[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cała ta czynność, w wysokimstopniu kontrrewolucyjna, wbrew przeciwna zamiarom powstania, prowadzona była bardzozręcznie, co większa, z dobrą wiarą bo Zamojski w sprzysiężeniu nie miał żadnego udziału,bo rewolucją przed jej wybuchnieniem poczytywał za największe nieszczęście i nie wierzył wjej skutki szczęśliwe po wybuchnieniu.Rząd, który powinien był runąć od pierwszych wy-strzałów, od pierwszych okrzyków: Do broni , rząd, przeciwko któremu (albowiem bezpo-średnie przyczyny rewolucji są zawsze i wszędzie tylko l o k a l n e) miasto powstało, egzy-stował, wchodził w nowy zawód i miał już w sobie dużo kredytu, po większej części za spra-wą tego młodego oficera krewnego księcia Czartoryskiego.Teraz nowa nastręczała się za-gadka.Szło o to: jakim by sposobem, gdy rewolucja według wszelkiego podobieństwa doprawdy mogła się dzielniej rozwinąć, byt Rady Administracyjnej dzwignionej, odbudowanejw środku międy powstaniem i wielkim księciem przedłużyć? To jest: jakim by sposobemzasłonić ją przed s p o d z i e w a n ą natarczywością rewolucjonistów, którzy zaczęli po-wstanie, mieli broń w ręku, i widząc, że w.książę nic przeciwko nim nie przedsiębierze, mo-gli na koniec wyjść z dotychczasowej bezczynności swojej? Zamojski upatrzył do tego jedynyśrodek, przynoszący wiele zaszczytu jego przenikliwości.Powróciwszy z miasta do Alejów,usiłuje nasamprzód nakłonić Schmidta, konsula pruskiego, który od północy znajdował sięprzy w.księciu (którego kredyt ciągle się pomnażał w Belwederze od rewolucji lipcowej,nawet z uszczerbkiem Nesseirodego), ażeby użył całego wpływu swego i wystawił wielkiemuksięciu, że d.ludzie, co są teraz u steru, mogliby jeszcze zapobiec, przez zyskanie ważnychdla kraju korzyści, wielkim dalszym konsekwencjom tego ruchu; wszakże skoro w.książę nieudzieli im z swej strony żadnej pomocy, niepochybnie bieg wypadków porwie ich z sobą izetrze; albowiem rewolucja postępuje i za chwilę wzrośnie do ogromu, któremu nikt sprostaćnie zdoła z a c h w i l ę m o ż e n i k t n i e p o t r a f i z a c h o w a ć t e g o k r a j uc e s a r z o w i.Na zapytanie konsula pruskiego: co ma tedy poradzić w.księciu? , odpo-wiedział Zamojski: że teraz tylko słowo n i e p o d l e g ł o ś ć wyrzeczone przez Radę zapozwoleniem w.księcia może się stać zasadą, z której wychodząc Rada Administracyjnaznalazłaby moc dostateczną do dalszego działania; że bez tego jej władza za moment będziezbyt słaba do panowania nad okolicznościami a tego kroku Rada Administracyjna nie zrobi,32jeżeli nie uczuje, że go wielki książę uważać będzie za krok konieczny i niezbędny, za środekpołożenia tamy dalszemu biegowi rewolucji.Schmidt podjął się to przełożyć w.księciu, którego główna kwatera była natenczas w ma-łym domku straży celnej przy rogatkach mokotowskich.Po chwili wrócił z tego domku ioświadczył, że w.książę życzy sobie usłyszeć to wszystko z ust Zamojskiego.Miała wtedymiejsce zabawna scena, rozmowa blisko interesująca powstanie, malująca dziwny, oryginalnycharakter Konstantego, a dziwniejsze jeszcze bez wątpienia i oryginalniejsze położenie ogól-ne sprawy.Zamojski wyrażał się dobitnie, dobierając jednak słów najdelikatniejszych: żeoburzenie jest powszechne i silne z niego wyszła rewolucja bezczynność w.księcia po-zwala się jej rozwijać, a daljsza bezczynność doprowadzi rzeczy do stanu, którym nikt za-rządząc nie potrafi.Obracając potem wzgląd ku osobom, które stanęły u steru, mówił: ichpowaga w kraju jest wielka, a charaktery szlachetne są to ludzie rozważni jak mężowie sta-nu, a nie wyłącznie uniesieniem tylko kierowani teraz więc wszystko na tym zależy, żebynie dać upaść tej powadze, żeby utrzymać te osoby na punkcie, który zajęły, bo jeżeli wywró-ci je potok rewolucyjny, dzisiaj jeszcze obaczy w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]