[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Babcia: Czy nie masz wrażenia, że ten chłopak jestjak świeży powiew powietrza?Dziadek: Tak.Rzeczywiście.Myślę, że Cole zrobił na mnie równie duże wrażenieco na moich dziadkach.Pod mięśniami, bliznami itatuażami (których dziadkowie nie widzieli, ponieważCole nosił tego dnia koszulę z długimi rękawami) krył sięw gruncie rzeczy dobry facet.I dzięki temu wrażeniupozwolili nam odejść bez dalszych indagacji!Zatrzymaliśmy się na kawę, która miała mnie trochęożywić, a mimo to dojechaliśmy do szkoły ze sporymzapasem.Zaparkował na tym samym miejscu copoprzednio  nikt chyba nie chciał kłócić się z nim o nie rzucił czapkę na tylne siedzenie, ściągnął z siebie koszulę,odsłaniając T- shirt, a potem pomógł mi wysiąść z jeepa.Szwy piły mnie tego dnia szczególnie, każdy ruchwywoływał swędzenie. Nie mogę uwierzyć, że to przeżyliśmy.  Twoi dziadkowie kochają cię, i to bezwarunkowo.Martwiłbym się, gdyby nie byli tacy twardzi.Jego słowa uderzyły mnie z taką mocą, że prawiepotknęłam się o krawężnik.Oczywiście, wierzyłam w ichmiłość, mówili mi o niej, ale nie uważałam jej zabezwarunkową.W głębi duszy wciąż żywiłamprzekonanie, że w ich oczach za bardzo przypominamojca.Może jednak Cole miał rację.Tyle dla mnie zrobili,a jego grillowali naprawdę mocno. Co?  Spojrzał na mnie. Nie zdawałaś sobie ztego sprawy? Nie.Tak bardzo się od nich& różnię.Nie jestemtaka miękka jak moja siostra ani szczęśliwa jak mojamatka, która na wszystko patrzyła optymistycznie.Jestemjak tata, którego nienawidzili. Uwierz mi na słowo.Nie czują do ciebienienawiści.I tak dla twojej wiadomości, jesteś wspaniałataka, jaka jesteś.Nie miałam czasu zareagować na jego słowa zresztą nie wiedziałabym jak.Na nasz widok milkłyrozmowy w każdej grupie, którą akurat mijaliśmy, iprzykuwaliśmy wszystkie spojrzenia.Widzieli, jak tańczyłam na przyjęciu z Cole em, więcdlaczego&Aha.Skapowałam.Potwierdzenie, że z nim sypiam.Z powodu tego wszystkiego, co wydarzyło się ostatniejnocy i rano, zapomniałam o plotkach i swoim statusiepuszczalskiej.Poczułam, jak ogarnia mnie gniew.  Wciąż uważasz, że Mackenzie jest niewinna? spytałam. Tak.Rozmawiałem z nią o tych plotkach.Twierdzi,że nic nikomu o tobie nie mówiła.Czy mógł być bardziej bezmyślny? Wobec tego w porządku.To musi być prawda.Kłapnął na mnie zębami, co przypomniało mipierwszy dzień w szkole, po tej inicjacyjnej wizji.Wiedziałam teraz ponad wszelką wątpliwość, że był to uniego odruch irytacji. Dowiem się, kto to rozpuścił.Zaufaj mi.Potrzebujętylko trochę czasu. Objął mnie dla okazania wsparcia.Tymczasem, jeśli ktoś ci coś powie, przekaż mi.Pożałuje,że się kiedykolwiek urodził.Nie mogło mnie to ocalić przed śmiesznością.Bo taknaprawdę nie zawsze trzeba było słów, żeby komuśdogryzć.Równie skuteczne były spojrzenia i wyraztwarzy.Kiedy skręciliśmy w inny korytarz, natknęliśmy sięna Szrona, Bronxa i wszystkich pozostałych przyjaciółCole a.Podeszli do nas.Cole a powitali uśmiechami idobrodusznym poklepywaniem, na mnie patrzyli conajwyżej ze zmarszczonym czołem.Nieważne.Podeszłam do Mackenzie. Pogadajmy po szkole, okay? To nie jest konieczne  zawołał Cole.Odpowiedziała mimo wszystko:  Z przyjemnością ibłysnęła uśmiechem, innymi słowy obnażyła swe perłowo jasne zęby.Już miałam się odezwać, gdy uświadomiłam sobie, żeza moimi plecami zapadła cisza.Chłopcy przysłuchiwalisię naszej rozmowie.Odeszłam bez słowa.Cole niepróbował mnie zatrzymywać.Nie dostrzegłam nigdzieKat ani pozostałych dziewcząt, więc poszłam do swojejklasy.Justin nie patrzył na mnie, ale i tak obok niegousiadłam.Miał podbite oczy, spuchnięty nos i strupy nagórnej wardze. Opowiedz mi o swoich zajęciach pozaszkolnych powiedziałam, bo tylko to mi przychodziło do głowy.Milczał przez chwilę, potem odparł z niechęcią: Jestem pewien, że Cole ci mnóstwo nagadał. Chciałabym usłyszeć to od ciebie.Rzucił mi złespojrzenie. Kiedyś, dawno temu, chętnie bym ci to wyjaśnił.Ale teraz& jak sobie pościeliłaś, tak też się wyśpisz.ZCole em.Zastanawiam się tylko, czy wiesz, że jego łóżkopełne jest pcheł.Posłużył się tym powiedzeniem celowo, w sposóbokrutny. Jeśli przez pchły rozumiesz zwłoki zombi wyszeptałam, żeby nikt inny nie mógł nas usłyszeć  totak.Nie mam pojęcia, czy wiesz, ale uwielbiam zwłokizombi.Długopis, który ściskał w dłoni, pękł na pół. Och, wiem to teraz.Podejrzewałem, że dlategozwrócił na ciebie uwagę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Buchan Elizabeth Zemsta kobiety w Âœrednim wieku 01 Zemsta kobiety w Âœrednim wieku
  • Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
  • Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
  • Swann S. A. Wilczy miot 01 Wilczy miot
  • Bidwell George MichaÅ‚ i Pat 01 MichaÅ‚ i Pat
  • John C Wright Golden Age 01 The Golden Age
  • Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
  • Michelle Zink Proroctwo Sióstr 01 Proroctwo Sióstr
  • Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
  • Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ayno.opx.pl