[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rahab ukryła szpiegów,apostołowie głosili imię Jezusa, choć im zabroniono.Ale osobiście radziłbym spróbowaćnajpierw, czy nie da się rozwiązać sprawy zgodnie z systemem, wyłożonym w trzynastymrozdziale Listu do Rzymian.To wam się bardziej opłaci, jeśli chodzi o proces.- A jeśli przegramy? - zapytał Brent.- Wówczas.- Corrigan zawahał się i rozważał odpowiedz.- Wówczas trzeba będziepo prostu robić to, co trzeba robić.Ale proszę, pamiętajcie - dodał szybko - sprawa sądowaciągnie się długo.Musicie zachować cierpliwość, nie wolno robić niczego pochopnie, co bynaraziło na szwank szanse wygrania w sądzie.Pamiętajcie, ASSO planuje zrobić z tegosprawę na skalę krajową, na ile tylko się da, chce w to wciągnąć ogólnokrajową prasętelewizję, chce zrobić wam jak najgorszą reklamę.Posługuje się ustawą o opiece dziennej,żeby dostać się również do sądów federalnych, więc ta sprawa ma szansę ustanowićkatastrofalne precedensy, które dotkną każdy kościół, każdą chrześcijańską szkołę w tymkraju.Wybór, jakiego dziś dokonacie, nie będzie dotyczył tylko was, ale wszystkich braci.Jesteście pierwszą kostką domina.Pamiętajcie o tym.- Pierwsza kostka domina - powiedział Brent cicho, a potem potrząsnął głową.- Co,kochani, zaczęło się prześladowanie?- A co dalej, Wayne? - dodał Mark.- To najtrudniejsza sprawa, jak mi się zdaje.Trzeba będzie posłać pytania na piśmie doprzeciwnej strony, wziąć od nich pisemne zeznania pod przysięgą i zbudować linię obrony.Jeśli nie wiecie, co to oznacza, to chodzi po prostu o to, że musimy wysłać im listę pytań osprawy, o które chcemy się dowiedzieć.Chcemy ustalić, jakie są ich pretensje i co oniwiedzą, żebyśmy mogli odpowiedzieć na argumenty, jakie przedstawią.Zeznania podprzysięgą to podobna sprawa.Będziemy musieli spotkać się z ich świadkami, którzy majązeznawać przeciwko nam, i będą musieli odpowiedzieć na nasze pytania pod przysięgą, asekretarz sądowy zapisze słowo w słowo to, co powiedzą.Druga strona zrobi to samo znaszymi świadkami.Idea jest taka, żeby obie strony wiedziały, jakie zeznania i dowody będąprzedstawione przez stronę przeciwną, i mogły przygotować argumenty.- Więc co możemy zrobić, żeby pomóc? - zapytał Jack Parmenter, i twarze wszystkichobecnych wyrażały takie samo zainteresowanie.- No cóż.- Corrigan spojrzał na sufit, jakby tam szukał odpowiedzi.- Każdy prawnik jest tyle wart, co informacje, które sam zbiera, a ja - jak już mówiłempastorowi i Tomowi Harrisowi - jestem naprawdę pod ogromną presją czasu i nie dam radywykonać całej pracy.Hm.- nie był pewien, czy może powiedzieć następne zdanie.- No tak,pozwólcie, że nie powiem może całkiem wprost: jest jasne, że stajemy wobec pewnychagresywnych osób, bardzo dobrze zorganizowanych, wiedzących, czego chcą, mogącychliczyć na kontakty i wsparcie wielu innych w całym kraju, i to po jednej choćby rozmowietelefonicznej.Idą na całego, zamierzają wygrać, a ich metody zwykle są poniżej pasa.- Czyli banda zbójów, innymi słowy - powiedział Brent.- No.- Corrigan wyrzucił ręce w górę.- Chyba nie będę polemizował z tympoglądem.Próbuję jedynie powiedzieć, że potrzebny wam ktoś, kto by prowadziłdochodzenie, kto próbowałby dokopywać się do faktów, które nasi przeciwnicy będąusiłowali ukryć.Miałem już kiedyś do czynienia z ASSO.Ludzie stamtąd udzielają naprawdębardzo skąpych informacji na pytania, które się do nich kieruje.Są przebiegli, zwykle działająw zmowie z kimś, ukradkiem, bezwzględnie.Potrzebny wam ktoś, kto - oczywiście wzgodzie z normami chrześcijańskimi - będzie równie bezwzględny i dowie się wszystkiego,co będziecie potrzebowali znalezć, nawet jeśli ASSO będzie usiłowało to ukryć.Na to trzebaczasu, zdolności i doświadczenia, potrzebny wam ktoś, kto tutaj coś zdziała.- To do kogo zadzwonić? - zapytał Jack Parmenter.- Niestety nie wiem o nikim, kto by mieszkał w pobliżu i zgodził się to robić za cenę,jaką jesteście w stanie zaoferować.- No - odezwał się niespodziewanie Ben Cole - nie wiem, ale może mógłbym się tymzająć.Nie mam pracy, więc mam czas, przynajmniej na razie.Amy Ryan wychyliła się do przodu, żeby zobaczyć Bena, którego zasłaniało kilkainnych głów.- Ben, nie wiedziałam, że nie masz pracy.Co się stało?Ben wzruszył ramionami.- Długa historia.Bev patrzyła na niego przez chwilę.- Nie powiesz im?Ben wahał się, więc Bev zabrała głos.- Skoro mówimy o rozmaitych podejrzanych kombinacjach, to Bena chyba przyłapanona tym, że pakował nos w coś, co pewne osoby chciały ukryć.A wywęszył coś dziwnego, towiem na pewno.- A tam, nie zmieniajmy tematu - próbował usprawiedliwiać się Ben.Ale Bev nie przestała.Wysoka, szczupła, o atletycznej budowie, miała zdecydowanycharakter i kiedy przychodziło do walki o prawdę, potrafiła być bardzo uparta.- Kto wie, może to jest akurat związane z tematem? Słyszeliście o tym samobójstwieparę tygodni temu?Niektórzy słyszeli, niektórzy nie.Niewielu rozumiało, dlaczego mogłoby to miećjakiekolwiek znaczenie.- Ben sądzi, że to morderstwo i że gliny próbują to zatuszować.Chyba był już zablisko odkrycia czegoś i dlatego go wylali.Ben uniósł ręce i uśmiechnął się przepraszająco.- Słuchajcie, to naprawdę niesamowita historia.Pózniej ją wam opowiem.- Ben, będziemy się dzisiaj o to wszystko modlić - powiedział Mark poważnie.- Dzięki - kiwnął głową Ben.- No więc chciałem tylko powiedzieć, że będę się cieszył,jeśli będę mógł w czymś pomóc.Będę trochę węszył, powiedzcie mi tylko w jakim kierunku.Mark podziękował Wayne'owi Corriganowi i wyszedł na środek.- Zacznijmy się modlić.Czeka nas prawdziwa góra rzeczy do zrobienia i wiele, wielebatalii do stoczenia w sferze cielesnej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]