[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Matt podszedł do niej, a potem przyklęknął i wziął ją za rękę. Naprawdę chcesz ze mną pojechać? spytał, a w jego oczach ból ustąpił na chwilęmiejsca radości. Ale czy ty chcesz? szepnęła, gładząc delikatnie jego twarz. Jak możesz nawet o to pytać? zdumiał się. Jestem taki szczęśliwy! Nie bój się! Jeślitylko będzie ci zle, odwiozę cię z powrotem obiecał.Oparł głowę na jej piersiach, tak jak ona zrobiła to przed chwilą, witając matkę.Spojrzałana twarze swoich najbliższych i w ich oczach dostrzegła łzy. Pojadę z tobą oznajmiła.Zostało im już niewiele czasu.Wzięła szybko prysznic i przebrała się, a potem ojciec zawiózł ją do bazy i musiałtłumaczyć, co się stało, gdyż na widok Leonie Claudia rozpłakała się i długo nie mogła sięuspokoić. Taka jestem szczęśliwa łkała w objęciach pani Cooper. Jestem naprawdę bardzoszczęśliwa.Ale śmierć ojca Matta to przecież wielkie nieszczęście, i w dodatku zostawiamwas, ale ja chyba powinnam jechać? Oczywiście przytaknęła Leonie. Nie zapominaj tylko o nas i pamiętaj, że zawszenam się tu przyda okulista, który będzie jezdził do Caltury. Jeszcze się nie żegnajmy powiedziała po chwili. Jack postanowił zostawić Katie, amy wszyscy mamy jechać na lotnisko, żeby się z wami pożegnać.Wiem, że to będzie bardzosmutny wyjazd dla was obojga, ale pamiętaj, że będzie wam towarzyszyć nie tylko miłośćtwojej rodziny, ale także nasza przyjazń.Claudia uspokoiła się i pokiwała głową.Wiedziała, że nadszedł czas, kiedy musi mieć siły za nich dwoje.I że nie wolno jej więcejpłakać.Ruszała na podbój świata jak prawdziwy poszukiwacz przygód.Gdy samolot wzniósł się już wysoko ponad zatokę, wzięła Matta za rękę.W dolezostawili przyjaciół i rodzinę, którzy machali do nich na pożegnanie. Kocham cię szepnął, a ona poczuła, że wszystko będzie dobrze.Miasto znikało im powoli z oczu.Niespodziewanie pojawił się tuż pod nimi mały samolotmedycznej służby powietrznej, który wznosił się właśnie do góry. Spojrzyj po raz ostatni na zatokę szepnęła. I na nasz samolot. To Allysha w drodze do Cabbage Tree oznajmił. Miałem z nią lecieć.Mocno uścisnął jej rękę, jakby chciał się upewnić, że ciągle jest przy nim.A onaodpowiedziała mu uśmiechem pełnym miłości i oddania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]