[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto był spokrewniony z kim i przez kogo, zawszeprzyzwoici ludzie albo spowinowaceni z właściwą rodziną.Zubożałe ziemiaństwo, utytułowani.Hebe z uśmiechem dodała gazu.Więc czemu się dziwiła, że wybuchnęli na temat brudnychpaznokci, brody, gitar, bosych nóg, Murzynów, kolczyków, długich włosów i komunistów? Czyżnie przerażało ich rozpustne społeczeństwo? Jaka ja byłam naiwna, ograniczona jakoszesnastolatka kpiła z siebie samej. Uważałam, że jestem im bliska.Może nie tak bardzo jakmoje siostry, ale dość, by mi pomóc, gdy zaszłam w ciążę.Uważałam, że będę wyjątkowa izachowam dziewictwo.Cóż za ironia.Zwolniła, bo utknęła w długim rzędzie samochodów,posuwających się wolno za trzema potężnymi ciężarówkami, których nikt nie mógł wyminąć.Tak wiele pojazdów zmierzało na zachód, że droga została całkiem zablokowana.Rozmawiała zesobą i coraz bardziej się denerwowała.Wybijała na kierownicy rytm, recytując do taktu: Dziewictwo, ach, dziewictwo, gdzie, kiedy cię straciłam?Samochody jadące na wschód również się zatrzymały.Hebe śpiewała. Dziewictwo, gdziecię straciłam? Do licha, przecież nie tak, jak się gubi portmonetkę! Bolało? zapytał mężczyzna, który jadąc fordem cortiną w stronę Londynu, znalazł sięprzy jej samochodzie.Zamknęła okno. Jeszcze mi brakowało podrywki.Mogą mnie aresztować. Samochodyruszyły. Nazwał mnie dziwką myślała. Tak powiedział.Może siedząc w surducie icylindrze na poboczu, przypomni sobie te słowa.Może i ona, ubrana w kwiecistą suknię, teżbędzie pamiętać.Tamtego dnia wcale nie byli mili. Na wspomnienie dziadków łzy popłynęły zjej oczu.Końcem języka zlizała słoną kroplę.Pojazdy przyśpieszyły.Mogła teraz wyminąćciężarówki.Jedno pasmo na szosie było zamknięte, dlatego powstał korek.Dodała gazu.Gnało jąpragnienie, by wrócić do domu, do Silasa.Pędząc autostradą A30, była zadowolona, że zmusiła się do myślenia o dziadkach.Zbyt długoodpychała od siebie te wspomnienia. Powinnam zebrać się na odwagę i powiedzieć im, że mająślicznego wnuka bękarta.Ale ze mnie idiotka, zapewniam mu takie samo wykształcenie, jakieoni mi dali.Też jestem snobką.Gardzę wymową Hannah, ale nie chcę, żeby Silas mówił jakGiles.Posłałam go do szkoły, w której zaprzyjazni się z odpowiednimi ludzmi, mogącymizaprosić go na wakacje na wyspy Scilly.Tymczasem coś mu się tam przydarzyło, cośniemiłego.Podczas długiej jazdy doznała katharsis, co ją osłabiło, ale przywróciło też jasnośćumysłu.Na tyle się uspokoiła, że pomyślała z ironią o Mungu i Rorym jako odpowiednich,miłych mężczyznach nadających się do syndykatu , a domy Lucy Duff i Louisy Fox uznała zaodpowiednie, takie, w których można spokojnie pracować.Była bardzo zmęczona i zdenerwowana, a kiedy pokonywała ostatni odcinek drogiprowadzący do Penzance, niecierpliwość wzięła górę nad opanowaniem.Z ulgą skręciła w górę,na stromą, obrzydliwą ulicę, zabudowaną domami z ciemnej cegły.Z rykiem silnika podjechałapod swój dom, gwałtownie zahamowała i wyskoczyła z samochodu.Wbiegła do środka wołając: Silas, kochanie, wróciłam!Trip spojrzała na nią z fotela, niezadowolona, że jej przeszkadzają.Ani śladu Silasa.Wszystkopokrywała cienka warstwa kurzu.Nic się nie zmieniło od jej wyjazdu, a na swoim łóżkuzobaczyła wgłębienie świadczące o tym, że Trip właśnie tutaj sypia.Pokój Silasa był posprzątanyi pusty.Otworzyła okno, wpuszczając sierpniowe powietrze.Pewnie jest u Amy.Napełniła miskękotki świeżą wodą i pochyliła się, by ją pogłaskać.Trip ruszyła do ogródka, dając jej dozrozumienia, że jest czymś bardzo zajęta.Hebe przebiegła przez ulicę do domu Amy i wpadła dośrodka. Cześć, Amy. Wróciłaś wcześniej! Amy podniosła się z fotela, aby ją pocałować. Nie ma u ciebie Silasa? zapytała Hebe i cofnęła się. Silasa? Jest u Hannah, prawda? Przecież pojechał na wyspy i ma tam spędzić parę tygodni.Czemu zostawiłaś Louisę? Amy wstała z fotela. Napijesz się herbaty? powiedziała, po czym przyjrzawszy się Hebeuważniej dodała: Coś się stało? To ty dzwoniłaś.Wróciłam natychmiast.Jest z Hannah i Gilesem? Nie dzwoniłam. A więc to Hannah, na pewno jest u niej.Idę do niej.Amy chwyciła ją za rękę. Po co miałam dzwonić? Jaką wiadomość dostałaś? Co się stało? Przekazano mi, że Silas wrócił i że mnie potrzebuje.Oczywiście pomyślałam, że to tydzwoniłaś.W taki razie jest u Hannah zaczęła ją ogarniać panika. Hannah nie wie, gdzie byłaś.Chyba że ma dar jasnowidzenia. Pójdę ją zapytać.Wybiegła zostawiajac drzwi otwarte i popędziła do Hannah, a jej niepokój przerodził się wpaniczny lęk.Wpadła do domu przyjaciółki.Pusty salonik, kuchnia i ogród.Wbiegła poschodach, przeskakując po dwa stopnie.Z sypialni dobiegały dzwięki utworu Bacha. Hannah! zawołała Hebe, wpadając do pokoju.Otwarte okno było zasłonięte, rozlegałasię radosna muzyka, Hannah i Terry leżeli zadowoleni na łóżku, słuchając radia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]