[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stal.Szabla zadzwięczała, po czym złamała się na trzy kawałki, z których jeden zranił napastnika głębokow udo.Bojownik znieruchomiał.Zderzenie było okropne i ramię zabójcy, złamane w kilku miejscach, niemogło mu już do niczego posłużyć. Stalowa zasłona, której dał się zmylić, znikła.Jego ofiara stała przed nim w odległości kilku metrów,wyprostowana i uśmiechnięta.Mężczyzna skrzywił się.Nie na darmo nosił miano MentaT.Mógł zabić kogokolwiek gołymi rękami w dziesiętnym ułamkusekundy, jednakże tej dziewczynie poświęci wiele czasu.Camille zaczęła rysować, ale on był czujny.Stworzył powiew wiatru, który porwał daleko piłki rzucane w niego przez dziewczynę, i uniknął beztrudu trzech żeliwnych kul ukrytych pomiędzy piłkami z gumy.- Dwa razy nie uda ci się mnie zwieść! - powiedział szyderczo, postępując krok naprzód.Wydało mu się, że dziewczyna coś szepcze.Nadstawił uszu.-Wpływ.materia.Przed zabójcą pojawił się wielki tekturowy sześcian.Mężczyzna kopnął go nogą, zaskoczony, że nieskrywa żadnej pułapki.Inna bryła tym razem z gąbki pojawiła się tuż nadjego głową.Mentai podniósł sprawne ramię, żeby ją odepchnąć i zbyt pózno zauważył drugi rysunek.Nie spadała na niego już gąbka, lecz bryła betonu ważąca kilka ton!Betonowa masa złamała zabójcę jak słomkę, po czym z ogromnym hukiem przeleciała przez podłogę izmiażdżyła go na kamiennej posadzce.Camille usiadła ciężko i złapała się za głowę.- Camille! - krzyknął Salim, spiesząc do niej.Popatrzyła na przyjaciela z grymasem. Słyszałeś już kiedyś o wpływie zmiany materii na bojowników Chaosu?Salim wziął ją w ramiona i przycisnął z całej siły. Jesteś wspaniała, ja.-Ja?- Ja.ja.ja naprawdę tak myślę.Salim wstał i kryjąc zmieszanie, odwrócił się db brata Camille, który podszedł bliżej.Walka, którejbył świadkiem, wywarła na Mathieu takie wrażenie, że trząsł się jak liść. Jesteś ranna? - zapytał.- Nie, w porządku - zapewniła Camille, wstając.Mathieu rozejrzał się nerwowo wokół. Czy istnieje jeszcze ryzyko? To znaczy.że.że pojawi się ktoś inny?- Nie sądzę - odparła.- Lepiej jednak zrobimy, nie zostając tutaj dłużej.Hałas może kogośściągnąć, a nie mam ochoty tłumaczyć, co robi ten betonowy blok na parterze. Mathieu westchnął przeciągle.Prześladował go obraz Mentai, ziejąca dziura w podłodze przyciągałanieodparcie jego spojrzenie, jego myśli błądziły.Musiał się z nich otrząsnąć.- Chodzcie ze mną  zaproponował.- Po tym wszystkim musimy się czegoś napić i porozmawiać.Wkrotce siedzieli przy stole na tarasie kawiarni.Mathieu zamówił napoje i kanapki, do których zabralisię z zapałem.Ostatnie przeżycia zmieniły ich wzajemne stosunki.Połączyły ich spędzone wspólnieintensywne chwile, ale czuli się jeszcze oszołomieni i trudno było im o tym rozmawiać.- Nie wyruszę z wami - oznajmił w końcu Mathieu.- Już słyszałeś, że nie masz wyboru!  wtrącił żywo Salim.Camille uspokoiła przyjaciela, kładąc dłoń ha jego ramieniu.- Dlaczego? - zapytała po prostu.- Ponieważ nie jestem osobą, którą spodziewałaś się odnalezć - wyjaśnił Mathieu.- Dar, któryposiadam i który jeszcze wczoraj wydawał mi się wspaniały, jest niczym w porównaniu z twoim.Niejestem w stanie nikogo uratować.Przerwał na kilka sekund, po czym podjął:- Poza tym boję się.Nieznane mnie nie pociąga, wręcz przeciwnie.Dobrze mi tutaj, robięwspaniałe rzeczy.Nie chcę tego zostawiać.- A nasi rodzice?  powiedziała z naciskiem Camille, patrząc bratu głęboko w oczy.- Niemasz ochoty ich odnalezć?Mathieu zawahał się i zanim udzielił odpowiedzi, wziął głęboki oddech.- Mam rodziców.Ojca i matkę, którzy mnie przyjęli i którzy kochają mnie jak własnego syna.Natomiast ci, o których mi mówisz, są mi obcy, zresztą może nie żyją już od lat.Przykro mi, jeżelizranią cię moje słowa, ale to, co mi proponujesz, przypomina pogoń za mrzonką.- A jednak otrzymałeś wiadomość od szeptacza! - naciskała Camille.Twarz Mathieu zabarwiła się współczuciem.- To tylko zwierzę - stwierdził łagodnie. Z pewnością obdarzone zdolnościamipsychicznymi, ale co do reszty niewiele różniące się od myszy.Nie możesz przecież polegać na tym,co mówi gryzoń!Camille odebrała cios.Była głęboko przekonana, że rodzice żyją.Ich matka rozmawiała z nią, a wkażdym jej słowie Camille czuła obecność ojca.Była o tym przekonana, nawet jeżeli nie potrafiłaprzekonać o tym Mathieu.Jej brat był szczęśliwy i właśnie to tak bardzo ich różniło.Zdusiła żalrodzący się w jej sercu.Pózniej będzie opłakiwać brata, którego zaledwie poznała, tymczasem musiałaratować przyjaciół.Wstała.- Co robisz? - zdziwił się Mathieu. - Odchodzę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Buchan Elizabeth Zemsta kobiety w Âœrednim wieku 01 Zemsta kobiety w Âœrednim wieku
  • Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
  • Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
  • Swann S. A. Wilczy miot 01 Wilczy miot
  • Bidwell George MichaÅ‚ i Pat 01 MichaÅ‚ i Pat
  • John C Wright Golden Age 01 The Golden Age
  • Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
  • Michelle Zink Proroctwo Sióstr 01 Proroctwo Sióstr
  • Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
  • Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exclamation.htw.pl