[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kurde, wszyscy mają zabezpieczone, co za ludzie? -mruknął.Wyszedł przed blok i dalej szukał.Zostało mujedynie piętnaście minut.* Aleksandra Pieczka od pięciu minut z zainteresowaniemspoglądała przez okno.Pod jej klatką przechadzał sięmężczyzna, chyba ten, co tak fatalnie zaparkował, i z obłędemw oczach coś mamrotał.Nie byłoby w tym nic dziwnego,gdyby nie to, że w rękach trzymał otwartego laptopa i wznosiłgo to ku górze, to w bok, to znowu ku górze.- Taniec godowy czy co? - zaśmiała się.- Czy jakaś nowaforma modlitwy?Nie wytrzymała i zawołała z okna:- Hej! Wschód jest na prawo!Tomasz Roguski podniósł swój błędny wzrok iodkrzyknął:- Ja nie wschodu szukam! Internetu!Aleksandra Pieczka, długo się nie zastanawiając,zawołała:- Zapraszam! Trzecie piętro, numer szesnaście!Tomasz Roguski nie wierzył swojemu szczęściu.Zegarekwskazywał 15:53 i on naprawdę musiał wysłać tego mejla.Niczym młody bóg wbiegł bez zadyszki na trzecie piętro,gdzie przed drzwiami czekał na niego czarny warkocz wraz zAleksandrą.Przynajmniej tak to zarejestrował na początku.- Cześć, ja ci zaraz wszystko wytłumaczę, ale najpierwtego mejla muszę wysłać! Masz tu jakieś hasła?Aleksandra podała mu hasła i wyszła z pokoju, Tomaszusiadł na podłodze i próbował wysłać mejla.- Kawki? - dobiegło pytanie z kuchni, na któreAleksandra nie dostała odpowiedzi.- No to kawki.-Odpowiedziała sobie sama.- I ciasteczko - dodała, krojącplacek ze śliwkami i kładąc go na talerz.Weszła po cichu do pokoju, gdy Tomasz właśnie zamykałlaptopa. - Z nieba mi spadłaś, dziewczyno! - Najchętniej rzuciłbysię na nią i ją wycałował, aczkolwiek zreflektował się w porę,że mogłoby to zostać zle zrozumiane.Aleksandra Pieczka, zaczarowana uśmiechem swojegoniespodziewanego gościa, nie miałaby nic przeciwko temu, byzostać wycałowana, chociaż troszeczkę.Może nie na pierwszym spotkaniu, ale już na drugim?Upiła łyk kawy, by swoje myśli sprowadzić na jedyną słusznąi właściwą drogę, czyli ku plackowi ze śliwkami.- Nie z nieba, nie z nieba, ale z trzeciego piętra -uśmiechnęła się - i na szczęście nie spadłam!- No, całe szczęście! - Tomasz spojrzał na kawę i ciasto.-O, matko, to dla mnie? Z nieba spada, ratuje z opresji i jeszczeciasto podsuwa! Anioł jaki, czy co? - uśmiechnął się tak, jaktylko on potrafił.Aleksandra się roześmiała.Poczuła się jak nastolatka.Motyle w brzuchu jakieś, no bo chyba nie niestrawność?Odrzuciła czarny warkocz na plecy, wyciągnęła przed siebienogi, na których miała podkolanówki z trupimi czaszkami, istwierdziła: - Prędzej diablica! Diablica" Tomaszowi się jeszcze bardziej podobała.Adokładniej jej nogi.To, czy były opatulone w szkaradneczarne podkolanówki w białe trupie czaszki, to byłodrugorzędne.Same w sobie stanowiły zapewne dużą wartość.- Diablico jedna, w podkolanówkach, ja się nawet nieprzedstawiłem! Tomasz Roguski jestem! - wyciągnął rękę.- Aleksandra - uśmiechnęła się.- Myśmy się już chybaspotkali, na parkingu.- Ola drwiąco zmrużyła oczy.-Zaparkowałeś jak ostatnia łajza.- Na parkingu? - zdziwił się Tomasz.