[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślałam, że dzięki temu nie będzie postrzegał mnie wyłączniejako samicy, którą chciał posiąść, ale szczerze mówiąc, jakoś w to wątpiłam.Przeszłam przezpokój i wyjrzałam przez okno.Nie dostrzegłam za nim nic, co wzbudziłoby moje podejrzenia,ale z drugiej strony zabójca będący w posiadaniu nowoczesnej broni o dalekim zasięgu mógłznajdować się nawet o kilometr stąd.Oczywiście stanie w oknie było z mojej strony rażącym przykładem wystawiania sięna niebezpieczeństwo, ale tylko wtedy, jeśli zabójca wiedział, że to ja - mimo brązowej perukii zielonych soczewek kontaktowych.Przesunęłam się w stronę filara stojącego po lewej stronie okna, skrzyżowałamramiona i oparłam się o niego plecami.- Czemu jesteś taki zaskoczony? Odchylił się na swoim fotelu, zamyślony.- Ponieważ widmowe jaszczurki to elita laboratoryjnych stworzeń.Są doskonałymi iniesamowicie silnymi przeciwnikami.- W takim razie ta, z którą walczyłam, musiała pochodzić z jakiejś trefnej serii, bomimo że nie jestem wyszkolona, udało mi się ją pokonać.Wyjaśnisz mi, co to było zastworzenie w korytarzu?249- Stworzenia - poprawił.Jego cienkie wargi wygięły się w rozbawieniu.- To właśnieone stanowią mój system ochrony.- Cieszę się, że nie jest nim tych dwóch przy drzwiach frontowych.Nie mieliby szansnawet w starciu z komarem, jeśli byłby naprawdę zdeterminowany, by dostać się do środka.- I to jest dokładnie to, co miałaś o nich pomyśleć.- Przyglądał mi się przez chwilę.Na jego twarzy ciągle widać było dziwną mieszaninę rozbawienia i ostrożności.- Stworzenia,które wyczułaś w korytarzu, nie pochodzą z laboratorium.Należą do gatunku znanego jakofravardin, co w języku perskim oznacza duchy.Miałem okazję napotkać je na swojejdrodze podczas podróży po Bliskim Wschodzie.Zastanawiałam się, po co Misha miałby wyprawiać się aż na Bliski Wschód, skoropodczas trwania naszej znajomości nie wykazywał żadnych skłonności do wychylania nosapoza australijskie wybrzeże.Jeżeli rzeczywiście tam przebywał, to nie z własnej woli, aledlatego, że taki otrzymał rozkaz.- A czy te stworzenia - machnęłam ręką w stronę drzwi - były powodem, dla któregozostałeś tam wysłany?Uśmiechnął się.- Nie.Czyli nie poznam powodu, dla którego został tam wysłany.Ale cóż, jedyną rzeczą,której tak naprawdę potrzebowałam, było nazwisko człowieka stojącego za całym tymszaleństwem.- Były tutaj, gdy kilka miesięcy temu Jack i Rhoan przeszukiwali twoje biuro?- Tak.- Więc spodziewałeś się, że mogą to zrobić, i pozwoliłeś im wejść do środka.To by również oznaczało, że zdążył przedtem usunąć wszystkie obciążające godowody.- To wszystko jest częścią większego planu, Riley.Uniosłam pytająco brwi.- A jaki niby miał być ten plan? Przejęcie schedy tak bardzo znienawidzonej przeztwojego nibybrata? Zapanowanie nad całym tym imperium świrów?Parsknął cichym śmiechem.- A ja myślałem, że znasz mnie lepiej i nie będziesz posądzać o takie rzeczy.- Znam cię na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że potrafisz być bezwzględny, kiedy tylkochcesz.Jego usta drgnęły w uśmiechu.250- Nie chcę mieć kontroli nad żadnym innym imperium oprócz mojego własnego.Mówiłem prawdę, gdy powiedziałem, że jedyne, czego pragnę, to przetrwać.Zmierć Nasiiudowodniła, że mam prawo się tym martwić.Jeśli rzeczywiście się martwił, okazywał to w dość dziwaczny sposób.Z pewnościąnie siedziałby teraz tak swobodnie za biurkiem, całkowicie odsłonięty i doskonale widocznyprzez okna.- Po co miałby zabijać własną siostrę?- Pokrewieństwo nie ma żadnego znaczenia, jeśli jest się wychowywanym w takisposób ja my.Zabiłby własną matkę, gdyby udało mu się dzięki temu ocalić swoją skórę.Misha postąpiłby tak samo, tyle że tym razem posługiwał się departamentem, by tenodwalił za niego brudną robotę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]