[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydawało jej się, że z sękatej kory pogrążonych w cieniu dębówpatrzą na nią pomarszczone twarze elfów, pozbawione jakiegokolwiek wyrazu jak maska pana Philipsa.Z oddali dobiegał cichy szum i zapach morza.Mgła zgęstniała i zanim zdążyła się zorientować,dotarła do przepaści.Gdzieś w dole stromego urwiska była zatoka Rosindell.Esme spojrzała w dółi zrobiła krok w tył, gdyż zakręciło jej się w głowie.Nieco dalej zobaczyła wykute w skale stopnie, prowadziły na plażę.Schodziła na dół, zafascynowanatym stanem zawieszenia w powietrzu, niby ptak.Coraz głośniej docierał do niej szum morza i faluderzających o brzeg.Jeszcze niżej usłyszała chrzęst kamyków wyrzucanych na piasek.Ostatniestopnie były pokruszone, musiała przykucnąć i przytrzymać się ostrej trawy, by nie spaść.Zauroczył ją brzeg zatoki.Skałom nadawały połysk różowe nitki kwarcu, różowe kamyki na piaskuwyglądały jak rozrzucone landrynki.Esme zapatrzyła się na zasnute mgłą morze.Zapomniałao zniechęceniu, które ogarnęło ją wcześniej w domu, odczuwała wyłącznie radość.Uświadomiła sobie,że ten cudowny sekretny zakątek należy teraz do niej.Za jakiś czas w spojrzeniu Devlina zamiastzwątpienia pojawi się czułość.Wyobrażała sobie, jak zbiegają razem po kamiennych stopniach,rozbierając się po drodze, by popływać.Albo wchodzą na drewnianą łódkę zacumowaną przy małym,kamiennym molo.Wkrótce wyruszyła w drogę powrotną na górę.Wspinaczka po mokrych, śliskich kamieniachmiejscami stromych stopni okazała się trudniejsza niż zejście.Spojrzała za siebie na spienioną wodę. Po wejściu do domu usłyszała męskie głosy.Zrzuciła z nóg ubłocone buty.Devlin rozmawiałw salonie z opalonym mężczyzną w tweedowej marynarce.Obaj panowie popatrzyli na nią, gdy weszłado pokoju. Esme, poznaj pana Fawcetta z Lethwiston.Fawcett, poznaj moją żonę. Serdeczne gratulacje, pani Reddaway. Uścisnęli sobie ręce. Zadomowiła się już paniw Rosindell? Tak, dziękuję. Esme sięgnęła do kieszeni po garść różowych kamyków, które zaprezentowała obumężczyznom.Po wyschnięciu nie błyszczały już tak landrynkowo. Znalazłam je na plaży  oznajmiła. Prawda, że piękne? Na plaży?  zdziwił się Devlin. Tak, prześliczna zatoczka. Zeszłaś po tych stromych stopniach w takiej mgle? Tak. Zdała sobie sprawę, że jest na nią zły, i dodała prędko:  Byłam bardzo ostrożna.Powstrzymał się od dalszych komentarzy. Obiad gotowy  bąknął tylko. Chcesz się najpierw przebrać?Przeprosiła gościa i popędziła na górę po czyste buty.Nadal nie mogła nigdzie znalezć szczotkido włosów.U podnóża schodów czekała na nią pani Satterley. Proszę pani, a jak ja mam podzielić cztery bitki na trzy osoby?Esme poczerwieniała ze wstydu i poczucia winy. Bardzo przepraszam, zapomniałam uprzedzić, że na obiedzie będzie nas troje.Bez problemuzadowolę się kawałkiem sera, pani Satterley.Pospieszyła do jadalni, gdzie czekali mężczyzni.Rozmowa przy jedzeniu toczyła się prawiewyłącznie wokół posiadłości i interesów.Pan Fawcett był sympatycznym, powściągliwym w słowach,prostym człowiekiem, który pozwalał Devlinowi kierować rozmową.%7ładen z nich nie wspomniało ślubie ani o tym, że to pierwszy dzień Esme w nowym domu.Gdy mówili o cenach upraw i powolnejdemobilizacji robotników rolnych, sama zaczynała wątpić w realność wydarzeń minionego dnia,wydawały się jej jakąś rozbudowaną fantazją.Miała wrażenie, że nie zawarła małżeństwa, lecz umowęo pracę jako niezbyt rozgarnięta gosposia w Rosindell  bitki wieprzowe zostały uzupełnioneo śniadaniowe kiełbaski.Rosindell potrzebuje gospodyni  powiedział Devlin, oświadczając się.Zawarli transakcję polegającą na wymianie usług, podobną do umów zawieranych z rolnikami,o których dyskutowali teraz przy stole.Odczuła ucisk w skroniach i pomyślała, że w innychokolicznościach zapewne wybuchnęłaby płaczem.Wypili kawę i pożegnali pana Fawcetta. Miałaś się trzymać z daleka od urwiska  powiedział Devlin, gdy tylko zamknęły się drzwiza gościem. Sądziłam, że chodzi o ścieżkę do Kingswear, a nie o stopnie prowadzące na plażę.Jego oczy straszliwie pociemniały. Moja matka pośliznęła się i spadła z tych stopni.Następnego dnia zmarła, rodząc wcześniaka. Bardzo mi przykro, nie miałam pojęcia  rzekła wstrząśnięta.Nieznacznie skinął głową i sięgnął po płaszcz. Dokąd idziesz?  spytała cicho. Do Boohay, odwiedzić jednego z dzierżawców.A ty lepiej już dziś nie wychodz.Sarah napaliław bibliotece.Znajdziesz tam wszystko, czego możesz potrzebować: papier, koperty i jakieś powieści,gdybyś miała ochotę poczytać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • CARTER CHRISTOPHER Ostatnia zbrodnia Agaty Christie
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (05) Ostatni Mag Heroldów (2) Obietnica magii
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (04) Ostatni Mag Heroldów (1) SÅ‚uga magii
  • Child Lee Jack Reacher Ostatnia sprawa
  • McEwan Ian Pierwsza miloœć, ostatnie posÅ‚uga
  • Anne Tracy Warren 03 Ostatnia kochanka
  • Urbanek Mariusz Waldorff. Ostatni baron Peerelu
  • DoÅ‚Ä™ga Mostowicz Tadeusz Ostatnia Brygada
  • Nance John Ostatni zakÅ‚adnik[PL][ ](1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkloc7.opx.pl