[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oni nienawidz¹ ba³wochwalców, a nie maj¹ mi³oSci ku blix-nim, i zes³ani s¹ na wytêpienie ba³wochwalców Chananejczyków.I pokrusz¹ ba³wany ich, a ba³wochwalców bêd¹ s¹dziæ prawem Moj¿esza i Jozuego, i Robe-spierra i Saint-Justa, wytêpiaj¹c od starego do ss¹cego dziecka, od bydlêcia do szczeniêcia.Bo Bóg ich, który siê nazywa WszechmocnoSæ ludu, jest sprawiedliwy, ale gniewny i trawi¹-cy jak ogieñ.A jako miêdzy ¯ydami w stolicy ich powsta³ CHRYSTUS i zakon Jego, tak w stolicach libe-ralistów europejskich powstanie zakon Wasz, nowy zakon poSwiêcenia siê i mi³oSci.Albowiem Anglia i Francja s¹ jako Izrael i Juda.JeSli tedy pos³yszycie liberalistów swarz¹-cych siê o dwie Izby, i o Izbê dziedziczn¹, i o Izbê wybieraln¹, i o sposób wybierania, i o za-p³atê dla króla, i o wolnoSæ druku, nie dziwujcie siê m¹droSci ich, jest to m¹droSæ staregozakonu.S¹ to Faryzeusze i Saduceusze, którzy k³Ã³c¹ siê o tref i o koszer; a nie rozumiej¹, co to jestkochaæ i umrzeæ za prawdê.I kiedy s³ysz¹ Was, przyby³ych z pó³nocy, mówi¹cych o Bogu i oWolnoSci, tedy gniewaj¹ siê i wo³aj¹ jak doktory na CHRYSTUSA, wo³aj¹c: A sk¹d mu tylenauki, synowi cieSli? a jakie móg³ prorok urodziæ siê w Nazarecie? a jak on Smie nas uczyæ,starych doktorów?A kiedy mówi¹ o wojnie Waszej dla zbawienia narodów, nie przecz¹, i¿ dobrze zrobiliScie,ale powiadaj¹, i¿ niewczeSnie, jako doktorowie wyrzucali CHRYSTUSOWI, i¿ w szabasSmia³ ludzi uzdrawiaæ, i krzyczeli: Godzili siê w szabas uzdrawiaæ? Godzili siê w czasiepokoju europejskiego z Rosj¹ wojowaæ?A jeSli daj¹ ja³mu¿nê wdowom i sierotom WolnoSci, wdowom i sierotom hiszpañskim, portu-galskim, w³oskim i polskim, tedy daj¹ g³oSno, w Izbach, jako czynili Faryzeusze.A jeSli daj¹ Ojczyxnie swojej, tedy rozprawiaj¹, ile pod³ug zakonu, czyli konstytucji, daæmaj¹.A Wasz zakon inny jest, bo Wy mówicie: Wszystko, co nasze jest, Ojczyzny jest; wszystko,co naszej Ojczyzny jest, wolnych ludów jest.Anglicy, którzy kochaj¹ WolnoSæ wed³ug starego zakonu, powiadaj¹: Odbierzmy Francuzommorze, jak Izrael odbiera³ miasta od Judy; a Francuzi starozakonni mówi¹: Odbierzmy Niem-com ziemie nadreñskie; a Niemcy mówi¹: Odbierzmy zaS Francuzom ziemie nadreñskie,i tym podobnie.Przeto¿ powiadam Wam, i¿ g³upi s¹ i zara¿aj¹ siê ba³wochwalstwem, czci¹Baala i Molocha, i Równowagi.Albowiem porty i morza, i l¹dy s¹ dziedzictwem ludów wolnych.Albo¿ k³Ã³ci siê Litwin z Po-lakiem o granice Niemna, i o Grodno, i o Bia³ystok? Przeto¿ powiadam Wam, i¿ Francuzi Niemiec, i Moskal musz¹ byæ jako Polak i Litwin.Wszed³ do domu opustosza³ego cz³owiek dziki, z ¿on¹ i z dzieæmi.A widz¹c okna rzek³:Przez to okno bêdzie patrzeæ ¿ona moja, a przez drugie ja sam, a przez trzecie mój syn.Pa-trzyli wiêc, a kiedy odchodzili od okien, zas³aniali je obyczajem ludzi dzikich, aby Swiat³odo.nich nale¿¹ce innym nie dosta³o siê.A reszta rodziny okien nie mia³a.24I rzek³ cz³owiek dziki: Przy tym piecu ja sam tylko grzaæ siê bêdê, bo jeden tylko piec by³.A inni niech sobie zrobi¹ ka¿dy po jednym piecu.I rzek³ potem: Wybijmy w domu drzwi dlaka¿dego oddzielnie; przeto¿ popsuli dom i bili siê czêsto o Swiat³o, ciep³o, i granice izby.Otó¿ tak robi¹ narody europejskie; zazdroszcz¹ sobie handlu ksi¹¿ek i handlu wina, i bawe³-ny, nie wiedz¹c, i¿ nauka i dostatek do jednego domu nale¿¹, do wolnych ludów nale¿¹.XIXNiektórzy z Was rozprawiaj¹ o arystokracji i demokracji, i o innych rzeczach starego zakonu;ci bracia Wasi myl¹ siê, jako pierwsi chrzeScijanie, którzy rozprawiali o obrzezaniu i umywa-niu r¹k.Ale narody zbawione bêd¹ nie przez stary zakon, ale przez zas³ugi Narodu umêczonego,i ochrzczone bêd¹ w imiê BOGA i WolnoSci.A kto tak ochrzczony, bratem Waszym jest.Nie gadajcie wiele o prawach.Prawa s¹ jako obligi, a rz¹dy jak d³u¿nicy, a Ojczyzna jak do-bro.Im podlejszy i chytrzejszy jest d³u¿nik, tym mocniej go opisuj¹, a ojcu i bratu wierzy siêbez obligu.Przeto¿ b¹dxcie doskona³ymi jak Aposto³owie, a zawierz¹ Warn narody, i co postanowicie,prawem bêdzie nie tylko dla Was, ale dla wszystkich wolnych ludów.Nie rozprawiajcie wiele o formie przysz³ego rz¹du w Polsce.Nie ci najlepiej urz¹dz¹, którzyrozprawiaj¹, ale ci, którzy najmocniej czuj¹ i najpe³niejsi s¹ poSwiêcenia siê.Pewne sieroty szuka³y sobie opiekuna, który by ich dobrami zarz¹dza³ i ich wychowa³.Obró-ci³y wiêc oczy na s¹siada, który by³ dobrym gospodarzem, ale chciwym, i pieni¹dze wielkiezebra³, a u ludzi mia³ s³awê przemySlnego, ale nieu¿ytego cz³owieka.Rzek³y tedy sieroty:Tego nie chcemy, bo z nas bogaci siê bêdzie.Obróci³y wiêc oczy na drugiego s¹siada, który ksiêgê o gospodarstwie napisa³, ale sam nigdynie gospodarowa³; rzek³y wiêc: I tego nie chcemy, bo na nas bêdzie robi³ próby gospodarcze.Ale s³ysza³y o trzecim, i¿ by³ cz³owiekiem ubogim i znaczny maj¹tek straci³, popieraj¹c spra-wy wdów i sierot; rzek³y wiêc: Tego wexmijmy.Podobna jest forma rz¹du przysz³ego do kszta³tu mowy, któr¹ mówi cz³owiek radny.Cz³owiek przemySlny, id¹c.na radê narodow¹, obmySla, jak zacz¹æ mowê, co po³o¿yæ napocz¹tku, co we Srodku, a co w koñcu, bo tak nauczy³ siê w szkole; ale i¿ sprawy narodowejmocno nie czuje, wiêc mowa jego bêdzie sztucznie u³o¿ona, ale pusta, i przejdzie, i pamiêcinie zostawi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]