[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kwiaty pachną wyjątkowosłodko i z nich właśnie pochodzi olejek neroli.Z liści ipędów wyrabia się olejek petitgrain, a owoce dają olejek zgorzkiej pomarańczy. Znakomicie.Czy mogę złożyć niewielkiezamówienie? spytała Emma. To dobry rok. Luca wziął butelkę od Oliviera idolał wina matce, a potem również sobie do pełna.Mamy więcej, niż potrzeba nam dla stałych klientów.Gdzie jest pani laboratorium? Laboratorium? Emma pomyślała o sterylnychpomieszczeniach w Paryżu i się roześmiała. Pracuję wdomu, w kuchni.Nie mam miejsca na cały ten sprzęt,aparaty do destylacji, stojaki do enfleurage u, prasy, więcbędę musiała zlecać to na zewnątrz& Znam kogoś, kto może pani w tym pomóc powiedziała Paloma. Co sądzisz o Guillermie? zwróciła się do Luki. Słyszałam, że jego matka sięwycofuje. Porozmawiam z nim. Luca spojrzał na matkę.Nic nie stracimy, a Emma się pobawi? Luca! skarciła go Paloma. Trudno nazwać tozabawą.Emma należy do najlepszych młodych nosów wbranży perfumiarskiej. A więc, Emmo& włączył się Olivier,wyczuwając rosnące napięcie. Czy pani mąż też tutajprzyjechał? Nie& Straciłam mojego partnera. Co za niefrasobliwość! Rozstaliśmy się.A potem& Okręciła medalion wpalcach. On był w Nowym Jorku, w World TradeCenter, kiedy doszło do ataku.Przy stole zapadła cisza. Przykro nam powiedziała Paloma. Zginął? Po prostu znikł z powierzchni ziemi& Przez krótkiczas mieliśmy jeszcze nadzieję, że się odnajdzie.Wciążtrudno nam w to uwierzyć.Dolores spojrzała na nią łagodniej. Wiedział o dziecku?Emma pokręciła głową. Joe był już wtedy żonaty z kim innym. Biedaczka, tak całkiem sama& zaczął Olivier.Ten przejaw życzliwości sprawił, że łzy zapiekły jąpod powiekami.Nagle zrobiło jej się gorąco. Olivier. Paloma kopnęła męża pod stołem. Tonie nasza sprawa. Radzę sobie powiedziała Emma szybko.Potrafię zadbać o siebie i o dziecko też.Wyczuła, że Luca bacznie jej się przygląda zeswojego końca stołu.Odchylił się na oparcie fotela,unosząc kieliszek wina, łokieć oparł na poręczy.W blaskuświec rysy jego twarzy nabrały miękkości, jakiejwcześniej Emma w nich nie dostrzegała. Daj spokój rzekł Olivier. Przecież wszyscykogoś potrzebujemy. Otoczył Palomę ramieniem.Może z czasem?Emma pokręciła głową. Nie.I tak miałam szczęście.Przeżyliśmy z Joemponad dziesięć dobrych lat.Teraz mam dziecko, nowydom.Jestem zbyt zajęta& Zbyt zajęta na miłość? Olivier parsknął śmiechemi zatkał sobie uszy, rozładowując tym napięcie. Proszętak nie mówić!Paloma cmoknęła go w policzek. Mój mąż jest romantykiem starej daty. Gdzie się pani zatrzymała? spytał Emmę Olivier. W Villa del Valle. Naprawdę? Postradała pani rozum? Chyba wszyscy tak uważają. Roześmiała się,bardzo zadowolona ze zmiany tematu. Ten dom się wali.Nie mieszka pani chyba wruinach? Nie jest aż tak zle, a robotnicy, których polecił miLuca, są bardzo mili.Prawdę mówiąc, cieszę się z ichtowarzystwa.Dolores mruknęła coś pod nosem.Emma zerknęła nazegarek. Muszę już iść.Obiecałam, że po powrocie podejmęjeszcze kilka decyzji w sprawie stolarki skłamała. Luca, odwieziesz Emmę do domu, prawda? zapytała Paloma. Nie trzeba odparła Emma. Zadzwonię potaksówkę.Mój samochód stoi w garażu. Miałaby pani wielkie szczęście, gdyby taksówkateraz przyjechała powiedział Luca. A dla mnie to niekłopot.Mogę panią podwiezć po drodze do domu.Jechali w milczeniu, w snopach światła z reflektorówpojawiały się drzewa pomarańczowe, opuncje na poboczu,czasem błyskały oczy jakiegoś zwierzęcia.W ciepłym,wygodnym wnętrzu range-rovera Emma szybko sięodprężyła. Sądziłam, że pan mieszka na plantacji powiedziała. Nie wszyscy Hiszpanie mieszkają ze swoimimatkami. Zerknął na nią z uśmiechem. Trzymam tamdla siebie pokój, ale mieszkanie mam w El Carmen. Uwielbiam tę część miasta.Muzeum jest wspaniałe. Bary też są dobre.I poczucie spokoju.Włączył aparaturę stereo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]