[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W mieście, gdzie dopiero co usunięto plamy krwi,jaka pociekła w grudniu, wzrastała już  nieśmiała jeszcze wprawdzie owa żądza użycia, która miała wtrącić kraj w obłęd zgnilizny i hańby.Od pierwszych dni pobytu w Paryżu Arystydes Saccard wyczuł, jakwzbiera fala spekulacji mająca zalać wkrótce całe miasto.Zledził jejprzybór z głęboką uwagą.Znajdował się w samym środku owego deszczuzłota, jaki bębnił o dachy cite.Krążąc bezustannie po Ratuszu wywąchałrozległy plan przebudowy Paryża, plan burzenia pewnych jego partii,wytyczania nowych arterii i wznoszenia nowych dzielnic  zalążekfantastycznego aziotażu na sprzedaży terenów i nieruchomości,obejmującego wszystkie cztery krańce miasta płomieniem walkfinansowych i rozwydrzeniem zbytku.W tej chwili jego krzątanina miałajuż cel.W tym okresie przemienił się w poczciwca.Przytył nawet nieco iprzestał uganiać się po ulicach jak kocur czyhający na zdobycz.W biurzestał się bardziej rozmowny, bardziej uczynny niż kiedykolwiek.Brat,któremu składał czasem na półoficjalne wizyty, gratulował mu, że takszczęśliwie wprowadza jego rady w czyn.Z początkiem 1854 roku Saccardzwierzył mu się, że ma na widoku rozmaite interesy, ale że konieczne są dotego dość znaczne sumy. Trzeba poszukać  rzekł Eugeniusz.48  Masz rację, poszukam  odparł bez najmniejszego niezadowolenia;zdawał się nawet nie dostrzegać, że brat odmawia mu kapitałuzakładowego.Od tej pory paliła go myśl o tym kapitale.Plan miał już gotowy, z dniemkażdym bardziej dojrzały.Ale gdzie znalezć pierwsze parę tysięcyfranków? Jego wola napięła się jeszcze bardziej; łudzi mierzył terazspojrzeniem nerwowym i głębokim, jakby w każdym szukał wierzyciela.Wdomu Aniela żyła nadał swym życiem nikłym i szczęśliwym.Onwypatrywał tymczasem okazji, a jego poczciwe śmieszki brzmiały corazostrzej, w miarę jak ta okazja zwlekała z nadejściem.Arystydes miał w Paryżu siostrę.Sydonia Rougon wyszła za mąż zakancelistę z Plassans, który razem z nią przybył do stolicy.Osiedliwszy sięna ulicy Saint-Honore próbowali szczęścia w handlu południowymiowocami.Kiedy brat ją odnalazł, ani po mężu, ani po sklepie od dawna niebyło już śladu.Sydonia zajmowała na ulicy Faubourg-Poissonnieretrzypokojowe mieszkanie w antresoli.Wynajmowała również na parterze,pod swoim mieszkaniem, ciasny i tajemniczy sklepik, gdzie, jak twierdziła,sprzedawała koronki.I rzeczywiście w oknie wystawowym były tamskrawki gipiury i walansjenki rozwieszone na pozłacanych prętach.Alewnętrze, wykładane połyskliwą boazerią, bez najmniejszego śladutowarów, przypominało raczej przedpokój.Drzwi i witryna zasłoniętelekkimi firaneczkami izolowały sklep od spojrzeń z ulicy i ostatecznie jużnadawały mu charakter przedsionka prowadzącego do nieznanej świątyni.Rzadko widywano jakąś klientką wchodzącą do pani Sydonii; najczęściejnawet klamka u drzwi była wyjęta.Sydonia opowiadała w całej dzielnicy,że sama zanosi koronki bogatym damom.Sklepik wynajęła tylko dlatego,że wewnętrznymi schodami łączył się z antresolą.W istocie,sprzedawczyni koronek stale była w mieście; dziesięć razy w ciągu jednegodnia widywano ją, jak wychodziła i wracała z miną osoby, która się spieszy.Nie ograniczała się zresztą do handlu koronkami; wykorzystywała równieżi mieszkanie, gromadziła tam rozmaite towary kupione na wyprzedaży,pościągane nie wiadomo skąd.Sprzedawała przedmioty gumowe, płaszcze,obuwie, szelki; pózniej zjawiały się tam kolejno: nowy rodzaj oliwy naporost włosów, aparaty ortopedyczne, automat do parzenia kawy,wynalazek opatentowany, którego wykorzystanie przysporzyło jej wieletrudu.Kiedy brat ją odwiedził, kolej była na pianina, całe mieszkanie pełnebyło tych instrumentów, stały nawet w sypialni, której kokieteryjne49 urządzenie kontrastowało z rozgardiaszem pozostałych dwóch pokoi.Wprowadzeniu obu swych przedsiębiorstw obrała doskonałą metodę: kliencizjawiający się po towary w antresoli wchodzili i wychodzili bramą od ulicyPapillon.Trzeba było być wtajemniczonym w istnienie wewnętrznychschodów, aby zorientować się, że sprzedawczyni koronek prowadzipodwójny interes [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Kofta Krystyna Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę
  • Cornwell Bernard Łupy Zdobycie Kopenhagi 1807
  • Zola, Emil W matni
  • Gabriel Allon 05 Książę ognia Silva Daniel
  • Verne Juliusz W płomieniach indyjskiego buntu 1 i 2
  • Chruszczewski Czeslaw Miasto nie z tej planety
  • Christie, Agatha Hercule Poirot schlaeft nie
  • Anne Tracy Warren 03 Ostatnia kochanka
  • Chris Knopf [Arthur Cathcart A Billion Ways to Die (retail)
  • la peste
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkloc7.opx.pl