[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spirala inflacyjna, która bezpośrednio wiąże się z praktykami monopolistycznymi, to ceny towarów i usług konsumpcyjnych - ceny firm o pozycji dominującej - ceny towarów i usług konsumpcyjnych W spirali tej szczególnie istotną rolę odgrywają monopole naturalne w tym infrastrukturalne.Firmy dominujące podnosząc ceny na swoje produkty lub usługi bardzo często wskazują, uzasadniając to pociągnięcie, na okresowe lub roczne publikowane przez GUS wskaźniki inflacji.W prowadzonych postępowaniach antymonopolowych w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów jak również w licznych wypowiedziach publicznych przedstawicieli tych firm znajdujemy, iż dorównanie wzrastającej inflacji było najważniejszym argumentem dla wprowadzenia nowej wyższej ceny.Takiego argumentu używa Telekomunikacja, Poczta, PKP, przedsiębiorstwa ciepłownicze, przedsiębiorstwa wodnokanalizacyjne, oczyszczania miasta, miejskiej komunikacji zbiorowej.Na wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych powoływały się Spółki Węglowe jako przyczynę głośnego na jesieni ubiegłego roku zamiaru wzrostu cen węgla.Jakby mało tego, spółki te w umowach o dostawę węgla dla przedsiębiorstw ciepłowniczych umieściły klauzulę, że zmiana ceny węgla następować będzie kwartalnie o wskaźnik inflacji przyjęty w ustawie budżetowej.Tym samym argumentem uzasadniał częste podwyżki cen produkowanych w Polsce samochodów Fiat.Można by rzec, że inflacja jest koronnym argumentem dla uzasadnienia wzrostu cen w sprawach o stosowanie praktyk monopolistycznych.Powstaje zatem pytanie czy argumentacja ta i powoływanie się na wskaźnik inflacji jest w takich przypadkach uzasadnione.Aby na to pytanie odpowiedzieć należy bliżej przyjrzeć się co składa się na wyliczenie wskaźnika inflacji oraz czy ma on związek z produkcją towarów lub usług wymienionymi wyżej.Spirale inflacyjne a wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych Powszechnie przyjętym w świecie miernikiem inflacji jest wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych (Consumer Price Index).Wybranie akurat tego indeksu wynika z roli jaką odgrywa on w kształtowaniu dochodów realnych ludności i poziomu konsumpcji, podaży pieniądza, kształtowania się stóp oprocentowania kredytów i depozytów.Obejmuje on bowiem swoją pojemnością ceny płacone przez ludność za nabywane towary i usługi konsumpcyjne.Obecna lista cen towarów i usług objęta obliczaniem wskaźnika inflacji w Polsce zawiera ok.1800 pozycji.Liczony jest on przez GUS jako wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych.Wskaźnik ten wyraża w procentach, o ile więcej lub mniej musiał wydać przeciętnie konsument w jakimś okresie czasu (miesięcznym, rocznym) w porównaniu do okresu bazowego, na zakup tej samej ilości i takich samych lub podobnych towarów i usług.Wskaźnik ten odnosi się więc do konsumentów i dotyczy sfery konsumpcji a nie produkcji.Nie ma więc bezpośredniego ekonomicznego związku pomiędzy wzrostem np.cen taryf telekomunikacyjnych, pocztowych, wody, samochodów, nawozów sztucznych a tak liczoną inflacją.Powoływanie się zatem na indeks inflacji jako powód podnoszenia cen przez firmy dominujące jest nadużyciem ekonomicznym i nie znajduje uzasadnienia.Ceny produktów i usług objętych wskaźnikiem inflacji nie składają się bowiem na koszty własne produkcji wymienionych towarów.Na ich koszty składają się ceny towarów o odmiennym przeznaczeniu.Są to ceny środków produkcji, materiałów i siły roboczej.Tak więc również w postępowaniach antymonopolowych odwoływanie się do wskaźnika inflacji przez firmy dominujące przy uzasadnieniu wzrostu cen, z uwagi na jego inną materię ekonomiczną, nie powinno być rozgrzeszeniem przed organami antymonopolowymi dla takich działań, nawet jeśli dynamika wzrostu cen jest mniejsza od inflacji.Jest znamienne że argumentu tego używają wyłącznie przedsiębiorstwa o dużej sile rynkowej, którym łatwo przenieść wzrost cen detalicznych na własne ceny finalne czego nie mogą stosować firmy działające na rynkach konkurencyjnych.Nie przyjmowanie zatem przez organy antymonopolowe do akceptacji aktualnego wskaźnika inflacji jako uzasadnienia wzrostu cen jest istotne gdy chodzi stopowanie wzrostu cen monopolistów.Mogłoby się wydawać, że bardziej ekonomicznie uzasadnione byłoby odwoływanie się tutaj do wskaźnika cen produkcji sprzedanej przemysłu, obliczonego na podstawie miesięcznego badania cen reprezentantów wyrobów i usług (ok.17 tys.) faktycznie uzyskiwanych przez wybrane podmioty gospodarcze.Z porównania obu wskaźników wynika że ceny przemysłowe z reguły rosną wolniej niż konsumpcyjne.Wskaźnik ten w latach 1993-95 był w stosunku do inflacji niższy o ok.13 punktów procentowych.A zatem skale podwyżek mają mniejszą bazę odniesienia przy wskaźniku cen produkcji sprzedanej przemysłu niż przy wskaźniku cen towarów i usług konsumpcyjnych.Tym niemniej również ten wskaźnik trzeba uznać jako nie podlegający akceptacji.Nie można bowiem dla działań indywidualnych szukać usprawiedliwienia w parametrach makroekonomicznych.Oba wskaźniki zarówno inflacji jak i wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu są wielkościami uśrednionymi charakteryzującymi zjawiska makroekonomiczne i o ile mogą stanowić dla przedsiębiorstw bazę porównawczą to nie powinny być wpisane strategie ich posunięć cenowych ponieważ struktura cenowa tych indeksów tak jakościowo jak i ilościowo jest inna niż struktura cenowa kosztów danego przedsiębiorstwa.Oczywiście dla przedsiębiorstw o pozycji dominującej na rynku posługiwanie się wskaźnikiem inflacji jest bardzo wygodne i nieraz łatwiejsze aniżeli kosztami indywidualnymi, tym bardziej, że często mają one trudności z przeniesieniem ich na konkretne produkty lub sfery działania.Rachunek kosztów nie jest bowiem mocną stroną polskich przedsiębiorstw, a już szczególnie przedsiębiorstw komunalnych.Niewątpliwie więcej przejrzystości, przede wszystkim dla monopoli infrastrukturalnych, w których występuje taka sama struktura rodzajowa kosztów, przyniosłaby standaryzacja kosztów, opracowana choćby przez izby gospodarcze, odrębnie dla sektora energetycznego, ciepłowniczego, komunalnego, itp.Wskaźnik inflacji jak widać z powyższego pełni w polskiej gospodarce zatem również funkcje, które nie są mu przypisane.Jest przyjęte powszechnie, że stanowi on standardową wielkość w negocjacjach płacowych.Może też być wykorzystywany do indeksacji cen wszędzie tam gdzie, nie są one procesem produkcji jak czynsze najmu lokali użytkowych.Nie może być jednak głównym czynnikiem cenotwórczym dla działalności wytwórczej bądź handlowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]