[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może będą mnie przesłuchiwaćdłużej, a jak już mówiłem, w czasie przesłuchania nie mogę rozmawiać.Nie będą, jeśli tylko nie masz czegoś na sumieniu.Kairauśmiechnęła się lekko.Właściciela głosu wyobrażała sobie jako jednegoz tych zle ubranych młodzieńców o skwaszonych twarzach, którychostrożność zawsze ją bawiła. Niech ci będzie.W razie czego radz sobie sama.Poradzę sobie, ale na wszelki wypadek powiedz teraz, gdzie sięjutro spotkamy.  Czwarty dom po lewej przy Schodach Płatnerzy.Na kracie drzwisą trzy księżyce.Mieszkam tam od niedawna, więc to bezpiecznemiejsce.Teraz muszę już iść.Idz.Do usłyszenia za piętnaście minut.Przyszło jej do głowy, że może nie powinna właścicielowi głosuufać, ale odrzuciła tę możliwość, bo gdyby ktoś chciał ją wydać, mógłbyto zrobić znacznie łatwiej, bez uciekania się do tak dziwacznychsztuczek.Istniała też szansa, że to żart, co było bardziej prawdopodobne, bomieszkańcy Lunapolis  nawet ci zle ubrani i o skwaszonych minach potrafili zadać sobie wiele trudu, by zabawić się czyimś kosztem.Wiedziała, że powinna zaakceptować taką możliwość, choćby poto, żeby zmniejszyć ewentualne rozczarowanie, ale rozum wiedziałswoje, a serce swoje.A dziewczyna nie potrafiła być ostrożna, bowypełniająca ją radość natychmiast dławiła wszelkie wątpliwości.Kaira nie była już samotna.Istniało więcej ludzi, którzy pragnęlitego samego co ona.Już samo to otwierało perspektywy takoszołamiające, że kręciło się w głowie.Zmusiła się, żeby teraz o tym nie myśleć.Najwyższa porawykorzystać jak najlepiej czas, który jej pozostał.Zdrowie Kobiet w Zrednim Wieku, Siła Mięśni i Szybkość czyjeszcze coś innego?Zdecydowała się na to pierwsze.Ostatecznie w przeszłości byłomnóstwo kobiet, które bardzo szybko osiągały wiek średni.Efektem pospiesznych, mocno chaotycznych poszukiwań były trzyprojekty leków, które wyjęła z tulei i złożyła wpół, z trudem łamiącsztywny papier.Potem włożyła je pod bluzkę.Powinnam wyglądać wmiarę normalnie, pomyślała, żałując, że nie ma tu lustra.Przynajmniej zdaleka, a jeśli ktoś podejdzie bliżej.Cóż, Kaira już raz powiedziała, żejest skłonna zaryzykować.Pora się zbierać.Podchodząc do drzwi, obrzuciła halę ostatnim, pełnym żaluspojrzeniem.Gdyby tylko miała wystarczająco dużo czasu.Wyszła, przekręciła klucz w zamku i sięgnęła do kieszeni.Pochwili jej wzrok przyzwyczaił się do mroku rozpraszanego jedynie nędznym blaskiem świetlikowego szkła.Jesteś tam?, zapytała w myślach.Liczyła uderzenia serca.Przy siedemnastym, kiedy już miałazacząć się bać, w głębi czaszki usłyszała znajomy głos. Jestem.Masz światło?.Tak. To dobrze.Teraz skręć..Zaczekaj. Co znowu? Kończy nam się czas.Jak masz na imię? Niyari.Skręć w drugi korytarz po prawej.Szybko, dziewczyno,przebieraj nogami, bo utkniesz tu na dobre!. 18Poranek wstał pochmurny i wilgotny, powietrze konsystencjąprzypominało mokrą gazę, a pasma białoszarej mgły snuły się tu iówdzie, podświetlane przez blask wciąż niewygaszonych latarni.W tym świetle, w półmroku i mgle ośmiokątny budynekprzypominał przyczajonego pająka.Tak właśnie pomyślała Kaira, stojąc na zewnątrz i grzejączziębnięte dłonie w kieszeniach płaszcza.Przyczajony Pająk o TysiącuOdnóży.Zachichotała, bo brzmiało to jak tytuł kiepskiego opowiadania.Oczywiście tak naprawdę odnóży nie było tysiąc, lecz co najwyżejkilkadziesiąt, ale całość i tak robiła wrażenie.Miedziane rury sterczałyze ścian budynku, pozostawiając zaledwie tyle miejsca, by nie zasłaniaćwąskich okien, i spływały w dół, splątane pod dziwacznymi kątami.Niektóre miały grubość męskiego torsu, inne były cienkie jak gałązki.Kaira przeszła pod nimi, kierując się w stronę głównego wejścia.Panujący wewnątrz chłód przejął ją dreszczem.Na półpiętrze oknobyło otwarte, mgła skraplała się na zakończonych głowami meduzporęczach i światłowodach, które miały kształt węży lub ciernistychpędów róż.Kaira ostrożnie pociągnęła nosem  pachniało zimną,kamienną wilgocią i czymś jeszcze, co odlegle kojarzyło się zkadzidłem.Jestem za wcześnie, pomyślała, wsłuchując się w ciszę.Mimo to nie zawróciła.Na trzecim piętrze zatrzymała się przed drzwiami, których krataozdobiona była trzema księżycami, wytarła spocone dłonie w płaszcz izadzwoniła.Zaraz otworzy mi jakiś zaspany nieszczęśnik, który w ogóle niebędzie wiedział, o co chodzi, szepnęła mniej optymistyczna część jejumysłu.Zdusiła tę myśl i zadzwoniła raz jeszcze.Czekała długo, w ciszy niemal słysząc bicie własnego serca.Nic,żadnej reakcji.Chwyciła gałki i spróbowała rozsunąć drzwi  o dziwo, ustąpiły bez trudu.Jej umysł wykonał gwałtowną woltę i teraz nie myślała już ożartach, lecz o czymś znacznie bardziej mrocznym i brutalnym. Jest tu ktoś?  zapytała, z duszą na ramieniu wsuwając się wgłąb mieszkania. To ja, Kaira! Przepraszam, jeśli cię obudziłam.Panująca wewnątrz cisza nie zapowiadała nic dobrego.Wróciływspomnienia z domu Jainy  martwe, blade ciało i czerwona krew ożelazistym zapachu.Kaira przełknęła nagle zgęstniałą ślinę.Gardło miała suche iściśnięte [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Piekara Jacek Alicja Tom 1 Alicja
  • DotkniÄ™cie ciebie. Tom 3. DotkniÄ™cie dnia Pierce M
  • Tolkien J.R.R. WÅ‚adca Pierœcieni I Drużyna Pierœcienia tom 2
  • Lewandowski Konrad T. Saga o KotoÅ‚aku Tom 2 Wyprawa KotoÅ‚aka
  • Erikson Steven MalazaÅ„ska KsiÄ™ga PolegÅ‚ych Tom 5.2 PrzypÅ‚ywy Nocy. Siódme ZamkniÄ™cie
  • Chris Nickson [Inspector Tom Gods of Gold (retail) (epub) id
  • Spiritual Guide
  • Chmiel Katarzyna Karina Syn G Orthank
  • Tom Clancy & Dav
  • Chuck Driskell [Gage Hartline The Diaries (epub)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • 221b.xlx.pl