[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To prawda - zamruczał Gaizka.- Mira jest najskuteczniejszym zabójcą, jakiegokiedykolwiek spotkałem, ale jeżeli nie zechcesz jej wykorzystać, nie będzie mi potrzebna.Ona nas tylko odrywa od zadania.- Więc chcesz, żebym ją zabił? - spytałem, ryzykując spojrzenie przez ramię na bori.- Tak - syknął Gaizka.Zdawało się, że czerwony blask w oczach Emmy Roserozgorzał na chwilę, po czym przygasł.- I nie zrobisz tego, ponieważ tak rozkażę.Albo ty jązabijesz, albo ona zabije ciebie.- Nie uczynisz tego - powiedziałem, opuszczając nóż.Wyprostowałem się irezygnując z pozycji obronnej, stanąłem twarzą do Miry.Odniosłem wrażenie, że nocnawędrowczyni na moment się zawahała i zamrugała, jakby Gaizka chwilowo wypuścił ją zeswoich szponów.- Potrzebujesz mnie.Nie zabijesz mnie.- Rzeczywiście uosabiasz tysiąc osiemset lat inwestycji, ale mogę stworzyć kolejnegotakiego jak ty.Coraz więcej ludzi szuka sposobu, żeby oszukać śmierć, zdobyć olbrzymią siłęi władzę.Jestem nieśmiertelny i bardzo cierpliwy.Mogę poczekać - drwił Gaizka.Oczy Miry odzyskały czerwony blask i w następnej sekundzie znów rzuciła się namnie z nożem.Odskoczyłem do tyłu, ale wampirzyca była odrobinę szybsza i cięła mnieprzez pierś.Impet uderzył w moją skórzaną kurtkę, ale ponieważ była odpięta, czubek nożaprzejechał po bawełnianej koszuli, rozdarł ją i zagłębił się na kilka milimetrów w moim ciele.- Nie! - krzyknęła Mira.Ręka trzymająca nóż zadrżała i nocna wędrowczyni nerwowoodskoczyła pół kroku do tyłu.- Miro! Bądz mi posłuszna! - rozkazał Gaizka, podnosząc głos po raz pierwszy, odkiedy znalazł się w alei. - Walcz z nim, Miro! - zawołałem.- Nie potrafię - jęknęła przez zaciśnięte zęby i natychmiast znów mnie zaatakowała.Tym razem podniosłem swój nóż, blokując pchnięcie w serce.Wydawało mi się, że Miraporuszała się teraz nieco wolniej, jakby w końcu zaczęła przeciwstawiać się borio Na jej czolepojawiły się kropelki krwi, a po policzku spłynęła łza.Zacisnęła zęby i cała się trzęsła.Niemiałem wątpliwości, że walczyła w nim z całych sił, ale to nie wystarczało.- LaVino! - zawołałem, usiłując odsunąć Mirę od siebie.- Teraz mogłabyś namnaprawdę pomóc.- Nie mogę nic zrobić z Mirą - powiedziała stara czarownica, której głos dobiegł zzamoich pleców.Wydawało mi się, że dochodził z bliska, więc wiedzma pewnie zeszła poschodach na ulicę.- Będziesz musiał ją wyzwolić.- Nie sądzę, żeby to było możliwe, starucho - zakpił Gaizka.- Nocna wędrowczynijest moja i tylko mnie wolno ją kontrolować.- Danaus może to zrobić - powiedziała śmiało.- Rozmawiaj z nią, łowco.Sięgnij dojej umysłu.Ze stęknięciem w końcu odepchnąłem Mirę od siebie.Zanim zdołała się poruszyć,przywołałem wszystkie swoje moce i błyskawicznie wdarłem się do jej mózgu.Nocnawędrowczyni krzyknęła i, chwiejąc się, cofnęła o kilka kroków, zaciskając kurczowo nagłowie obie ręce, w których ciągle trzymała noże.Jej umysł był szarą wirującą mgłą.Początkowo wręcz nie mogłem odnalezć Miry.Niebyło tam jej zwykłych chaotycznych myśli, nie było kakofonicznej mieszaninyrywalizujących emocji.Po chwili trafiłem na cienką smużkę bólu, która, prowadziła do corazwiększych pokładów cierpienia, aż wreszcie świat jakby całkowicie się zaczerwienił.Wśrodku tego wszystkiego znalazłem myśli Miry zwinięte w mały, ciasny kłębek.Miro.O Boże, Danaus.Zabij mnie natychmiast, jęknęła.Pomóż mi z nim walczyć!Nie potrafię.Nie potrafię