[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czekały na niego sprawy większej wagi.ROZDZIAŁ 26Leslie i Seth minęli kilka przecznic, zanim w końcu zapytała.- Wiesz, co się dzieje? Uważając na stopień, Seth odparł.- Oni nie są ludźmi.Żadne z nich.- Jasne.- Spiorunowała go wzrokiem.- Dzięki.Żarty naprawdę pomagają.- Ja nie żartuję,Leslie.- Spojrzał za nią, jakby ktoś tam był i uśmiechnął się do pustej ulicy.- Poproś Iriala oWzrok.Powiedz, że na niego zasługujesz.- Wzrok?Nie uderzyła Setha, chociaż chciała.Była w rozsypce, a on z niej drwił.- I o strażników - dodał.Potem zatrzymał się i wskazał na pustą przestrzeń przed nią.- Pokażjej.- Pokaż mi co.Zobaczyła dziewczynę z czarnymi skrzydłami, która uśmiechała się do niej drapieżnie.- Och, będziemy się bawić?Z tyłu dobiegł ją głos Nialla.„Skąd Niall się tu wziął?”- Odejdź, Cerise.Ona należy do Iriala.- Irial wziął śmiertelniczkę? Naprawdę? Słyszałam plotki, ale.hm, jest trochę pospolita, niesądzisz?Skrzydlata dziewczyna wydawała się zdumiona, rozbawiona i zaciekawiona jednocześnie.Leslie gapiła się na nią.Nie mogła spojrzeć na Nialla, nie mogła ogarnąć tego, co właśniepowiedział.„Jak to: należy? A co z nami? Co z tym wszystkim, co mi obiecywał?: wybuchzłości strawił jej smutek, ale natychmiast osłabł.„Należy? Jak świecidełko? Należę dosiebie”.Ale nie powiedziała tego na głos, nie odwróciła się do Nialla.Nie zamierała pokazaćmu konsternacji malującej się na jej twarzy.Zamiast tego podeszła do niezwykłejdziewczyny; Cerise zatrzepotała skrzydłami.- Są - prawdziwe.- Top bez pleców uwiarygodniał jej słowa.- Och, skarbie, będziesz siędobrze bawić.Irial wie, czego potrzeba kobiecie.Potem coś - niewidocznego - złapało Cerise od tyłu, a ta zaczęła się odsuwać, choć niewykonała najmniejszego ruchu.Odraza, jaką niewidzialna postać żywiła wobec Cerie, unosiła się w powietrzu.Wnikała podskórę Leslie, po czym uleciała, nim zagnieździła się na dobre.- W porządku, już idę.- warknęła Cerjse.Potem pomachała i zniknęła.Choć nie było widaćciała, rozległ się jej głos: - Do zobaczenia, dziecinko.Leslie osunęła się na chodnik.Drżała, trzęsła się.Nie tylko potrafiła powiedzieć, co czują inni; emocje wokół niej stały się niemal namacalne i wnikały jej pod skórę.- Ona miała skrzydła - wyrzuciła z siebie.Seth skinął głową.- I zniknęła? Naprawdę zniknęła? - dopytywała.Próbowała się skupić.W jednym z mieszkań w pobliskim budynku jakaś kobieta płakała takrozpaczliwie, ze Leslie miała wrażenie, jakby połykała miedź.Niall pomógł jej wstać.Pochylił się przy tym tak, że jego usta znalazły się przy jej twarzy.Mruknął łagodnie.- Znów cię zawiodłem.Ale nie poddam się.Pamiętaj o tym.Nie pozwolę żeby cię zatrzymał.Leslie przeniosła wzrok z niego a Setha.Chciała, żeby powiedział, ze to tylko żart, chciałażeby powiedział, ze sprawy nie przybrały beznadziejnie dziwnego obrotu.Ale tylko pokręciłgłową.- Poproś Iriala o Wzrok i strażników.- Strażników? Nie ochronią jej przed tym, przed czym musi się bronić, przed nim - warknąłNiall, zanim znów na nią spojrzał.Jego twarz złagodniała, a potem szepnął: - Nie zapominaj,że chodzi o to, żeby przetrwać.Uda ci się.Tish wyszła z mroku, stając przed nimi.- Nie powinieneś dotykać Leslie.Leslie próbowała skupić uwagę na dziewczynie.Cały świat zaczął się trząść w posadach, aona czuła, że w najbliższym czasie nie przestanie.Symfonia smaków wypływała zotaczających ją murów, pełzła ku niej z pobliskich domów i bombardowała jej skórę.Zamknęła oczy i spróbowała nazywać smaki, które czuła.Było ich jednak zbyt wiele.Niall odsunął się powoli, upewniwszy się, że Leslie stoi mocno na własnych nogach.