[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Megan się rozejrzała.Znajdowali się na polanie.I tyle.Nie było tu nicwyjątkowego.Pusta przestrzeń jak u niej za domem.W każdej chwili mogli tamprzecież wyjść.Zadrżała, gdy wyszła z ciepłego samochodu.Miała na sobie tylko żakiet,a było już po północy.Wiatr hulał wśród drzew, bawił się liśćmi na ziemi.Zdala od reflektorów samochodów jedynym zródłem światła był księżyc igwiazdy.I ten widok zapierał dech w piersiach.Tu, poza miastem, niebo byłokobiercem błysków, z księżycem w zenicie na południu.Wstrzymała oddech.- Niezle, co? - Jego głos, niski i cichy, zabrzmiał w jej uchu, gdy stanął zanią, otulając ją płaszczem, aż oparła się o niego.Skinęła głową.Czuła się bardzo mała.Bezkres, byczącego nieba byłniewyobrażalny.Kiedy ostatnio patrzyła w górę, tak naprawdę, z uwagą?Owszem widziała, że księżyc jest w pełni, jeśli akurat była poza domem,czasami dostrzegała Wielką Niedzwiedzicę albo Oriona i była dumna, że umieje znalezć.Ale od lat nie patrzyła w niebo, nie koncentrowała się na tym.Tamyśl trochę ją zawstydziła.- Spójrz - powiedział tym samym cichym głosem i lekko odwrócił ich wlewo.Zwiatła miasta migotały w ciemnej przestrzeni.Wyglądało to, jakby nawzgórzach leżała warstwa złota.Tyle ludzi, tyle istnień, jedno obok drugiego.Aona stoi tu z Greysonem.Są sami w lesie i nie należą do tego wszystkiego.Piękne to, ale tam, w środku, nie widzi się tego piękna.Gorąco promieniowało od jego ciała.- Zmienia się perspektywa, co?Otarła mokre policzki.- Dlatego mnie tu przywiozłeś?- Między innymi.Spięła się.Wspomnienie jego warg na jej ustach powróciło z pełną siłą.Są sami, w lesie& Nie.Nie wątpiła, że nie miałby nic przeciwko temu, gdyby tozaproponowała, ale nie wierzyła, że planował uwieść ją na tylnym siedzeniusamochodu.To po prostu nie w jego stylu.- A dlaczego jeszcze? - Nie bardzo wiedziała, czemu szepcze.Wzruszył ramionami Za plecami poczuła, jak jego klatka piersiowawznosi się i opada.- Chciałem choć na chwilę od tego wszystkiego oderwać.I pomyślałem,żeci się tu spodoba.Lubię to miejsce.- To wszystko?Odsunął się.- Siadaj  powiedział, rozpalił ognisko na ziemi i kucnął przy nim tak, żemógł patrzeć na miasto Usiadła- Greyson?- Hm?- To trudne?- Co? Och, płomienie? Nie.To kosztuje trochę energii, ale działa taksamo, jak twoje umiejętności.To odruch jak zaciśnięcie pięści.- Myślisz, że to dlatego, że.No wiesz, zastanawiam się, czy gdyby niemoje zdolności, to wszystko zdarzyłoby się właśnie mnie? Może nie mamosobistego demona z powodu moich umiejętności.A może i tak doszłoby dotego? Przez program?Przez chwilę siedział w milczeniu.Płomień oświetlał jego profil.Intensywność światła sprawiła, że jego oczy były jak czysty cień ze świecącymizłotem zrenicami - płonące plamy w regularnych rysach jego twarzy.- Moim zdaniem wszystko, co robimy, ma wpływ na kolejne wydarzenia -powiedział.- Nasze decyzje niosą konsekwencje, z których nie zdajemy sobiesprawy.Ale i tak je podejmujemy, bo musimy.Po prostu.- Zerknął na nią.-Nasze zdolności są tego częścią.Nie możesz obwiniać siebie albo swojego daru,tak jak nie możesz obwiniać się o oddychanie.Jesteśmy, kim jesteśmy, Meg.Inie ma sensu marnować czasu na rozważania, co by było, gdyby sprawypotoczyły się inaczej.- Aatwo ci mówić.Wychowałeś się wśród demonów.Nie różniłeś się odwszystkich innych.- Nie wyciągaj pochopnych wniosków.Powinnaś wiedzieć lepiej.- Przepraszam.- Miał rację, a co gorsza, Megan wcale o tym niepomyślała.Nie mogąc go czytać, nie wiedząc, co chodzi mu po głowie, opierałasię tylko na tym, co widziała i co sam jej powiedział.- Jesteś bardzo pewnysiebie.Większość osób o tak silnym poczuciu własnej wartości miała oparcie wdomu.Zagubieni są bardziej aroganccy, ale ty.- Nie jestem jednym z twoich pacjentów.Nie analizuj mnie.- Przepraszam - powtórzyła.Jego dystans zmartwił ją bardziej, niż sięspodziewała.Czasami łatwo zapomnieć, że fakt, iż nie może kogoś odczytać,wcale nie znaczy, że ta osoba nie ma sekretów.Milczał tak długo, że zastanawiała się, czy ją słyszał.- Greysonie, ja.- Nie ma sprawy.- Oparł się na łokciach i wyprostował długie nogi.Jegobiała koszula była rozchełstana przy szyi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Buchan Elizabeth Zemsta kobiety w Âœrednim wieku 01 Zemsta kobiety w Âœrednim wieku
  • Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
  • Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
  • Swann S. A. Wilczy miot 01 Wilczy miot
  • Bidwell George MichaÅ‚ i Pat 01 MichaÅ‚ i Pat
  • John C Wright Golden Age 01 The Golden Age
  • Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
  • Michelle Zink Proroctwo Sióstr 01 Proroctwo Sióstr
  • Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
  • Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anna-weaslay.opx.pl