[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7Å‚le to jednak nie umieć po angielsku.DzíÅ› wiedziaÅ‚bym, co omnie myÅ›li: bo jestem pewny, że o mnie mówiÅ‚a do swej ciotki.Trzebanauczyć siÄ™.Albo wezmy takie gÅ‚upstwo jak powóz.Gdybym miaÅ‚ powóz,mógÅ‚bym jÄ… teraz odesÅ‚ać do domu z ciotkÄ…, i znowu zawiÄ…zaÅ‚by siÄ™miÄ™dzy nami jeden wÄ™zeÅ‚.Tak, powóz przyda mi siÄ™ w każdym razie.Przysporzy z tysiÄ…c rubli wydatków na rok, ale cóż zrobiÄ™? MuszÄ™ byćgotowym na wszystkich punktach.Powóz.angielszczyzna.przeszÅ‚o dwieÅ›cie rubli na jednÄ… kwe-stÄ™!.I to robiÄ™ ja, który tym pogardzam.WÅ‚aÅ›ciwie jednak na cóżbÄ™dÄ™ wydawaÅ‚ pieniÄ…dze, jeżeli nie na zapewnienie sobie szczęścia? Comnie obchodzÄ… jakieÅ› teorie oszczÄ™dnoÅ›ci, gdy czujÄ™ ból w sercu?Dalszy bieg myÅ›li przerwaÅ‚a mu smutna, brzÄ™czÄ…ca melodia.ByÅ‚ato muzyka szkatuÅ‚ki grajÄ…cej, po której nastÄ…piÅ‚ Å›wiegot sztucznychptaków; a gdy one milkÅ‚y, rozlegaÅ‚ siÄ™ cichy szelest fontanny, szeptmodlitw i westchnienia pobożnych.W nawie, u konfesjonaÅ‚u, u drzwi kaplicy grobowej, widać byÅ‚ozgiÄ™te postacie klÄ™czÄ…cych.Niektórzy czoÅ‚gali siÄ™ do krucyfiksu napodÅ‚odze i ucaÅ‚owawszy go kÅ‚adli na tacy drobne pieniÄ…dze wydobyte zchustki do nosa.W gÅ‚Ä™bi kaplicy, w powodzi Å›wiatÅ‚a, leżaÅ‚ biaÅ‚y Chrystus otoczonykwiatami.ZdawaÅ‚o siÄ™ Wokulskiemu, że pod wpÅ‚ywem migotliwychpÅ‚omyków twarz jego ożywia siÄ™ przybierajÄ…c wyraz grozby albo lito-Å›ci i Å‚aski.Kiedy pozytywka wygrywaÅ‚a AucjÄ™ z Lamermooru albo kie-dy ze Å›rodka koÅ›cioÅ‚a doleciaÅ‚ stukot pieniÄ™dzy i francuskie wykrzyk-niki, oblicze Chrystusa ciemniaÅ‚o.Ale kiedy do krucyfiksu zbliżyÅ‚ siÄ™jaki biedak i opowiadaÅ‚ Ukrzyżowanemu swoje strapienia, ChrystusotwieraÅ‚ martwe usta i w szmerze fontanny powtarzaÅ‚ bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„-stwa i obietnice. BÅ‚ogosÅ‚awieni cisi.BÅ‚ogosÅ‚awieni smutni.Do tacy podeszÅ‚a mÅ‚oda, uróżowana dziewczyna.PoÅ‚ożyÅ‚a srebrnÄ…czterdziestówkÄ™, ale nie Å›miaÅ‚a dotknąć krzyża.KlÄ™czÄ…cy obok z nie-chÄ™ciÄ… patrzyli na jej aksamitny kaftanik i jaskrawy kapelusz.Ale gdyChrystus szepnÄ…Å‚: Kto z was jest bez grzechu, niech rzuci na niÄ… ka-mieniem , padÅ‚a na posadzkÄ™ i ucaÅ‚owaÅ‚a jego nogi jak niegdyÅ› MariaMagdalena.