[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nocnalampka, którą trzyma w ręce, oświeca jej zwiędłą twarz z ostro wystającymi kośćmipoliczkowymi. Doktor Saint-Cyr stracił wszelką nadzieję, Ekscelencjo odpowiada. Matko Boża,jakie doświadczenie Bóg na nas zsyła. Co zostało dotąd zrobione? pyta biskup ze zmarszczoną brwią. Przed godziną Maria Bernarda miała otrzymać święty wiatyk, lecz z powodu ciągłychtorsji było to niemożliwe.Została więc tylko zaopatrzona ostatnimi olejami świętymi. Czy chora ma przytomność, matko?297 Jest bardzo słaba, Ekscelencjo, ale zupełnie przytomna.Biskup, orientujący się dokładnie w rozkładzie domu, wchodzi razem z przełożoną dopokoju przyjęć.Zdejmuje płaszcz i siada, aby chwilkę odsapnąć. Jak to się mogło stać, dobry Boże? pyta. Czy nie miała dostatecznej opieki?Matka przełożona odpowiada, trzymając ręce złożone na krzyż: W porozumieniu i za zgodą Waszej Ekscelencji zatrudniałyśmy nowicjuszkę wkuchni.Lecz idąc za radą doktora Saint--Cyra, odsunęłyśmy ją już w pierwszym tygodniuod wszystkich cięższych robót.Wiemy poza tym, że służba w kuchni daje nowicjuszcewielkie zadowolenie.Biskup rzuca na przeoryszę podejrzliwe spojrzenie. Czy może w dziedzinie duchowej, wewnętrznej nie przeciągnięto struny? pytazupełnie otwarcie.Matka Imbert sztywnieje. Matka Vauzous otrzymała ode mnie polecenie zajęcia się nowicjuszką jaknajtroskliwiej i z największą sumiennością. Donoszą mi z różnych stron mówi dalej biskup, że godziny rekreacji nowicjuszektego domu odbywają się trochę niezwykle.Przełożona zaciska wargi i odpowiada ze spuszczoną głową: Mistrzyni naszego nowicjatu jest zdania, że gry i ruch na świeżym powietrzu sąnajlepszym lekarstwem na chwilowe zniechęcenie tych młodych istot.I doktor Saint-Cyrosobiście to podkreślał, że nie należy Marii Bernardy wyłączać z tych dziecinnieniewinnych rozrywek.Biskup Forcade wzdycha ciężko. Droga matko, jestem bardzo przygnębiony, naprawdę, bardzo przygnębiony.Latempowierza wam się Bernadettę Soubirous i jeszcze się nawet rok nie skończył, a.NaBernadettę Soubirous zwrócone są teraz oczy całego świata! Niech sobie matka wyobrazi,jakie skutki będzie miała ta nagła śmierć! Ile to będzie gadania, Boże wielki! Ile pisaniny!I jakie straszne podejrzenie! Mój kolega, biskup Laurence z Tarbes jest człowiekiemprawym i godnym podziwu.Biskup Forcade woli nie dokończyć tego zdania.Natomiast wstaje i każe sięzaprowadzić do pokoju umierającej.Jest to dość obszerna izba, przeznaczona dla chorychzakonnic.Ułożona wysoko na poduszkach, leży Bernadetta wyprostowana, bez ruchu.Twarzyczka jej aż się skurczyła po ciężkim krwotoku i wielogodzinnych torsjach.Błyszczące oczy zachowały właściwy sobie wyraz wyniosłej apatii.Lecz oddechprzerywany, krótki i rzężący wskazuje, że agonia już się rozpoczęła.Doktor Saint-Cyrbada puls.Kapelan domowy, ksiądz Febvre, półgłosem odmawia modlitwy za konającychi również półgłosem odpowiadają mu klęczące wokoło zakonnice.Matka mistrzyni stoi298wyprostowana, skamieniała ze złożonymi rękoma.Jej twarz ma barwę szarozieloną azapadnięte, głęboko osadzone oczy z tragicznym napięciem wpijają się w chorą.BiskupForcade podchodzi do łóżka. Czy możesz mnie zrozumieć, moja córko? pyta.Bernadetta potakuje. Czy masz może coś do powiedzenia twojemu biskupowi?Bernadetta z lekka potrząsa głową. Czy masz tyle siły, aby mówić?Chora zaprzecza po raz drugi.Biskup klęka i odmawia modlitwy.Potem wstaje i do głębi poruszony prosi przełożonąo jakiś pokoik na tę noc.Gdy już się znalazł na korytarzu i podąża za matką Imbert,słyszy nagle za sobą stuk ciężkiego buta.To matka mistrzyni. Wasza Ekscelencjo zaczyna drżącym głosem Maria Teresa. Czy NajświętszaPanna nie będzie się na nas zbytnio gniewała, gdy będzie musiała przyjąć swojąwybrankę jeszcze bez ślubów? Tak matka myśli? pyta biskup jakoś twardo.Wzbiera w nim bowiem nieokreśloneuczucie niechęci do tej mniszki. A czy matka chciałaby, aby umierająca złożyła śluby? Pragnęłabym tego najgoręcej, Ekscelencjo odpowiada w podnieceniu matkaVauzous, oddychając szybko.Biskup Forcade, człowiek bardzo rozumny, odczuwa wielki niepokój na myśl oprostolinijnym, godnym wszelkiego uznania i czci starcu z Tarbes.Nowicjuszka to aniryba ani mięso
[ Pobierz całość w formacie PDF ]