi z Nissana, którzy dla Almery wymyślili następujące hasłoreklamowe: Inni nie chcą, byś jezdził tym samochodem".No i dobrze.Ja i tak niezamierzałem nim jezdzić. % Trafiony srebrną kulą w DetroitZeszłego wieczoru, w jednym z pięciu najwspanialszych miast świata, raczyłem sięaligatorem na kolacji z Bobem Segerem.Od czasu pamiętnego, gorącego lata w 1976 roku,gdy odbijałem się rykoszetem po Staffordshire, by otrząsnąć się z nieprzyjemnej nastoletniejdepresji, zawsze czciłem ziemię,po której stąpał Bob Seger.Wiem, że mieć swoich bohaterów to coś tak beznadziejniegłupiego, jak hobby kolejowe, ale mówimy tu o kimś, kogo teksty to czysta poezja, kogomelodie mogą konkurować ze wszystkim, co wymyślił Elgar czy Chopin, i kogo występy nażywo są po prostu najlepsze na świecie.Po koncercie w londyńskim Hammersmith Odeon w 1977 roku, jego dyrektor napisał domagazynu Melody Maker", że przez wszystkie swoje lata nigdy nie widział lepszegokoncertu.Ja też tam byłem i muszę powiedzieć, że koncert był jeszcze lepszy niż to wynika zpowyższej opinii.I oto, 18 lat pózniej, w restauracji w centrum Detroit, jadłem aligatora wcieście z tym właśnie człowiekiem we własnej osobie.Powiedzieć, że nie mogłem wykrztusićz siebie ani słowa, to za mało - mój język skręcił się jak korkociąg.Chciałem porozmawiać omuzyce, ale Bob gadał jak nakręcony, śmiał się odgłosem przypominającym dzwiękbetoniarki i chciał rozmawiać o samochodach.Urodził się w Detroit i pomijając krótki okrespobytu w Los Angeles, którego nienawidzi, mieszkał tu przez całe życie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]