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG106 BÅ‚ogosÅ‚awieni, którzy Å‚aknÄ… sprawiedliwoÅ›ci.BÅ‚ogosÅ‚awieni,którzy pÅ‚aczÄ….Z gÅ‚Ä™bokim wzruszeniem przypatrywaÅ‚ siÄ™ Wokulski pogrążonemuw koÅ›cielnym mroku tÅ‚umowi, który z tak cierpliwÄ… wiarÄ… od osiemna-stu wieków oczekuje speÅ‚nienia siÄ™ boskich obietnic. Kiedyż to bÄ™dzie!. pomyÅ›laÅ‚. PoÅ›le Syn CzÅ‚owieczy anioÅ‚y swoje, a oni zbiorÄ… wszystkie zgor-szenia i tych, którzy nieprawość czyniÄ…, jako zbiera siÄ™ kÄ…kol i pali siÄ™go ogniem.Machinalnie spojrzaÅ‚ na Å›rodek koÅ›cioÅ‚a.Przy bliższym stoliku hra-bina drzemaÅ‚a, a panna Izabela ziewaÅ‚a, przy dalszym trzy nie znanemu damy zaÅ›miewaÅ‚y siÄ™ z opowiadaÅ„ jakiegoÅ› wykwintnego mÅ‚o-dzieÅ„ca. Inny Å›wiat.inny Å›wiat!. myÅ›laÅ‚ Wokulski. Co za fatalnośćpopycha mnie w tamtÄ… stronÄ™?W tej chwili tuż obok konfesjonaÅ‚u stanęła, a potem uklÄ™kÅ‚a osobamÅ‚oda, ubrana bardzo starannie, z maÅ‚Ä… dziewczynkÄ….Wokulski przypatrzyÅ‚ siÄ™ jej i dostrzegÅ‚, że jest niezwykle piÄ™kna.UderzyÅ‚ go nade wszystko wyraz jej twarzy, jakby do tego grobu przy-szÅ‚a nie z modlitwÄ…, ale z zapytaniem i skargÄ….PrzeżegnaÅ‚a siÄ™, lecz zobaczywszy tacÄ™ wydobyÅ‚a woreczek z pie-niÄ™dzmi. Idz, Helusiu rzekÅ‚a półgÅ‚osem do dziecka połóż to na tacy ipocaÅ‚uj Pana Jezusa. Gdzie, proszÄ™ mamy, pocaÅ‚ować? W rÄ…czkÄ™ i w nóżkÄ™. I w buziÄ™? W buziÄ™ nie można. Ech, co tam!. PobiegÅ‚a do tacy i pochyliÅ‚a siÄ™ nad krzyżem. A widzi mama zawoÅ‚aÅ‚a powracajÄ…c pocaÅ‚owaÅ‚am i Pan Jezusnic nie powiedziaÅ‚. Niech Helusia bÄ™dzie grzeczna odparÅ‚a matka. Lepiej uklÄ™kniji zmów paciorek. Jaki paciorek? Trzy Ojcze nasz, trzy ZdrowaÅ›. Taki duży paciorek?.a ja taka malutka. No, to zmów jedno ZdrowaÅ›.Tylko uklÄ™knij.Patrz siÄ™ tam. Już patrzÄ™.ZdrowaÅ›, Maria, Å‚aski peÅ‚na.Czy to, proszÄ™ mamy,ptaszki Å›piewajÄ…?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG107 Ptaszki sztuczne.Mów paciorek. Jakie to sztuczne? Zmów pierwej paciorek. Kiedy nie pamiÄ™tam, gdzie skoÅ„czyÅ‚am. WiÄ™c mów za mamÄ…: ZdrowaÅ›, Maria. Zmierci naszej.Amen dokoÅ„czyÅ‚a dziewczynka. A z czegorobiÄ… siÄ™ sztuczne ptaszki? Heluniu, bÄ…dz cicho, bo nigdy ciÄ™ nie pocaÅ‚ujÄ™ szepnęła strapio-na matka. Masz tu książkÄ™ i oglÄ…daj obrazki, jak Pan Jezus byÅ‚ mÄ™-czony.Dziewczynka usiadÅ‚a z książkÄ… na stopniach konfesjonaÅ‚u i ucichÅ‚a. Co to za miÅ‚a dziecina! myÅ›laÅ‚ Wokulski. Gdyby byÅ‚a mojÄ…,zdaje siÄ™, że odzyskaÅ‚bym równowagÄ™ umysÅ‚u, którÄ… dziÅ› tracÄ™ z dniana dzieÅ„.I matka przeÅ›liczna kobieta.Jakie wÅ‚osy, profil, oczy.ProsiBoga, ażeby zmartwychwstaÅ‚o ich szczęście.PiÄ™kna i nieszczęśliwa ;musi być wdowÄ….Ot, gdybym jÄ… byÅ‚ spotkaÅ‚ rok temu.I jestże tu Å‚ad na Å›wiecie?.O krok od siebie staje dwoje ludzi nie-szczęśliwych; jedno szuka miÅ‚oÅ›ci i rodziny, drugie może walczy zbiedÄ… i brakiem opieki.Każde znalazÅ‚oby w drugim to, czego potrzebu-je, no i nie zejdÄ… siÄ™.Jedno przychodzi bÅ‚agać Boga o miÅ‚osierdzie,drugie wyrzuca pieniÄ…dze dla stosunków.Kto wie, czy parÄ™set rubli niebyÅ‚oby dla tej kobiety szczęściem? Ale ona ich nie dostanie; Bóg wtych czasach nie sÅ‚ucha modlitwy uciÅ›nionych.A gdyby jednak dowiedzieć siÄ™, kto ona jest?.Może bym potrafiÅ‚jej dopomóc.Dlaczego wzniosÅ‚e obietnice Chrystusa nie majÄ… byćspeÅ‚nione; choćby przez takich jak ja niedowiarków, skoro pobożnizajmujÄ… siÄ™ czym innym?W tej chwili Wokulskiemu zrobiÅ‚o siÄ™ gorÄ…co.Do stolika hrabinyzbliżyÅ‚ siÄ™ elegancki mÅ‚odzieniec i coÅ› poÅ‚ożyÅ‚ na tacy.Na jego widokpanna Izabela zarumieniÅ‚a siÄ™ i oczy jej nabraÅ‚y tego dziwnego wyrazu,który zawsze tak zastanawiaÅ‚ Wokulskiego.Na wezwanie hrabiny elegant siadÅ‚ na tym samym fotelu, któryniedawno zajmowaÅ‚ Wokulski, i zawiÄ…zaÅ‚a siÄ™ żywa rozmowa.Wokul-ski nie sÅ‚yszaÅ‚ jej treÅ›ci, tylko czuÅ‚, że w mózgu wypala mu siÄ™ obraztego towarzystwa.Kosztowny dywan, srebrna taca zasypana na wierz-chu garÅ›ciÄ… imperiałów, dwa Å›wieczniki, dziesięć pÅ‚omyków, hrabinaodziana w grubÄ… żaÅ‚obÄ™, mÅ‚ody czÅ‚owiek zapatrzony w pannÄ™ IzabelÄ™ iona rozpromieniona.Nawet ten szczegół nie uszedÅ‚ jego uwagi, że odNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG108blasku pÅ‚omyków hrabinie Å›wiecÄ… siÄ™ policzki, mÅ‚odemu czÅ‚owiekowikoniec nosa, a pannie Izabeli oczy. Czy oni kochajÄ… siÄ™? myÅ›laÅ‚. WiÄ™c dlaczegóż by siÄ™ nie pobra-li?. Może on nie ma pieniÄ™dzy.Lecz w takim razie co znaczÄ… jejspojrzenia?.Podobne rzucaÅ‚a dziÅ› na mnie.Prawda, że panna na wy-daniu musi mieć kilku albo i kilkunastu wielbicieli i wabić wszystkich,ażeby.sprzedać siÄ™ najwiÄ™cej ofiarujÄ…cemu!PrzyszedÅ‚ delegowany.Hrabina podniosÅ‚a siÄ™ z fotelu, to samo zro-biÅ‚a panna Izabela i przystojny mÅ‚odzieniec, i wszyscy troje z wielkimszelestem poszli ku drzwiom zatrzymujÄ…c siÄ™ przy innych stolikach.Każdy z asystujÄ…cej tam mÅ‚odzieży gorÄ…co witaÅ‚ pannÄ™ IzabelÄ™, a onakażdego obdarzaÅ‚a tymi samymi, zupeÅ‚nie tymi samymi spojrzeniami,które Wokulskiemu zachwiaÅ‚y rozum.Wreszcie wszystko ucichÅ‚o: hra-bina i panna Izabela opuÅ›ciÅ‚y koÅ›ciół.Wokulski ocknÄ…Å‚ siÄ™ i spojrzaÅ‚ bliżej siebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]