[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakichśczterdziestu dniach.W Hiszpanii to zrobiłoby wrażenie.Ale na razie Nastia wczepiła się w szczelinę.Palce sinieją, traci czucie, ręce boląstraszliwie.Może rozewrzeć palce i pofrunąć nad przepaścią, jak ptak.Przecież jest ptakiem.Czy nie?Przemknęła jej myśl o Gryfie.Ciekawe, co jest silniejsze: miłość czy śmierć?Sasza-Gryf, gdzie jesteś? Dlaczego nie ratujesz Feniksa wiszącego na krawędzi skały?Pewnie szkolisz dziewczyny z grupy francuskiej.Doskonalicie sztukę pocałunków.Jesteśzdolnym instruktorem.Lodowata zazdrość napełnia jej serce.Zazdrość, to - jak nauczał sam Gryf -najpotężniejsza siła.Wszystko wielkie, co dotychczas stworzyła ludzkość, powstało wporywach zazdrości.Mogłaby umrzeć Gryfowi na złość.Tylko że, niestety, on nigdy się o tym nie dowie.Jest przekonany, że z rozkazu towarzysza Stalina pocisk przeciwpancerny roztrzaskał jejgłowę.Nie domyśli się, że sfrunęła w przepaść, by zrobić mu na złość.A zatem, nie ma coumierać! Trzeba na złość Gryfowi przeżyć.Nasz los jest w naszych rękach.Każde z nas ma w życiu taki moment, kiedy musidokonać wyboru.Od tego wyboru zależy całe pózniejsze życie, może nawet coś więcej.Tuż nad sobą widzi wypolerowany but ochroniarza, bacznie strzegącego dostępu do Son Vida.Jest gotów puścić serię w każdy krzak, który się poruszy.Pod nogami ma rozpalone szare skały, oplecione kolczastymi pnączami, a na samymdole - rozjuszonych strażników i wściekłe psy.Węszą z nosami przy ziemi, marzą, by jąrozszarpać.Ma przed sobą wybór rozległy jak Morze Zródziemne.Przede wszystkim, może zsunąć się w dół.Tylko żal, że ochrona ma krwiożerczeplany, a na smyczach poszczekują rottweilery, a nie owczarki niemieckie.Może przycupnąć na skale i doczekać zmroku.Ale okoliczności nie są sprzyjające.Wkrótkim odstępie czasu nastąpiły dwa wydarzenia: na górze, na hotelowym tarasie - śmierć wniewyjaśnionych okolicznościach.W dolinie, po raz pierwszy od wielu miesięcy - naruszenieobszaru.Winowajca nadal pozostaje na wolności.Te dwa wydarzenia nieuchronnie zostanąskojarzone.Wtedy zwalą się tłumy policjantów.Będą przeczesywać okolicę.No a poza tym, nie utrzyma się już długo.Stoi na występie skalnym, stopy niemieszczą się na wąskiej półeczce.Opuszkami palców trzyma się skalnej szczeliny.A zatem wariant trzeci: zwyczajnie, po robotniczo-chłopsku podciągnąć się na rękachi wylądować wprost na tarasie, w tłoku, ścisku i panice, pośród ogólnego zamętu,histerycznych krzyków i bezsensownego rwetesu.Dobre posunięcie, tyle że można dostaćserię z automatu, zanim nerwowy wartownik zainteresuje się twoimi personaliami.Poza tym, nawet jeśli nie załapie dziesięciu kulek, to i tak obecność obszarpanej Nastiw pobliżu dublerki z urwaną głową może zostać mylnie zinterpretowana.Nie, do góry nie można.No więc, Feniks, wybieraj: w dół nie można, do góry nie można, na miejscu zostać teżnie można.Raptem słabość odeszła.Wystarczy wierzyć w siebie.Los daje dokładnie tyle, ile sięod niego wymaga.Nastia poczuła, że jest naprawdę Feniksem: wytwornym, zuchwałym,nieposkromionym, wolnym.W życiu każde z nas musi dokonywać wyboru: piramida dupczenia, wiadomo.A zatem, w dół, czy w górę?W górę! Tylko w górę! Na spotkanie niebezpieczeństwa.Pod lufę automatu! Przecieżjest uczennicą czarodzieja i genialnego poskromiciela czarodziejów.Wybiła godzina.W górę!A potem?Dlaczego nie miałaby zostać prawdziwą monarchinią? Władczynią milionów.Tajnąlub jawną.Lepiej - tajną.To takie proste.Jak wszystko w życiu.Wystarczy uwierzyć w siebie.Wystarczy chcieć.Spod jej buta wysunął się kamyk i poturlał w dół, pociągając za sobą inne kamienie.Ochroniarz nad jej głową dziko wrzasnął zarepetował broń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]