dłużej z nim walczyć.Tyle bólu.Tyle cierpienia.Uważaj!Wyplątałem się z jej myśli na tyle, żeby być zarazem świadom, co dzieje się wokół.Nocna wędrowczyni rzuciła się na mnie.Jednak teraz, kiedy byłem w jej umyśle, usłyszałemrównież komendę.Uchyliłem się przed ciosem, który miał mnie przebić na wylot, blokującjednocześnie pchnięcie wymierzone drugim nożem w moją twarz.Ciągle trzymając nóż wprawej ręce, złapałem Mirę za oba nadgarstki najmocniej, jak mogłem, unieruchomiłem ją ijeszcze raz zanurzyłem się w jej myślach.Nie mogłem zabić Miry.Nie mogłem pozwolić bori, żeby mnie zmusił do zabicia tej kobiety, nawet jeżeli miałbym zaryzykować własneżycie.Pomóż mi z nim walczyć! Teraz! - rozkazałem.Jednocześnie z całej siły natarłem nagęstniejącą mgłę i moc, która ze skwierczeniem przemieszczała się w szczupłym, drżącymciele Miry.Naciskałem na nie tak długo, aż wreszcie poczułem, że zaczęły się cofać.Przebywając w myślach Miry, wiedziałem, że jest obok mnie.Nie próbowała już uwolnić sięz mojego uścisku, starała się natomiast skupić resztkę swojej energii.Kiedy moja władza wumyśle Miry się umocniła, oboje, i nocna wędrowczyni, i Gaizka, wydali z siebie podobnykrzyk.Pod Mirą ugięły się nogi, co prawie wyrwało ją z moich rąk, ale nie ustąpiłem.Uderzyła we mnie potężna siła, odrzucając mnie na pobliski kamienny mur wznoszącysię wzdłuż Factors Walk.Puszczając Mirę, skierowałem uwagę na bori.Ponieważ poruszyłemjuż swoje ciemne moce, pozwoliłem im teraz wypłynąć z ciała i wniknąć do ciała EmmyRose.Młoda kobieta wrzasnęła z bólu, skręciła się w jedną, potem w drugą stronę, tak jakbypróbowała uciec przed niewidzialnym napastnikiem.Podwyższałem temperaturę jej krwi takszybko, jak to było możliwe, żeby przyspieszyć koniec.Nie chciałem przysporzyć jej takiegobólu, ale nie miałem wyboru.Musiałem zniszczyć ciało, którego używał Gaizka.Miałemnadzieję, że w ten sposób zmuszę bori do ucieczki z tej okolicy, bo już udowodniłem, żemogę wypędzić go z Miry.- Nie! - krzyknęła Mira.Nie miałem już jednak dość czasu, żeby zareagować.Ostrze wbiło się w mój brzuch,niemal przygważdżając mnie do ściany, rozdzierając organy wewnętrzne, mięśnie i tkankę.Podniosłem głowę i ujrzałem Mirę ze wzrokiem utkwionym we mnie.Po jej twarzy spływałyłzy.Czerwony blask zniknął z jej oczu i przez chwilę pomyślałem, że zadała mi cios nożem,próbując mnie powstrzymać od zabicia Emmy Rose.Z jej gardła wydobył się zdławionyszloch.Wyciągnęła prawą rękę i jej przyjaciółkę błyskawicznie ogarnęły pomarańczowożółtepłomienie.Olbrzymia kula ognia rozświetliła całą aleję.Wspólnym wysiłkiemdoprowadziliśmy do tego, że z ciała Emmy Rose pozostała kupka popiołu.Jej przyjaciółkaodeszła, w końcu uwolniwszy się od prześladowcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Nepomucka Krystyna NiedoskonaÅ‚a miÅ‚oœć 04 MiÅ‚oœć niedoskonaÅ‚a
  • John Norman Gor 04 Nomads of Gor
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (04) Ostatni Mag Heroldów (1) SÅ‚uga magii
  • Isaac Asimov Foundation 04 Foundation's Edge (Ballantine Edition)
  • Ellen Datlow (ed) Omni 04 The 4th Omni Book of Science Fi
  • White Terence Hanbury Był sobie raz na zawsze krÄ‚Å‚l 04 Świeca na wietrze
  • Burrowes Grace Córki ksiÄ™cia Windham 04 Chwila zapomnienia lady Eve
  • zknnq.S.G.M.E
  • prawo%2Bbankowe%2B %2Bkomentarz%2B719%2Bstron
  • Emilie Rose MiesiÄ…c z arystokratÄ…
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl