[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak.Rodzice Erin pewnie mnie podwiozą. Powiedz Erin, że trzymamy za nią kciuki. Właśnie dodaje Wes. Przekaż jej to. Będziemy się za nią modlić obiecuje pan Allen. Dzięki. Wracam na urazówkę, ale Erin i jej mama nadal są naprześwietleniu.Sam w szpitalu myślę o tym, jacy krusi są ludzie, jak każdy możew jednej chwili zniknąć na zawsze przecież o mały włos nie straciłemErin.Zaczynam sobie przypominać rzeczy, o których nie chcę pamiętać,gryzę więc skrawek skóry pomiędzy swoim kciukiem a palcemwskazującym tak mocno, że ból powstrzymuje mózg przedwygrzebywaniem śmieci, które leżą gdzieś na dnie pamięci.Kiedy Erin wraca do pokoju, ma podłączoną kroplówkę i jestwpółprzytomna. Z jej mózgiem wszystko w porządku mówi pani Quinn.Dostała morfinę.Przyciągam krzesło i biorę Erin za rękę. Znów jestem twoim chłopakiem. To dobrze odpowiada, uśmiecha się i zamyka oczy. 30W końcu przyjeżdża mój trener wraz z trenerką dziewczyn, paniąBattle, postawną i poważną kobietą, która zawsze chodzi w dresie.Dziświeczorem ma na sobie granatowy strój z trzema srebrnymi paskamibiegnącymi wzdłuż rękawów i nogawek.Rodzice Erin przekazują imwszystkie informacje.Potrącenie z ucieczką z miejsca zdarzenia.Strzaskana noga.Poważna operacja rekonstrukcyjna.Kiedy Quinnowie kończą tłumaczyć działanie metalowej szyny zewnętrznej konstrukcji, która będzie trzymać kości Erin na swoimmiejscu zapada cisza.Co właściwie można jeszcze powiedzieć?Koniec sezonu dla Erin.Trener ze smutkiem kręci głową.Pani Battle marszczy brwi i mówi: Proszę przekazać Erin, że drużyna przyjdzie ją odwiedzić.Jakby to miało naprawdę pomóc.Wszyscy w osłupieniu kiwają głowami, po czym trener proponuje: Odwiozę cię do domu, Finley.Dajmy Quinnom trochę czasu dlasiebie.Erin jest na środkach znieczulających i nie obudzi się aż do rana.Nic tu po tobie.Spoglądam na Quinnów.Skóra wokół ich oczu jestzaczerwieniona, a zmarszczki pogłębione.Rzeczywiście wygląda na to,że chcą być sami, potakuję więc i wychodzę za trenerem ze szpitala.Na parkingu żegnamy się z panią Battle, po czym wsiadam dopick-upa trenera.Za szybą po stronie kierowcy cicho migają światła na ulicachBellmont.Widzę mężczyznę, który śpi na chodniku.Małe porzuconeognisko w metalowej beczce oświetla uliczkę jasną łuną.Prostytutki wperukach, krótkich spódniczkach i futrzanych płaszczach przechadzająsię pod estakadą. Muszę się zaopiekować dziadkiem mówię, żeby przerwaćciszę. Muszę go położyć do łóżka. Zawiozę cię do domu odpowiada trener i nie dodaje nic więcej,co sprawia, że czuję się trochę dziwnie.Jest pózno, więc tata wyszedł już do pracy.Trener opowiada dziadkowi o wypadku jak Erin wracała potreningu, jak zza zakrętu wyłonił się samochód, kiedy Erin przechodziłaprzez ulicę, jak uderzył ją i odjechał.Dziadek tylko kręci głową, bierze do ręki krzyżyk od różańca babcii mówi: Nienawidzę tego miejsca.Zmieniam mu pieluchę, zanoszę go na górę i kładę do łóżka.Gdygaszę światło, dziadek pyta: Co Erin powiedziała o wypadku? Trener mi czegoś niepowiedział? Powiedział wszystko. Nic więcej nie wiadomo? Jesteś pewny?Zastanawiam się nad tym, odtwarzając w myślach słowa Erin. Powiedziała, że kierowca samochodu chyba trochę przyspieszył,kiedy ją zobaczył. Tak właśnie myślałem. Staruszek kręci głową i wydychapowietrze przez połamane, krzywe zęby. Co? Może to nie był wypadek. To znaczy? Nie jesteś głupi, Finley.Przestań udawać, że nie rozumiesz, o cochodzi.Myślę o tym przez moment i od razu uznaję, że dziadek bredzi.Dlaczego ktokolwiek miałby chcieć złamać Erin nogę?W salonie trener pije jedno z piw dziadka, siedząc na kanapie. Chciałem z tobą porozmawiać mówi.Zanim zdążę się zastanowić, pytam: Nie uważa pan, że może ktoś celowo potrącił Erin, żeby odegraćsię na Rodzie?Trener bardzo szeroko otwiera oczy.Patrzy tak na mnie przezchwilę. Nie wiem i nie chcę wiedzieć.Ty też nie chcesz, Finley.Czy niemieszkasz tu od osiemnastu lat? Nie mieszaj się w to.To bezużytecznawiedza.Nic nie poradzisz na takich bandziorów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]