[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcu wszyscy siedzimy przy choince. No to, Natalie, opowiedz nam coś o sobie  proponuje Rachel.I Natalie, miła, uprzejma, naiwnaNatalie otwiera usta, żeby odpowiedzieć, ale wkracza Charlie. Jakie to irytujące pytanie, Rachel.Co to właściwie znaczy? Przepraszam  Rachel wzrusza obronnie ramionami. Na drugi raz postaram się być bardziejkonkretna.Rozlega się dzwonek i mama wstaje, żeby otworzyć.Wraca z Billem u boku. Wesołych świąt!  woła Bill.W rękach trzyma prezenty i składa je pod choinką.Wszyscy ściskająsię na powitanie.Mama przynosi Billowi piwo.Zaczynają się typowe pogaduszki o wszystkim i niczym.Zadajemy sobie nawzajem pytania.Wszystkie są nieciekawe.Dowiaduję się, że Natalie pracuje przy telewizyjnym castingu.Pochodzi zIdaho.W wolnych chwilach lubi robić marynaty.Kiedy mnie pyta, czy jestem zamężna, włącza sięCharlie. Delikatny temat  mówi i pociąga łyk piwa z butelki.Cała rodzina to słyszy i wszyscy jak jeden mąż wybuchają śmiechem.Wszyscy! Co za bydlaki.Poczym zaczynam się śmiać i ja.Bo to śmieszne, no nie? A jak coś jest śmieszne, to znaczy, że nie jest jużwyłącznie smutne.No to wesołych świąt! Zjadłam o wiele za dużo.Za dużo szynki.Za dużo chleba.Za dużo słodkich ziemniaków.Kiedyprzychodzi kolej na bezcukrowe ciasteczka z cukrem, wciskam parę w odległe zakamarki żołądka i mamuczucie, że za chwilę zejdę.Mama wypiła sporo grzanego wina, które zabarwiło jej zęby lekką purpurą.Zaczyna się z lekkaczulić do Billa.Babcia wykańcza drugi kawałek ciasta, a kiedy jej się wydaje, że nie patrzymy, sięgaukradkiem łyżeczką do salaterki przeładowanej cukrem bitej śmietany.Charlie tymczasem sprawiawrażenie trzezwego i po stoicku spokojnego.Natalie się uśmiecha.Rachel z fałszywą skromnością, którejnie powstydziłaby się świnka Piggy, przyjmuje kolejne komplementy za ciasteczka.Wtem Charlie wstaje.A więc stało się.O Boże, o Boże, o Boże. A więc&  zaczyna. Mamy z Natalie do przekazania pewne nowiny.Tylko tego było trzeba mojej mamie.No właśnie& Już płacze.Pewnie nawet nie wie dlaczego, niedomyśla się, co Charlie zamierza powiedzieć, nie wie, czy płacze ze szczęścia, czy ze smutku.Rachel patrzy na Charliego, jakby był pacjentem psychiatryka i nie wiedziała, jaki numer dziś wytnie.Natalie wciąż się uśmiecha, ale zaczyna skubać róg serwetki. Będziemy mieć dziecko.Wodospady.Oczy matki są jak dwa wodospady.I to nie takie, gdzie ciurka po kamieniach skąpystrumyczek.Takie, na których widok, będąc na spływie kajakowym górską rzeką, powiedziałabym:  Oszlag.Rachel siedzi z otwartymi ustami.Bill nie jest pewien, dokąd to wszystko zmierza.I wtedy babciazaczyna klaskać w dłonie.Zaczyna klaskać! Po czym wstaje, podchodzi do Charliego i Natalie, wyciska im na policzkachmocne, wilgotne pocałunki, co dla Natalie musi być dosyć dziwne, i mówi: Nareszcie! Nareszcie ktoś podaruje mi prawnuka!Charlie dziękuje jej, że jest taka cudowna, ale cała uwaga skupiona jest na mamie. Macie jakiś plan?  pyta. Tak  kiwa głową Charlie. Przeprowadzam się z powrotem do Los Angeles, do Natalie.Będziemy razem wychowywać dziecko.Czuję się najszczęśliwszym facetem na świecie, mamo.Naprawdę. A co z pracą? Jestem umówiony w przyszłym miesiącu na parę rozmów.Chyba nie potrzebuje wiedzieć więcej.Bo łzy, które jeszcze parę sekund temu mogły być albo zradości, albo ze smutku, teraz, spływając ku podbródkowi, natrafiają po drodze na przeszkodę w postaciszerokiego uśmiechu.Rzuca się ku Charliemu, chwyta go w objęcia i ściska z całej siły.Jej ruchy sąbezładne, żywiołowe, nie dba o efekt.Teraz tuli w ramionach Natalie.Natalie, wyraznie wzruszona, alestarając się nad sobą panować, wstaje i ściska mamę z całej siły. Tak się cieszę, że jest pani szczęśliwa! %7łartujesz? Przecież zostanę babcią! Przyjemnie być w tym klubie  mówi babcia i puszcza do mnie oko.Jakie to miłe! Zapomniałamjuż, jak fajnie się człowiek czuje, kiedy ktoś puszcza do ciebie oko.Kiedy zamęt przycicha, uwaga kieruje się na Rachel. To ja będę, kurna, ciotką!  wrzeszczy, rzuca się ku Charliemu i Natalie i ściska ich tak mocno, żeaż się kołyszą, objęci, z boku na bok. Rachel!  upomina ją babcia. Sorry, babciu.Przepraszam. Ujmuje Natalie za ramiona. Natalie, witaj w rodzinie! Strasznie,strasznie się cieszymy, że będziesz z nami!Kiedy wszystkie spojrzenia zwracają się na mnie, dociera do mnie, że i ja powinnam jakośzareagować.  Ożeż!  mówię. To sssupeeer!  I obejmuję oboje naraz.Stoimy wokół nich, dusimy ich w uściskach, miażdżymy, chcąc uczestniczyć w ich radości.I właśniewtedy do mnie dociera, że to się dzieje naprawdę.Nasze życie się zmienia.Jedno z nas dorasta.Wszyscymyśleli, że to będę ja.Ale nie.To Charlie.Prawdę mówiąc, w jakimś niewielkim stopniu czuję się tak, jakbym poniosła porażkę.Czuję się tak,jakbym zboczyła z kursu, jakbym pluskała się leniwie na płyciznie, gdy Charlie popłynął kraulem domety.A reszta mnie wciąż nie może uwierzyć, że mój mały braciszek wyrasta na silnego, solidnegofaceta.Reszta mnie nie może uwierzyć, że będę miała dzidziusia do obsypywania prezentami.Resztamnie nie może uwierzyć, że babcia w końcu dostanie prawnuka albo prawnuczkę, o których prosi, żewiadomości są tak wstrząsające, że kazała zamilknąć swoim normalnym sądom.To dobry dzień.I wspaniałe święta.Chciałabym, żeby był tu i Ryan, tak żeby mógł to zobaczyć.Chciałabym, żebyśmy wrócili razem do tego samego domu.Chciałabym, żebyśmy położyli się wieczoremdo łóżka i plotkowali, tak jak zwykle, o pozostałych.Właśnie w takich chwilach jak ta przypomina misię, jak dalece stanowił on cząstkę tej całości.Otaczamy Charliego całą piątką, Rachel, mama, babcia, Natalie i ja, i chłopak pewnie się zastanawia,jakby tu się wydostać.Pewnie brakuje mu powietrza.Patrzy na Billa, ten wstaje i wyciąga do niego rękę.Charlie przedziera się przez oblegający go krąg , żeby ją uścisnąć. Gratulacje, młody człowieku  mówi Bill. Doskonała decyzja.Charlie na moment spuszcza wzrok, po czym patrzy Billowi w oczy i mówi: Dzięki.Być może każdy mężczyzna potrzebuje poklepania po ramieniu, kiedy obwieszcza nowinę, że zostanieojcem.Cieszę się, że jest tu Bill, od którego może to uzyskać. To kiedy się pobieracie?  pyta babcia, gdy z mamą i Natalie zbieramy ze stołu naczynia.Rachel,Charlie i Bill nadal siedzą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Chris Priestley [Tales of Ter Tales of Terror from the Tunnel
  • Mickiewicz Adam Dziady
  • Sala Sharon Zagubieni
  • Eriksen Synnove Miasteczko Bergfoss 04 Noc przeznaczenia
  • Erika Ashby Timing is Everything 2 No Going Back
  • MarczyÅ„ski Antoni Gdy bestia budzi siÄ™
  • Katherine Granger Miejsce pod sÅ‚oÅ„cem
  • Uciec przed koszmarem
  • Adrian G. Gilbert Magowie. Trzej królowie nauczycielami Jezusa
  • Stephen King Dead Zone
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • teamfree.htw.pl