[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwłaszcza żemoja żona i córka zostały postrzelone we własnym domu.Lekarz powiedział miteż, że.Cóż, że zostanę dziadkiem.- Roger pokręcił głową.Rzeczywiście niewiedział, że Arden nie jest jego.- Wciąż nie mogę w to uwierzyć.Chess nie miała pojęcia, co powiedzieć.Cieszył się, że jego rodzina iprzyjaciele chcieli go oszukać i wystraszyć? Na jakiej planecie takie wieścimożna było zaliczyć do dobrych?Musiał się domyślić, co jej przyszło do głowy, bo zaraz dodał:- Wiem, że takiej dziewczynie jak ty trudno to zrozumieć.Ale.to mojarodzina.Nie chcieli mnie skrzywdzić, tylko nie mogli sprawić, żebym ichwysłuchał.Popełniłem błąd, zmuszając ich do przyjazdu tutaj.Oni też popełnilibłędy.Ludzie robią głupoty, co nie znaczy, że się nie kochają.Tak.Wiedziała o tym.Skupiła wzrok na szklance, którą trzymała w ręku,marząc o tym, by sobie poszli.%7łeby mogła wziąć z torby kilka ceptów.Jedynądobrą rzeczą w szpitalu były darmowe prochy.Ale bardzo ostrożnie je turozdawali.Niezależnie od tego, jak bardzo udawała, że cierpi, za nic w świecienie chcieli dać jej pigułek przed upływem kolejnych sześciu godzin.Pedanci.Na szczęście miała własny zapas, dzięki uprzejmości Lexa.To byłodziwne spotkanie, żeby nie powiedzieć więcej.Ale przyszedł, dał jej pigułki,pocałował ją.Co będzie dalej, po prostu zobaczą.Ręka i noga już jej tak bardzo nie bolały.Jedynym powodem, dla któregoją jeszcze trzymali, była jej praca.Szpital nie chciał ryzykować, wypuszczająckogoś związanego z Kościołem, zanim ten całkowicie nie doszedł do siebie.- Cieszę się - powiedziała w końcu, bo Roger najwyrazniej czekał naodpowiedz.- Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.- Ja też.Dobra, to wszystko było trochę dziwne.Wiedział, dlaczego zgodziła sięim odpuścić? Cholera, nawet nie wymyślili przyzwoitej wymówki, chyba że.chwileczkę.Spojrzała na Olivera.- Zwalamy wszystko na Kempa, tak? Przyszedłeś, żeby mi powiedzieć, conakłamałeś na przesłuchaniu?Pokiwał głową.- Właściwie tak.Powiemy, że Kemp wezwał duchy z zemsty, ze względuna moje zaangażowanie.Już rozmawiałem z Thaddem Griffinem.Byłaś w tymdomu ze względu na mnie.Błagałem cię, żebyś ze mną poszła.- A Starszy Griffin.uwierzył w to? To znaczy, ja&- Nie sądzę, żebyś miała z nim jakiekolwiek problemy.- Wpatrywał się wnią przez chwilę.Nie.Chyba nie miał tego na myśli.Starszy Griffin to nieczłowiek, który przymknąłby oko na coś takiego z powodu seksu.Wiedziała otym.Ale przysługa dla starego przyjaciela? To było możliwe.- Dzięki.- Przynajmniej tyle mogłem zrobić.Aha i.- Zerknął na Rogera.- Jeślichodzi o twojego przyjaciela.Opłaciliśmy już jego rachunki.Zajmiemy siętym.Zagryzła wargę.Jej przyjaciel.Udało mu się.Obudził się.Nie chciał sięz nią widzieć.Próbowała już dwa razy, ale za pierwszym razem drzwi byłyzamknięte, a pielęgniarka powiedziała, że śpi, a za drugim razem któryś z jegokumpli ją przegonił.Nie chciał się z nią widzieć.Uratował jej życie, a ona uratowała jego, alenie chciał z nią rozmawiać.To musiało coś znaczyć, prawda? %7łe ją uratował? %7łe w ostatniej chwilizauważył Horatia Kempa z pistoletem i pomyślał o tym, by ją ochronić? Czy tocoś znaczyło?Spojrzenie Olivera mówiło jej, że wiedział, o czym myśli.Na szczęściesię nie odezwał.- W każdym razie - zaczął Roger - chciałem wpaść i ci podziękować.Zawsze możesz nas odwiedzić, jeśli będziesz miała ochotę.- Zostajecie tu? Myślałam.- Nie, me.Zatrzymamy dom, ale wracamy do Los Angeles.Będziemy tuprzyjeżdżać na wakacje.Więc jeśli będziesz kiedyś w okolicy, wpadnij sięprzywitać.Bardzo bym tego chciał.Wszyscy byśmy tego chcieli.To robiło się coraz dziwniejsze.- Dobra, dzięki.Pokręcił głową.- Dzięki tobie odzyskałem rodzinę.Znowu ze sobą rozmawiamy.Mogłaśnas wszystkich wydać, zniszczyć nam życie, karierę.Do diabła, mogłaś tosprzedać jakimś brukowcom.Ale tego nie zrobiłaś.Doceniam to.Otworzyła usta, żeby mu powiedzieć, że tak naprawdę nie miała wyboru,ale się zamknęła.Dobrze, że wyszło z tego coś dobrego, że przynajmniej czyjeśżycie się poprawiło.Jej praca zazwyczaj nie miała szczęśliwego zakończenia.Ajej życie.Cóż, to chyba oczywiste.Jeszcze chwilę pogadali, a potem mężczyzni wstali, żeby wyjść.- Jeszcze jedno.- Oliver podał jej coś.- Pomyślałem, że chciałabyś tomieć.Była to płaska, kwadratowa paczka, tak gruba jak magazyn.Zdjęcia,pomyślała, drugi zestaw albo tamtej nocy w domu Pyle ów nie zabrała jednakwszystkich.Pokiwała głową.- Jeśli będziesz czegokolwiek potrzebowała, zadzwoń do mnie.Proszę, tomoja wizytówka.- Dobra, jasne.Naprawdę dziękuję.Podali sobie ręce.Oliver nachylił się i pocałował ją w czoło, a potemwyszli.Otworzyła paczkę.Tak, zdjęcia.Wszystkie.I negatywy, To miło z jegostrony.Oczywiście teraz miał na nią większe haki.Na spodzie były dwie kopie tego samego zdjęcia, powiększenie.Ona iTerrible tamtej nocy, gdy pojechali do Bumpa, zanim zapukali do jego drzwi.%7łartowali sobie.Ich ciała były tak blisko, że niemal się stykały, trudno było powiedzieć,gdzie kończyła się ona, a gdzie zaczynał on.Wiatr rozwiał jej włosy i grzywkę,przez co jej oczy wydawały się większe, całkowicie skupione na nim.A on uśmiechał się do niej tym uśmiechem, który całkowicie zmieniałwyraz jego twarzy.W oczach Chess zebrały się łzy, otarła je.Oliver zrobił dwie kopie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]