[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozkoszował się myślą, że spędziwieczór na rozważaniach, co też knuje ten świętoszkowaty sir Rhys.Alain wciąż, jak rannyniedzwiedz, przeżywał w swojej sypialni krótką ucieczkę Gwen, co dawało Rollanowi ażnadto czasu, by dokonać przeglądu możliwości.Nigdy by nie podejrzewał ukochanegoprzybranego syna swojego ojca o zdolność do czynu tak niegodnego jak przekupstwo.Kusiło go przez chwilę, by wyszpiegować, dokąd poszedł Rhys i z kim rozmawiał, ale siępowstrzymał.Pomyśli jeszcze przez kilka godzin i dojdzie do tego, jakiż to podstęp szykujede Piaget.Przedwczesne odkrycie spisku byłoby obrazą dla jego wyobrazni i talentu dointryg.Nie, da de Piagetowi dość czasu, aby sam się podłożył, a potem postąpi honorowo iujawni wszystko, zanim dojdzie do najgorszego.W końcu obowiązkiem rycerza jest mówić prawdę, czyż nie?Rollan potrząsnął głową w zadumie.Przynajmniej tyle mógł zrobić dla ideałurycerskiego.11Gwen patrzyła przez niewielkie okienko, dzięki któremu jej pokój nosił dumne mianokomnaty.Widok nie był zbyt wspaniały, pokój wychodził na podwórze Ayre.Już od godziny,od kiedy wzeszło słońce, obserwowała kłęby kurzu zalegające na dziedzińcu i rozważałaużycie igły jako broni.Już wcześniej odnosiła na tym polu niemałe sukcesy.Nic innego niepozostało, skoro jej miecz został z Rhysem.Niestety podejrzewała, że igła, nawet bardzo ostra, na nic się nie zda w starciu zdiabelskimi wikingami, którzy jej pilnowali.Od kiedy ją uwięziono, służba przyniosła jej dwaposiłki i za każdym razem strażnicy stali przed drzwiami niewzruszenie jak dęby.Wyglądalina zbyt potężnych, aby jakieś dzgnięcia mogły im zrobić krzywdę.Nie podniosło jej to na duchu.Słysząc nagłe gorączkowe łomotanie do drzwi, omal nie wypadła przez okno.Pobiegła dowejścia i jednym szarpnięciem otworzyła drzwi na oścież. Alain chce cię widzieć wydyszał John. Natychmiast.Gwen skarciłaby ostro Johna za wydawanie rozkazów, ale powstrzymał ją wyraz twarzychłopca. Wścieka się, tak? Ale o co?John otworzył szeroko oczy. Nie mam pojęcia, ale chodzi o sir Rhysa.Kazał mu też przyjść.Bracia Fitzgeraldowie rozstąpili się jak Morze Czerwone i Gwen wyślizgnęła się zaJohnem, zanim jej cienie zdążyły uznać, że nie można jej wypuścić na wolność.Słyszała, jakdepczą jej po piętach.Pokonała drżenie.Droga do komnaty Alaina trwała zbyt krótko.Gwen weszła i się rozejrzała.Alain, Rollani jej opiekun siedzieli na krzesłach, jakby byli królami, a ona poślednią służką oczekującąrozkazów.Kusiło ją bardzo, aby skomentować dziwaczność sytuacji, bo z pewnością gdybybyła mężczyzną i posiadała na własność majątek, mogłaby łatwo sprzedać całą trójkę.Wiedziała jednak, że jej to nie posłuży.Lepiej nie zwracać na siebie uwagi.Może jeśli Alainuzna, że łatwo nią kierować, da jej więcej swobody i łatwiej jej będzie umknąć z więzienia.Był tam też Rhys.Najwyrazniej wziął kąpiel.Ryzykowny ruch, ale w końcu byłmężczyzną, któremu niestraszne ryzykowanie życia z mieczem w dłoni.Gwen spojrzała najego twarz i nagle zapragnęła, by ktoś pomyślał o krześle i dla niej.Nawet o maleńkimstołeczku.Na jego widok miękły kolana.Nie rozumiała, jak cztery minione lata mogły uczynić go jeszcze bardziej pociągającym.Był piękny i nieprzystępny, i tak mrocznie przystojny, że ledwo mogła na niego patrzyć.Zastanawiała się, czy mężczyzn, z którymi walczył, rozbrajał tak jak ją, nieprzeniknionątwarzą, czy po prostu mroził chłodem jasnych oczu? Podejrzewała, że kobiety, które spotykał,mogły tylko gapić się na niego i zastanawiać, gdzie się podział rozsądek.Całkowicie jerozumiała.Nagle uświadomiła sobie dwie rzeczy: wpatrywała się w niego, a on w nią, tylko że on jejnie widział.Skupiła uwagę na Alainie i jego towarzyszach. Chciałeś mnie widzieć? zapytała, modląc się w duchu, by jej glos zabrzmiał obojętniei nie zdradził, co czuła.Zastanawiała się nad tym po drodze, ale nie zdołała się domyślić,dlaczego Alain wezwał ją i Rhysa razem.Chyba że odkrył, co ich łączy.Alain, jak zwykle, ledwo zaszczycał ją spojrzeniem, jakby dokonywał w myślachprzeglądu cech, które były w niej odpychające.Krzywił się i żuł wewnętrzną stronę policzka. Czy to możliwe, mój panie zapytał z wahaniem Rollan że ona nie wie nic o spisku,który dziś wykryliśmy?Hugh z Leyburn prychnął i zacmokał. Nie zdziwiłbym się, gdyby to ona go wymyśliła.Ojciec nie dość krótko ją trzymał wmłodości, że tak się wyrażę.Nigdy bym nie dopuścił do takiego fantazjowania w moim domu.Gwen zmówiła w duchu dziękczynną modlitwę za to, że jej ojciec nie był tłustą bryłąsmalcu.Współczuła córkom Hugha z Leyburn. Wykorzenię z niej te nawyki mruknął Alain. Nie będę trzymał upartej żony. Jest dobra do rodzenia powiedział Hugh, wpychając do ust kolejną figę. Ma niezłebiodra ta mała. A co ty możesz o tym wiedzieć? zapytała Gwen.Twarz Hugha zmieniła kolor na bardzo brzydki odcień czerwonego.yrenice Alainazwęziły się i wyglądało na to, że knuje coś niedobrego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]