[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–Wi d zi ał aś n azwę m i as t a?M ó j u m y s ł b y ł cał k o wi ci e s k u p i o n y n a zn al ezi o n y m b u ci e.Ob s es y j n i e m y ś l ał amo zs zy ci u z b o k u i o t y m , że m i m o ch ł o d u i d es zczu wy d ał m i s i ę ci ep ł y.I t es zn u ró wk i , ró żo we s zn u ró wk i … Zu p eł n i e j ak …Nab rał am p o wi et rza t ak g wał t o wn i e i g ł o ś n o , że Co l e n ad ep n ął n a h am u l ec.– Co ? Co s i ę s t ał o ?!Bez s ł o wa wy j aś n i en i a zaczęł am ro zp i n ać p as b ezp i eczeń s t wa, p o czy mwy s k o czy ł am z au t a i rzu ci ł am s i ę p ęd em z p o wro t em w s t ro n ę d o m u.Zn ał am t e s zn u ró wk i.To ze wzg l ęd u n a n i e wy b rał am t e b u t y.Wy g rzeb ał am j e zs am eg o d n a k o s za w s u p erm ark eci e, b o wi ed zi ał am , że s i ę j ej s p o d o b aj ą.Wi ed zi ał am …Wy s t rzał z p i s t o l et u , k t ó ry o d b i ł s i ę ech em o d o t aczaj ący ch n as ci em n y ch g ó r,b y ł j ed y n y m , co zd o ł ał o m n i e p o ws t rzy m ać…Si ł ą ro zp ęd u p o l eci ał am w p rzó d , ś l i zg aj ąc s i ę n a b ł o ci e i wy rzu caj ąc w g ó rę ręce.Ob a s am o ch o d y s i ę zat rzy m ał y.Co l e o t wo rzy ł d rzwi o d s wo j ej s t ro n y , żeb yp o ws t rzy m ać Li am a i Vi d ę p rzed rzu cen i em s i ę w m o i m k i eru n k u.Ws zy s t k i ep i s t o l et y , k t ó re m i el i ś m y , zo s t ał y wy cel o wan e w d rzewa.Zro b i ł am n i eś m i ał y k ro k d o p rzo d u.Ni e o b awi ał am s i ę ł o wcó w n ag ró d , żo ł n i erzySSP, Gward i i Naro d o wej czy n awet wł aś ci ci el i d o m u.M y ś l ał am j ed y n i e, j ako k ro p n i e m u s i s i ę czu ć d zi eck o , u k ry waj ąc s i ę w l es i e, p o d czas g d y n i ezn aj o m ip rzet rząs aj ą j ed n o z n i ewi el u m i ej s c, k t ó re m i ał o b y ć b ezp i eczn e.Ni e zas t rzel i l i m n i e j es zcze.To b y ł d o b ry zn ak.– Zu ?! – zawo ł ał am , u s i ł u j ąc p rzek rzy czeć s zel es zczący w l i ś ci ach d es zcz.Żad n ej o d p o wi ed zi.– Zu ?! – k rzy k n ęł am , ro b i ąc k o l ej n y k ro k w p rzó d.– Su zu m e! Zu !Zd awał o m i s i ę, że o t aczaj ący m n i e l as wy d aj e z s i eb i e p rzeci ąg ł e wes t ch n i en i e,n a p o wró t o s u waj ąc s i ę w n o c.J eś l i k t o ś s i ę w n i m czai ł , n i e b y ł a t o o n a.Zuwy s zł ab y d o m n i e.Al e czy n a p ewn o ?Po czu ł am o s t re u k ł u ci e ro zp aczy g ł ęb o k o w t rzewi ach i zaczęł am s i ę wy co fy wać.– Do b rze.Przep ras zam , j u ż s o b i e i d zi em y.Od wró ci ł am s i ę p rzez ram i ę i zo b aczy ł am , j ak Co l e o p u s zcza b ro ń.Li am m i n ąłd rzwi , s t an ął o b o k b rat a i wy ci ąg n ął ręk ę w m o i m k i eru n k u , al e zaraz j ą o p u ś ci ł.Zro b i ł k ro k w p rzó d i n ag l e s t an ął j ak wry t y z s zero k o o t wart y m i o czam i.Ki ed y o d wró ci ł am s i ę z p o wro t em w s t ro n ę l as u , n i e wi d zi ał am n i czeg o p o za n i ą.Z zaro ś l i wy s t rzel i ł a b i ał o -ró żo wo -czarn a p o s t ać, wy rwaws zy s i ę b l ad y md ł o n i o m , k t ó re s t arał y s i ę j ą p o ch wy ci ć i wci ąg n ąć z p o wro t em.J ej p aj ąk o wat e n o g iś l i zg ał y s i ę n a b ł o ci e, p o k o n u j ąc d zi el ącą n as p rzes t rzeń t ak s zy b k o , że l ed wi ezd ąży ł am wy ci ąg n ąć d o n i ej ręce.Zu wp ad ł a n a m n i e z s i ł ą, j ak a b y ł ab y w s t an i e p o ru s zy ć zi em i ę.Przewró ci ł am s i ęn a p l ecy , p o ci ąg aj ąc j ą za s o b ą, o t o czy ł am ram i o n am i i wy d ał am z s i eb i e co ś m i ęd zyś m i ech em a s zl o ch em.Wt u l i ł a t warz w m o j e wł o s y i p rzy warł a d o m n i e cał ą s o b ą.Zro b i ł a s i ę zu p eł n i e wi o t k a, j ak b y ch ci ał a s i ę ze m n ą zl ać.Naj p rawd zi ws za, n i czy m n i ezm ąco n a rad o ś ć s p ad ł a n a m n i e j ak g ro m z j as n eg on i eb a.Ro zt ań czy ł a m o j e m y ś l i i zal ał a m n i e ci ep ł em aż p o czu b k i p al có w u s t ó p.By ł am t ak o t u l o n a t y m u czu ci em , że d o p i ero p o d o b rej m i n u ci e zd ał am s o b i e s p rawęz t eg o , j ak b ard zo Zu d y g o cze i j ak a j es t l o d o wat a.Pł ak ał a.Wy d awał a z s i eb i e ci ch ej ęk i , k t ó re n i e b y ł y o zn ak ą rad o ś ci.Od g i ęł am s i ę w t y ł , b y s p o j rzeć n a j ej t warz, ao n a j es zcze m o cn i ej ch wy ci ł a m n i e za ręk aw, p o t rząs aj ąc g ł o wą.– To ch y b a t wo j e? – p o wi ed zi ał am , p o d n o s ząc b u t.Po zwo l i ł a m i zet rzeć b ł o t o ze s wo j ej b o s ej s t o p y , a n as t ęp n i e ws u n ąć n a n i ą b u t ig o zawi ązać.Po d ej rzewał am , że zg u b i ł a g o , b i eg n ąc k u d rzewo m.M u s i el i n asu s ł y s zeć i s p an i k o wać.– Zu ! – Li am b i eg ł t ak s zy b k o , że s i ę p o ś l i zg n ął i wp ad ł w n as z i m p et em.– Zu !Wy s t arczy ł o j ed n o s p o j rzen i e i rad o ś ć n a j eg o t warzy u s t ąp i ł a m i ej s ca p an i ce it ro s ce.Ch wy ci ł j ej wy ci ąg n i ęt e ręce, d o k ł ad n i e s t u d i u j ąc l i czn e s i n i ak i i ran y.Pró b o wał zro zu m i eć, czem u p at rzy n a n as , j ak b y ś m y wró ci l i z zaś wi at ó w, i n i e ch cen as p u ś ci ć, j ak b y s i ę b ał a, że ro zp ł y n i em y s i ę w p o wi et rzu.– To o n a?! – wo ł ał zro zp aczo n y Pu l p et , k u ś t y k aj ąc w n as zą s t ro n ę.– Ni c n i ewi d zę…– Po czek aj , b o s i ę zab i j es z… – Vi d a zawró ci ł a, b y p o m ó c m u wy j ś ć zza d rzwis am o ch o d u , p o czy m p o p ro wad zi ł a g o w n as zą s t ro n ę.Pu l p et p o k l ep ał k i es zeń i wy ci ąg n ął z n i ej s zk ł o o k u l aró w.– Co t ak a m ał a d zi ewczy n k a ro b i w t ak i m s t ras zn y m m i ej s cu ? – zap y t ał Li am ,p o zwal aj ąc, b y Zu p rzeci ąg n ęł a p al cam i p o j eg o m o k ry ch wł o s ach i u j ęł a w d ł o n i ej eg o t warz.Pu l p et o p ad ł n a k o l an a, o ch l ap u j ąc n as b ł o t em , p o czy m wy ci ąg n ął ręce w s t ro n ę,g d zi e, j ak m u s i ę wy d awał o , k l ęczał a Zu.– M am n ad zi ej ę, że n i e j es t eś s am a! Wi es z, czy m g ro zi s am o t n e p o d ró żo wan i e…– p o d j ął.Zu p rzy p arł a g o d o zi em i , t ak że b ł o t o ch l u p n ęł o p o d j eg o p l ecam i , a z p ł u c u s zł om u p o wi et rze.– Ni ech ci b ęd zi e… – wy m am ro t ał , o s t ro żn i e j ą p rzy t u l aj ąc.– J es t eś l o d o wat a.M u s i m y o k ry ć ci ę k o cem , zan i m s i ę wy zi ęb i s z…Zu wy ci ąg n ęł a d ł o ń i zak ry ł a m u u s t a, co wy wo ł ał o u Li am a s al wy ś m i ech u.To ,co w o d p o wi ed zi p o j awi ł o s i ę n a j ej u s t ach , b y ł o u ś m i ech em – n i eś m i ał y m it rzęs ący m s i ę, al e j ed n ak u ś m i ech em [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Alexandre Dumas Le comte de Monte Cristo tome3
  • Alexandre Dumas Le comte de Monte Cristo tome1
  • Alexandre Dumas Le comte de Monte Cristo tome4
  • Smith Alexander Gordon OtchÅ‚aÅ„ 01 W potrzasku
  • Alexandre Dumas Le comte de Monte Cristo tome2
  • Alexandra Ivy Strażnicy WiecznoÂœci 4 Smak ciemnoÂœci
  • Alexandra Ivy Strażnicy WiecznoÂœci 5 Nieujarzmiona ciemnoœć
  • 245[1]. Alexander Meg Perfidna intryga
  • 203. Alexander Meg Ryzykowna decyzja
  • Masterton Graham, Masterton Vicki Smak raju
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl