[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roześmiał się nieszczerze.Pani, zdaje się, ma lat dziewiętnaście?Tym lepiej.Moja młodość daje mi prawo wyboru kochanka.I wybrałam właśnie pana.Przecie niezaprzeczy pan, że podobam się panu, że pobudzam zmysły?Panno Ireno! Jest pani młodą dziewczyną, niedoświadczona i narwaną.Omal nie popełniła paniszaleństwa, które mogło pani zatruć całe życie.Przecie pani też chciałaby wyjść za mąż.Czy pan jest naiwny przerwał a mu ze zł oś cią czy chce mnie pan po prostu zbyć gł upim wykrę tem?To już rozgniewało Andrzeja.Cóż pani sobie wreszcie myśli! %7łe nie wziąłbym jednej więcej dzierlatki, która mi się rzuca naszyję? %7łe boję się dla siebie następstw skorzystania z jeszcze jednej okazji? Jest pani smarkatarazem ze swoim snobizmem pozowania na demona.I gdyby nie zasady, które nakazują miuszanować dom i nazwisko panny z towarzystwa, gdyby nie po prostu litość nad paninieświadomością no.Boże! Jakiż on naiwny! Czy panu się zdaje, że jestem dziewicą? Cha, cha, cha.Nie, szlachetnypanie, taką gąską jak Marta nie jestem.Litość! Przecie to można pęknąć ze śmiechu.Litość nadmoją nieświadomością! Szacunek dla czcigodnego domu! Panie, gdzież pan widział dziś tecnotliwe panny?No, choćby u państwa Rzeckich.U Rzeckich?! Doskonale.Więc wiedz pan, że Lola Kossakowska od dwóch lat żyje z tymzblazowanym Wareckim, że Tita Wyżdżanka puszcza się tak, że wszystkie wróble o tym ćwierkają,że ruda Waldenówna łazi po wszystkich garsonierach, że Tolę Bodendoffównę przyłapała policja whotelu i omal skandalu nie było, a jej siostra jeszcze gorzej, bo żyje z rodzonym stryjem, że.Panno Ireno! Ale po co mi pani nazwiska wymienia?! przerwał z wyrzutem.Po co? Po to, żeby pan poszedł im kazania prawić o cnocie i pannach z dobrego domu.Dziś, panie,już nie ma naiwnych, co rączki w małdrzyk, buzie w ciup i czekają na królewicza z bajki, a nocespędzają w erotycznych snach i chorują potem na blednicę.Nie wierzę pani.To niemożliwe.Ani o tamtych pannach, ani o pani.Co do tamtych panien, może pan spytać kogokolwiek, jeżeli zaś o mnie chodzi, może pan.sprawdzić osobiście.yle powiedziałam.Sprawdzi pan osobiście.A cóż na to wasi rodzice? Nie widzą hańby?Zaraz hańba"! Albo nie widzą, albo udają, że nie widzą.Ciekawam na przykład, kto mnie mamoralizować, czy ojciec, który rozwodzi się teraz po raz trzeci, czy matka, która utrzymujefordansera z Nitouche"?Ależ, panno Ireno!Waldenkę cnoty ma uczyć jej matka, która co roku za granicę wyjeżdża z rotmistrzem Solskim, a nazimę do Krynicy z baronem Zieglerem? A może jej niewinności ma strzec stary Walden, któryporzucił je dla jakiejś %7łydówki z Brodów? Albo u Titty? Rodzice się rozwiedli i raz mieszka na wsiprzy ojcu, obserwując papine zaloty do dziewek folwarcznych, a raz u matki w Warszawie, gdzieten komandor Brzechwa, co się rozwiódł z obecną żoną Kelczyńskiego, urządza co noc orgiepijackie.Na miłość Boga! Jakiś szał nagminny?Nudny pan jest.Zdaje się, że straciłam na pana apetyt.Nie mam powołania do uświadamianianaiwnych.Miałam trzech kochanków, lecz żaden nie zaczynał od morałów.Morały powinien panschować na zakończenie, na odczepne.Aa. zaczą ł.Co aaa"?A mówiła pani, że panna Rzecka jest gąską.Więc jednak są i inne panny?Ze swoich znajomych, czy ja wiem, może bym pięć naliczyła.Jedne są brzydkie, drugie jak Marta,bez temperamentu.No dobrze, ale przecie każda z pań, pani na przykład, będzie chciała wyjść za mąż.Cóż to ma do rzeczy?No, chociażby zepsuta opinia.Roześmiała się szczerze.Ach, panie, któż na to dziś zwraca uwagę? Czy pan nie ożeniłby się z kobietą, która się panupodoba, tylko dlatego, że ma tak zwaną zepsutą opinię"?Dowmunt zamyślił się.Nigdy nie zastanawiał się nad tym, lecz wiedział, że nie umiałby darować,że nie potrafiłby się zdobyć na taką wielkoduszność.Chociaż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]