- Źle sięczujesz: - Tish oparła drobne dłonie na czole Leslie, na jej policzkach.- To przez tatuaż?pokaż go.- Nic.mi nie jest.- Strzepnęła ręce Tish, odsuwając je od koszuli, zaniepokojonamyślą, że miałaby dzielić się z kimś swoim tatuażem - „naszym tatuażem, moim i Iriala”, -Czego chcesz? Czemu jesteś.- Widziałam cię w klubie, ale nie mogłam się tam ujawnić.Tish nadaj patrzyła tylko naLeslie.„Ujawnić?” Zalew emocji tak bardzo ją rozpraszał, że Leslie z trudem przychodziłopodejmowanie decyzji, co powiedzieć albo zrobić.Zapytała więc tylko - Znasz Setta?Tish zerknęła przelotnie na chłopaka, oceniając go spojrzeniem z którego Ani byłaby dumna.- Zabawkę Ash?Niall się spiął, ale Seth wyciągnął rękę, uniemożliwiając mu atak.- Nie łapię tego, ale.- Tish wzruszyła ramionami -.to nie moja sprawa.- Potem splotła palce z palcami Leslie i zaczęła mówić, jakby w pobliżu nie było nikogo innego.-Najwyraźniej podobała ci się ta zabawa.Królik skopałby mi tyłek, gdybym nieprzyprowadziła cię do niego.Jesteś blada.Pierwszy dzień zawsze jest trudny dla ludzi.-Ludzi? - Leslie omal się nie roześmiała na myśl, jak surrealistyczna stała się ta noc.- A kimty w takim razie jesteś? Ale Tish zignorowała pytanie.- Chodźmy, Królik powinien cię obejrzeć.Dopilnujmy razem, żebyś była w dobrej formie,kiedy on po ciebie przyjdzie.- Czuję się dobrze - upierała się Leslie, chociaż wcale tak nie było.- Ale zgoda, chodźmy doKrólika.Tylko żeby.On?- Iri - odparła Tish radośnie.- Chyba chcesz wyszykować się na spotkanie z nim?- Irialem? - powtórzyła Leslie, spoglądając przez ramię na Nialla.Na jego twarzy malował się potworny ból.„Cykoria zmieszana z miedzianym smutkiem”.- Przetrwaj - wymówił bezgłośnie, dotykając blizny na twarzy.A ona zamarła, kiedy w jej wspomnieniach odżył tamten dzień, gdy Niall prowadził ją dopociągu.Odwróciła głowę i spojrzała z ukosu na twarze jego i Setha.Seth się nie zmienił, aleblizna Nialla lśniła niczym świeża rana; spojrzenie jego oczu, w którym odbijało się światłolatarń, wydawało się spojrzeniem cierpiącego zwierzęcia.Jego kości wyglądały nanienaturalne, za długie, połączone zbyt dużą liczbą stawów.Kości policzkowe byłyzarysowane, zbyt wystające, a skóra twarzy przypominała cienki pergamin osłaniającypłomień.Wyrwała rękę z uścisku Tish i podeszła do niego.- Nie mógł ci powiedzieć - odezwał się Seth.Leslie nie mogła przysunąć się bliżej, nie mogła znaleźć właściwych słów, kiedy tak patrzyła,jak Niall się jarzy.Ale on nie uciekł od niej wzrokiem.- Negocjowałem z moją królową, żeby pozwoliła mi cię ochraniać.Przepraszam, żezawiodłem Leslie.Ja.tak mi przykro.- Z twoją królową? - zapytała, choć domyślała się, jaką usłyszy odpowiedz.Spojrzała naSetha.- Ash - potwierdził.- Nie chciała wikłać cię w sprawy tego świata.Chciała cię przed nimichronić.Wskazał miejsce za jej plecami, gdzie zgromadziły się teraz niemal dwa tuziny dziwacznychpostaci.Tak jak goście Grodu wszystkie wyglądały jak przebierańce.Ale to nie byłykostiumy.- Czym oni są? - zapytała.- Wróżkami.Leslie się rozejrzała.Nic nie miało sensu.„Jestem zła.Powinnam się bać”.Ale nie czułaniczego podobnego.Tylko ciekawość, zaskoczenie i delikatny powiew euforii, która wła-ściwie powinna przerażać ją najbardziej.- Ash rządzi jednym z dworów wróżek.Letnim Dworem.Dzieli tron z Keenanem - wyjaśnił Seth sucho, mimo to Leslie poczuła jego zmartwienia,obawy, złość i zazdrość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]