[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikomu bym jednak nie życzył zabieguchirurgicznego.A co dopiero mówić o torturowaniu kobietjakimiś kleszczami i rozwieraczami.- Marku, dzieci zostały porozdzielane po rodzinie, bydać twojej siostrze szansę powrotu do zdrowia, a w tejloterii przypadła ci Augustynilla.- mówiła.Też mi loteria.jak nic ustawiona.- Nikt nie wiedział, gdzie jesteś -dodała.Ale wiedzieli, co zrobić.-Więc poprosili ciebie! Augustynilla jest najgorsza z całejgromady.Nie mogła jej wziąć Maja? - zawołałem.Maja byłajedyną z moich sióstr, którą dało się trochę lubić, co działałoprzeciwko niej samej, kiedy ktokolwiek miał kłopoty.Jejsympatyczny charakter oznaczał, że regularnie byławykorzystywana, nawet przeze mnie.- Maja nie miała już miejsca.I dlaczego to Maja zawsze mapierwsza lecieć z pomocą?- Jakbym ją słyszał! Wciąż nie pojmuję.Po jakie lichoprzywlokłaś tutaj tę smarkulę?- A co innego miałam z nią zrobić? - rzuciła ostro.Miałemkilka sugestii, ale rozsądek nakazał mi zmilczeć.232Helena się nachmurzyła.- Przecież nie mogłam oznajmićludziom, że uganiam się za tobą po Europie - powiedziała.Wcale nie o to jej chodziło.Nie mogła się przyznać, że mniezostawiła po gwałtownej kłótni.Wyszczerzyłem się do niej.- Uwielbiam patrzeć, kiedy jesteś speszona!- Och, zamknij się.Zajmę się Augustynillą - zapewniłamnie.-Ty masz dość zajęć.Justyn powiedział mi o twojejmisji.Usiadłem na łóżku i kląłem w duchu ponuro.Perspektywaoglądania jednego z rozpuszczonych bachorów mojej siostryprzepędzi mnie z tego domu.Helena, naturalnie, będzie tuprzesiadywać, jak przystało na przyzwoitą rzymską matrone.Nawet szaleńcze ucieczki na wolność mojej pani w murachobozu warownego będą musiały mieć ograniczony charakter.Helena przysiadła obok mnie, zmieniając moją tunikę naswoją.Pogłaskałem ją lekko.- Rozmowa z tobą to jak przepytywanie wija ubiegającegosię o pracę masażysty.- odezwała się, kiedy jej głowawystrzeliła z otworu u góry tuniki.- Co z twoją misją? -zapytała, nagle sprawdzając mnie.- Są pewne postępy - wyjaśniłem.Przyszła kolej na mnie,żeby się ubrać, a Heleny, żeby wykonać jakiś przyjazny gest,nie wykorzystała jednak tej sposobności, choć odzyskiwałemswoją tunikę najwolniej, jak mogłem.Najwidoczniej niemiałem już na co liczyć.Namiętność, którą Augustynillaprzerwała, nie zapłonie już dzisiaj.- Jakie postępy, Marku? Coś rozwiązałeś?- Nie.Przybyło mi tylko kilka zadań.szukanie zagi-nionego dowódcy, o którego nieobecności nikt nawet niewiedział.233- To powinno być idealne miejsce na wyśledzenie po-dejrzanego.mam na myśli fortecę.Masz tu zamkniętąspołeczność.- O tak! - roześmiałem się gorzko.- Zamkniętą społecznośćzłożoną z dwunastu tysięcy żołnierzy! Gość ma przeciwkosobie cały swój legion, żeby już nie wspomnieć niechętnejmałżonki, wścibskiej kochanki, licznych wierzycieli, ludzimiejscowych.- Jakich ludzi? - spytała.- Próbował dotrzeć do buntownika, którego ja sam szukam- wyjaśniłem.Nie spytała o szczegóły dotyczące Cywilisa;najwyrazniej Justyn przekazał jej nowiny ubiegłego wieczoru.- I był też zamieszany w jakieś kombinacje z zamówieniamiwojskowymi.- Wygląda na to, że coś mogło pójść nie tak, jeśli się dotego nieudolnie zabrał.Jakie zamówienia? - spytała zzaciekawieniem.- Nie jestem pewien.Cóż, może na ceramikę.- Ceramikę?- Czerwoną zastawę stołową, jak mi się wydaje.- Dla wojska? Czy chodzi o duże ilości?- Pomyśl tylko.W każdym legionie jest sześć tysięcyżołnierzy i wszyscy muszę mieć miski i kubki, a do tegojeszcze potrzebne są garnki i półmiski dla każdego dzie-sięcioosobowego namiotu.I pełne serwisy dla centurionów idowódców, i bogowie tylko wiedzą co jeszcze dla wytwornejrezydencji namiestnika.Wygląda na to, że legiony radzą sobieniezgorzej.Wojsku należy się to, co najlepsze, czerwonaceramika o błyszczącej polewie z reliefową dekoracją.Choć tenaczynia są mocne, i tak się przecież tłuką, więc zawsze będąkolejne zamówienia.- Czy ceramikę trzeba wiezć taki kawał z Italii albo z Galii?234- Nie, terra sigillata jest też produkowana tutaj.- Znalazłeś półmisek dla swojej matki? - spytała,zmieniając temat.- A chciała półmisek? - zrobiłem niewinną minę.- Nie kupiłeś!- Zgadłaś.- Założę się, że nawet nie szukałeś!-Właśnie że szukałem.Były za drogie.Mama niechciałaby, żebym aż tyle wydał.- Marku, jesteś okropny! Skoro tutaj jest taki warsztat - postanowiła - zabierzesz mnie tam.Ja będę wybieraćtwój prezent dla mamy, a ty w tym czasie możesz sięporozglądać i poszukać tropów.Helena Justyna miała zwyczaj kuć żelazo póki gorące.Gdyby nie ona, zmarnowałbym pół tygodnia, pomagając jejbratu prowadzić formalne śledztwo w sprawie śmierciżołnierza.Zanim zostawiłem Justyna samego, poprosiłem go oodnalezienie i zatrzymanie tamtego handlarza z plemieniaUbiów.- Co takiego zrobił?- Zostaw puste miejsce w nakazie aresztowania.Muszęmieć ten papier pod ręką.Tu nie chodzi o to, co zrobił, ale-coz a m i e r z a zrobić.Helena zdążyła już się dowiedzieć, gdzie w Mogontiakummożna kupić najlepszą ceramikę, i ledwo przełknąłemśniadanie, już byłem na zewnątrz, eskortując jej lektykę.Niemiałem nic przeciwko temu.Tylko nie zdążyłem wspomniećJustynowi, że moja siostrzenica potłukła w drobny mak jegowielką amforę, i nie bardzo wiedziałem, jak mam mu topowiedzieć.235Opuściliśmy z Heleną obóz póznym rankiem.Czuło sięjesień: nawet kilka godzin po świcie powietrze wciążprzejmowało chłodem, a zdzbła zwiędłej trawy przy drodzepokrywała wilgoć.Pełno było pajęczyn i mrużyłem oczy zakażdym razem, kiedy mój koń przechodził pod niskowiszącymi gałęziami.Helena wychylała się z lektyki i ześmiechem odgarniała pajęcze nitki, które oblepiały jej rzęsy.Cóż, była to dla mnie okazja do zatrzymania się i udzielenia jejpomocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]