[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usłyszawszy dzwięk aparatu, Alys odwróciła sięzdziwiona.- Nie zwracaj na mnie uwagi - polecił Jerod, robiąckolejne ujęcie.Jej ręce znieruchomiały na chwilę.Tę pozycję również uwiecznił.Nie, nie pozycję.To była Alys.Jego Alys.Kobieta, z którą zamierzał spędzić resztę życia.- Pracuj dalej - szepnął i delikatnie się uśmiechnął.Po krótkiej chwili wahania Alys znowu pochyliła sięna rzezbą.Już po kilku minutach zupełnie zapomniała183Anula & Irenascandalouso jego obecności.Była tak pochłonięta własnymi wizjami, że nie zwracała uwagi ani na Jeroda, ani na odgłosyaparatu fotograficznego i przewijanej kliszy.To był wspaniały dzień na robienie zdjęć.Przez oknawpadały promienie porannego słońca i jasno oświetlałypostać Alys.Jerod sfotografował ją w momencie, gdy jej cień zlewał się z cieniem niedokończonej rzezby, postaci mężczyzny, którego tworzyła z gliny i metalu.Uwieczniłjej zmarszczone czoło, gdy nie mogła sobie poradzićz wygięciem kawałka drutu, a także profil, gdy starałasię tchnąć życie w swoje dzieło.Prawdy i sekrety, światła i cienie, wszystko to byłoczęścią Alys, czymś, co najbardziej go w niej pociągało.Powoli, ujęcie za ujęciem, utrwalał to wszystko, z zapamiętaniem oddając się swej fotograficznej pasji.W pewnym momencie zdał sobie sprawę, iż mógłbyw ten sposób spędzić resztę życia, a i tak nie zdołałbywydobyć całej prawdy o Alys.Zawsze odnalazłby bowiem coś nowego, świeżego i nieznanego.Ale nie znaczyło to, że nie chciał spróbować.Alys wygładziła ostatnią nierówność na powierzchnirzezby, po czym odrzuciła ramiona do tyłu i przeciągnęła się.Po godzinach wytężonej pracy mięśnie bolałyją przy każdym ruchu.Ześlizgnęła się ze stołka, trochę zesztywniała po takdługim czasie spędzonym w jednej pozycji.Czubkamipalców dotknęła karku, usiłując rozluznić obolałemięśnie.184Anula & IrenascandalousPonownie dał się słyszeć odgłos aparatu fotograficznego i przewijanej kliszy.Alys znieruchomiała na moment,a potem odwróciła się.Jerod siedział w fotelu naprzeciwko niej z aparatem w dłoniach i uśmiechem na twarzy.- Zaczynałem się już zastanawiać, czy zamierzaszspędzić resztę dnia w tym transie - powiedział, odkładając aparat na bok.Swobodnie, jak osoba, która ostatnich kilka godzinspędziła w prawie kompletnym bezruchu, podniósł sięz fotela i podszedł w jej kierunku.Alys nie musiała na niego patrzeć, by widzieć każdyjego ruch.To on był jej Myśliwym.a jednak nie dokońca.Ta myśl nagle przeraziła ją.Kiedy chodziło o sztukę,wszystko wydawało się możliwe.Nawet jeśli w danymmomencie coś jej nie wychodziło, wiedziała, że w końcu jakimś sposobem uzyska zamierzony efekt.Ale jeślichodziło o Jeroda.Zanim jednak zdążyła się nad tym głębiej zastanowić,wziął ją w ramiona.Przycisnął swe usta do jej warg w gorącym pocałunku, który sprawił, że serce Alys zaczęłobić szybciej i nie była już w stanie logicznie myśleć.Gdy Jerod przyciągnął ją do siebie, poczuła przypływ gorąca i pragnienie, by obdarzyć go równie wielką czułością.Wreszcie odsunął ją lekko.Oboje oddychali z trudem.- Uff - powiedział ze śmiechem.- Jeśli praca zawszetak na ciebie działa, to będę musiał się starać być w pobliżu zawsze wtedy, kiedy robisz sobie przerwę.Alys również się zaśmiała, lecz nie zrobiła żadnegoruchu, by uwolnić się z jego ramion.Bliskość Jerodasprawiała jej niewysłowioną przyjemność.185Anula & Irenascandalous- Nie sądzę, żeby to było bezpieczne.Wszystko razem przyprawia mnie o lekkie zawroty głowy.- Bo to jest szalone - rzekł Jerod, nachylając się nadnią i ponownie ją całując.- Chyba będę próbował robić to częściej.Alys wyślizgnęła się wreszcie z jego objęć.- Muszę przykryć rzezbę.Jeśli glina za bardzo wyschnie, będę musiała zaczynać wszystko od nowa.Jerod schwycił jej rękę, zanim zdążyła cokolwiekzrobić.- Poczekaj.Popatrzyła na niego ze zdziwieniem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]