[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Określenie wzdłuż Międzystanu" jest tylko częściowo prawidłowe.Musiałempoczynić zwrot, w przeciwnym kierunku, aby osiągnąć mój cel. Dojść do siebie" także jest tu nieprawidłowe.Nie doszedłem do siebie w pełni i nigdy już niedojdę.Zmiana, jaka we mnie zaszła, jest stała.Nie mam pojęcia, jak wielu innych ludzi miało takiesame doświadczenia i powróciło, aby o nich opowiedzieć.Każde takie doniesienie zostało zapewnepodkoloryzowane zarówno przez nich samych, jak i cywilizację oraz wiek, w jakim miało miejsce.Takteż było ze mną.Słowa i synteza analityczna są niedostatecznym środkiem, aby w prawidłowy sposóboddać znaczenie oraz ważność takiego doznania.Podstawa ta brakująca Podstawa była teraz dla mnie Znanym.Nie przekonaniem,nadzieją czy wiarą; nie rozumieniem intuicyjnym czy emocjonalnym ale Znanymi na trwałezakorzenionymi w moim umyśle świadomości.Tak naprawdę to były tam przez cały czas, ale mnienie udawało się rozpoznać wielu wzorów dowodu na to, czym były.Akceptacja nie jest tym samym coPoznanie.A więc.Znana Podstawa.Fizyczny wszechświat, wliczając w to całość rodzaju ludzkiego jestzachodzącym bezustannie procesem twórczym.Istotnie istnieje Stwórca.Jednakże odpowiedzi napytanie, kim lub czym jest ten Stwórca szukać należy poza Emiterem i Szczeliną, a tam jeszcze niebyłem.Tak więc tej części nie wiem.Jeszcze nie.Wszystko, na czym się opieram, to przytłaczającedoznanie w pobliżu Emitera oraz ewoluujący bez przerwy proces twórczy zachodzący zarówno na tymświecie jak i we mnie samym.Tyle postrzegam moim Odmiennym Spojrzeniem.Ludzki umyśl-świadomość od wieków spekuluje co do tego, jaki jest ten nasz Twórca.Niebyłem w stanie się w to zaangażować z powodów, które teraz są już dla mnie zrozumiałe.Ponieważbez przerwy stosujemy etykietkę boga" na tysiące najprzeróżniejszych sposobów, opierałem sięwszelkim próbom identyfikacji w jakiejkolwiek formie opisowej.Przejaskrawienia i nieporozumieniabyłyby zbyt duże.Teraz wiem, dlaczego się przed tym opierałem.To samo stosuje się do słowa duchowy" i wielu innych powszechnie używanych terminów.Poniższe podpunkty są dla mnie Znanymi:Nasz Stwórca:" jest poza naszym zrozumieniem tak długo, jak długo pozostajemy istotami ludzkimi" jest projektantem zachodzącego bez chwili przerwy procesu, którego jesteśmy częścią" posiada cel dla pewnego działania, cel ten wykracza jednak poza naszą zdolność pojmowania" w miarę potrzeb dokonuje w tym procesie zmian i przestrojeń" ustanawia proste prawa mające zastosowanie dla wszystkich i wszystkiego" nie żąda czci boskiej, adoracji czy rozpoznania" nie karze za zło" i grzeszne uczynki"" nie nakłada na naszą aktywność życiową żadnych ograniczeńPragnienie powrotu z darami jest integralną częścią zamysłu.Jednakże, co najważniejsze, uświadomiłem sobie, że żadne słowa, jakie mógłbym napisaćczy wypowiedzieć, żadna muzyka, jaką mógłbym skomponować, nie będzie w stanie przekazać wpełni takiej Wiedzy innemu umysłowi ludzkiemu.Jako przekonanie mogłoby to być możliwe, ale wżadnym wypadku jako Znane.To ostatnie może zaistnieć jedynie poprzez bezpośrednie doznanie.Kwestią zaś zasadniczą stało się pytanie, w jaki sposób to umożliwić.Potem uświadomiłem sobie, że taki proces transferu był w dwóch trzecich gotowy osiągalnyi funkcjonujący w obrębie systemu nauczania, jaki powstał w naszym Instytucie.Najpierw jednak musiałem się upewnić co do potrzeby pomocy w takim transferze u innych.Przypomniałem sobie moje spotkanie z bezimienną, olbrzymią istotą w pobliżu Szczeliny.Powiedziano mi wtedy, że byłem niekompletny.Byłem zbyt mały".Nie było wystarczająco" mnie.Inie wiedziałem niczego o darach", jakie miały mi towarzyszyć podczas przejścia przez Szczelinę.Przypomniałem sobie także cywilizację ludzką sprzed tysięcy lat, jaką odwiedziłem wcześniej.Społeczeństwo to liczyło niewiele więcej ponad milion osób; otrzymali Sygnał i przygotowywali sięwłaśnie do odejścia jako kompletna całość.Przypomniałem sobie też niespodziewane migotanie" zniknięcie setek tysięcy zgromadzonych istot ludzkich nie będących już w stanie fizycznym, wpobliskich i połączonych razem grupach Ja-Tam.Na koniec przypomniałem sobie wizytę, jakąpoczyniłem kilka lat temu, kiedy to udałem się jakieś tysiąc pięćset lat w przyszłość do cywilizacjiniefizycznych istot ludzkich, której byłem częścią.Oni albo raczej my znajdowaliśmy się tuż przedodejściem jako zunifikowana całość.Moja wizyta była pewną formą zakończenia, na które oczekiwali,a czego wtedy nie rozumiałem.Teraz to rozumiem.Rozumiem także, co znaczyło mały", dlaczego byłem niekompletny" iczym były dary".Wiem, dlaczego uwikłany zostałem w proces odzyskiwania" tych, którzy opuściliciało fizyczne.No i rozumiem wreszcie potrzebę dzielenia się moimi doświadczeniami z innymipoprzez pisanie książek i artykułów, dlaczego włożyłem wszystkie swoje fizyczne dobra i lataosobistych wysiłków w rozwój nauczania, tak aby i inni mogli osiągnąć stany świadomości podobnemoim.Nie było to zaspokojenie ego; nie pragnąłem zostać jakimś guru czy przywódcą duchowym".Nie chodziło też o rozgłos moje inne formy działalności już o to zadbały.Nie był to ślepy traf wszakzrobiłem dostatecznie wiele jeszcze przed moim pierwszym OBE.Nie działo się to także z powoduwielu moich osobowości w moim Ja-Tam.Pojedynczo były one tak samo nieświadome jak ja.Były poprostu częścią mozaiki.Chodziło o Podstawę; zbiór i ujednolicenie części", nie tylko tych zabłąkanych i brakujących wmoim własnym Ja-Tam, ale także części całych grupy Ja-Tam, z którymi byłem związany.Nie mampojęcia, jak wielu innych jest w takiej grupie.Być może tysiące lub setki tysięcy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]