[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego tereny były raczej odludne, zwłaszcza w ciągu tygodnia.Jeśli zespół napotkałbypożywiające się anioły, miałby dość przestrzeni na wykonanie manewru albo poszukaniekryjówki.Najważniejsze to zapewnić im wszystkim bezpieczeństwo.W wiadomościach pokazywano następną konfrontację pomiędzy bojownikamia wiernymi.Alex spojrzał na ekran, nieuważnie przyglądając się rozzłoszczonym obliczom.Spodziewał się, że dowodzenie zespołem będzie kosztować go zdrowie, nie przewidział jednak,że do tego stopnia będzie się nimi przejmował, nawet tymi, których nieszczególnie polubił.Nie miało to znaczenia.Szkolenie ich, ponoszenie odpowiedzialności za ich życiesprawiało, że poznawałeś człowieka w sposób, który wykraczał poza osobistą sympatię czy teżjej brak.Sam, którego Alex z chęcią walnąłby w nos dziesięć razy dziennie, robił na nimwrażenie swoją strzelecką sprawnością.Przez ostatnie tygodnie tak bardzo przykładał się dotreningów, że stał się naprawdę niezły.Liz radziła sobie znakomicie, choć często bywałaokropnie złośliwa.Alex widział, jak ciężko pracowała, żeby nabrać umiejętności strzelania, i jakwielkie miała do siebie pretensje, gdy zawodziła.Nieustanne gadanie Brendana wkurzało go, alewiedział, że gdyby chłopaka z nimi nie było, odczuwałby jego brak.A Trish ze swoją piegowatąbuzią i niebieskimi oczami była jak klej, który ich wszystkich spajał: łagodząc sprzeczki,mediując pomiędzy nimi i ogólnie zachowując się jak kochana przez wszystkich mamuśka.Nie wspominając już o Wesleyu.Alex z początku nie zwracał na niego uwagii niespecjalnie go doceniał, gdyż chłopak chował się za maską wiecznego ponuractwa.Pewnejnocy usłyszał hałas dochodzący ze strzelnicy i poszedł sprawdzić, co się dzieje.Była drugaw nocy, a niezrażony tym Wesley ćwiczył w najlepsze strzelanie do ruchomego celu. Hej, jeszcze za mało cię cisnę? zażartował Alex.Ciemne policzki Wesleya pokryły się rumieńcem.Pospiesznie odłożył broń na miejsce;cel przed nim dalej podrygiwał na łańcuchu. Nie mogłem usnąć mruknął zmieszany. Zaczekaj. Aleksa nagle olśniło. Pewnie często tak ćwiczysz, co? To dlatego tak sięostatnio poprawiłeś.Willow wspominała mu, że Wesley jest bardzo nieśmiały.Alex nie dowierzał temu aż dotej chwili.Wesley przybrał posępną minę, lecz jego oczy zdradzały, że był zdruzgotany. Muszę się z tym uporać, jasne? Nikomu nie przeszkadzam ani nie zabraniam spać. Tego nie powiedziałem. Alex oparł się o ścianę. Ale niewiele ci pomoże, jak niebędziesz spał całą noc.%7łeby być w formie, trzeba się dobrze wysypiać.Jezu, gada jak własny ojciec.Przewracając w duchu oczami, zaczął coś jeszcze mówić,gdy wtem Wesley przerwał mu gwałtownie: Ty nic nie rozumiesz! Muszę się tego nauczyć.To moja jedyna szansa, żeby odpłacićaniołom, nie mogę& urwał.Rumieniec sięgnął nasady jego włosów; chłopak skrzyżowałramiona i odwrócił wzrok.Alex powoli oderwał się od ściany. Anielskie poparzenie? zaryzykował.Wesley przełknął ślinę. Moja& cała moja rodzina& Mama pracowała w CIA, to dlatego ja& znowu zamilkł.W Aleksie zrodziło się bolesne zrozumienie, gdy uświadomił sobie, ile obaj mają ze sobąwspólnego. Nie miałem o tym pojęcia wydusił w końcu.Sądząc po minie, Wesley już pożałował, że o tym wspomniał. Tylko nikomu nie mów, okej? Nie chcę o tym gadać, chcę nauczyć się strzelać. Dobrze ci idzie odrzekł spokojnie Alex. Naprawdę niezle.Posłuchaj, koniecz nocnymi ćwiczeniami, jasne? Jeśli chcesz, możesz przeznaczyć na to godzinę wcześnie rano,wtedy nikt nie będzie ci zadawał pytań.Potrzebuję cię w najlepszej formie, więc musisz sięporządnie wysypiać.Ruchomy cel przestał się w końcu kołysać.Dokoła panowała przejmująca cisza.Pochwili Wesley pokiwał głową. Tak, dobrze.Po tym zdarzeniu nie zaczął się bynajmniej inaczej zachowywać; nadal był zamkniętyw sobie i niewiele mówił.Alex uświadomił sobie jednak, że ma wrażenie, jakby go wreszciepoznał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]