- Nie, na parkinguna pewno nie, to musiał być mój brat, podobny do mnie.Alewiesz co, ja naprawdę mam wrażenie, żeśmy się już kiedyśspotkali. Aleksandra też miała takie wrażenie.A co gorsza, znowubyła pewna, że spotkała tego faceta w momencie, kiedy byłniekompletnie ubrany.I na to wrażenie nie mogła nicporadzić.Aż miała ochotę rozpiąć mu te dwa górne guzikikoszuli i sprawdzić, czy jej się coś przypomni.Z trudem siępowstrzymała.- Bo musiałem wysłać mejla do szesnastej.I padł net umojego brata.No i poszedłem szukać szczęścia! - spojrzał naAleksandrę.- I znalazłem!*Po dwóch godzinach spędzonych u Aleksandry TomaszRoguski postanowił sobie, że zrobi wszystko, by jego brat,znany flirciarz, kobieciarz i łachudra, nie poszedł do małejczarnej sąsiadki pożyczyć cukru, mąki, jajek czyczegokolwiek innego.Choćby miał mu zakupy robićcodziennie i pod drzwi podtykać.Janka do Aleksandry nie dopuści.Nigdy.Tomasz Roguski nie miał zielonego pojęcia, że jego bratmiał zdecydowany zamiar odwiedzić miłą sąsiadkę, wszczególności po tym, jak ujrzał jej nogi w podkolanówkach wszkocką kratkę, schodzące, a raczej zbiegające po dwa stopnieze schodów.Wtedy to sobie obiecał, że nie popuści.A jak JanRoguski sobie coś obiecał, a w szczególności, że nie popuści,to nie popuścił.Mała czarna sąsiadeczka bardzo mu się podobała.A jeżeliktokolwiek w promieniu stu metrów, a szczególnie  ktoś" płciprzeciwnej, wzbudził zainteresowanie Jana Roguskiego, to niemogło to pozostać bez odzewu.Pozostało tylko poczekać. UNIWERSYTET GERIATRYCZNY ORAZ ABSZTYFIKANT, DLAKTREGO NIE WARTO GOLI NG- Stasiulku, życie jest smutne.- Zofia Kruk zaczęłasobotni poranek tymi słowami.- Nam, starym, to już tylko sięzawinąć w worek pokutny, żeby mniej bolało, jak będziemysię do grobu czołgać.- Ależ, Zosieńko, dlaczego? - zapytał Staszek, zerkającznad okularów.- Przecież wczoraj było wszystko okej!- Okej, okej, zaraz tam okej.Nic nie było okej.- ZofiaKruk wzruszyła ramionami, odzianymi jedynie w skąperamiączka od satynowej koszulki.- Bo ja bym chciała nastudia.- Na studia? - Staszek zachłysnął się poranną kawą.-Zosieńko, powiem brzydko, po jaką cholerę ci studia? -zamarł, wpatrzony w swoją żonę.- Po każdą cholerę, Staszku! Nawet ty mnie nierozumiesz! - Trzasnęła drzwiami od kuchni i stukającobcasami swoich różowych klapek, zniknęła w łazience,pomrukując.Staszek wzruszył ramionami i zagłębił się w nowe Wprost".Nie mógł się jednak skupić.Odłożył  Wprost" isięgnął po  Fakt" leżący na lodówce.Z ostatniej stronyzerkała na niego goła baba, informując go, że w dzisiejszychczasach nie liczy się wyłącznie ciało, ale i dusza.I że ona tęduszę pokaże wszystkim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Malcolm Byrne, Magdalena Klotzbach Cardboard Castle, An Inside History Of The Warsaw Pact, 1955 1991 (2005)
  • Jeffries Sabrina Stare panny Swan Park 03 SpóŸnione zaœlubiny
  • Schulman Ninni Magdalena Hansson 02 Mężczyzna, który przestał płakać
  • Dunaj, Magdalena GŁUCHY ŒWIAT. Głuchota w perspektywie antropologii zaangażowanej (2015)
  • KaseyM Romney Marsh 06 Podwójna gra panny Lisette
  • Jeffries Sabrina Stare panny..03 SpóŸnione zaœlubiny
  • Jeffries Sabrina Stare panny..04 Taniec zmysłów
  • Komisarz Bonetti Szuka Magdaleny Tomasz Helner
  • Kirkland Martha Reputacja panny Wilson
  • Dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • 221b.xlx.pl