[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona przecież niechciała przyjść.To on nalegał.A teraz znalazła się w potrzasku.z jego powodu.Melinda cośkrzyknęła.Była znów bliska załamania.Wstała, szybko podeszła do stołu i stanęła za Kirsten.Patrzyła raz na Eliasa, raz na Toma. Kirsten jest moją przyjaciółką powiedziała ściskającdziewczynę za ramię. Jest dobrą kobietą, Constantin też tak twierdzi.Kirsten pochwyciła dłoń Melindy. Nie krzyczcie na nią! zawołała.Twarz Kirsten była blada.Choć uśmiechała się do Melindy, napięcie jej nie opuszczało.UścisnęłaMelindzie dłoń i puściła ją, odwracając się do Toma.Nieoczekiwanie sięgnęła po paczkę zpapierosami.Wyjęła jednego i drżącą lekko dłonią chwyciła zapalniczkę-Zakrztusiła się dymem.Tom zdziwił się widząc jej zgorzkniały uśmiech- Ostrzegano mnie zaczęła. Jeszcze w Genewie.Wielekroc266mnie upominano.Nie daj się przeciągnąć na żadną stronę.Musisz pozostać bezstronna.To jedynysposób. Gorzki uśmiech na jej twarzy pogłębił się, dając świadectwo przegranej. To jest mojapierwsza praca w terenie.Pierwsza i ostatnia.Już nie potrafię być bezstronna.Nie czuję się z tymzle, ale nie powinno to mieć wpływu na innych.Cała nasza misja jest zagrożona.Zaimponowała Tomowi, zaczął ją podziwiać.Ta dziewczyna ma serce.Ma też odwagę.Bardziej niżo własne bezpieczeństwo martwi się o los placówki. I tak zresztą nie mogłabym tu już dłużej pozostać wzruszyła ramionami. Z dnia na dzieńrobi się coraz gorzej.Nie da się być człowiekiem i pozostać bezstronnym.W każdym razie ja tegonie potrafię.Myślałam nawet o rezygnacji.No, ale teraz. Wykonała nieokreślony ruch ręką ispojrzała na Toma.Widząc jego zatroskanie, powiedziała: Nie powinieneś się obwiniać.To jazłamałam zasady przychodząc do tawerny.Ja znalazłam się w w niewłaściwym miejscu wniewłaściwym czasie.To nie twoja wina.Chciał odpowiedzieć, ale ona ciągnęła: W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na urlop.Odwróciła się i wzięła Melindę za rękę.Spojrzała jej w oczy.Melinda już wiedziała, na co się zanosi, i łzy stanęły jej w oczach. Już nie wrócisz powiedziała zdławionym głosem.Kirsten wstała i objęła ją ramionami. Melindo głos Kirsten drżał nie udało mi się tu zrobić niczego dobrego.Nie potrafię cipomóc.Chciałabym, ale nie wiem, w jaki sposób.Ale Melinda już jej nie słuchała.%7łyła dotąd nadzieją.Nadzieja pomagała jej przetrwać.Kirsten teżbyła częścią jej nadziei.A teraz Kirsten ją opuszczała.Melinda wybuchnęła płaczem.Ramiona jejdrżały, a łzy same płynęły z oczu.Usiłowała zdławić szloch wciskając zaciśnięte pięści w usta,gryząc kostki.Tuląc Melindę mocno do siebie, Kirsten odprowadziła ją z powrotem do łóżka.Tom obserwował tę scenę w bezsilnej złości.Czuł, że powinien coś przedsięwziąć, ale nie wiedział,co.Popatrzył na Eliasa. Jak z tą Ucieczką? Czy są szanse, że się uda?Chłopak kiwnął głową. Wydaje się, że tak.jeśli ty nam pomożesz.Wiedział, że im pomoże.Nie mógł ich przecież zostawić samym sobie. Jak?Elias nerwowo odchrząknął. Constantin jest w bardzo złym stanie.Możliwe, że naszemuprzyjacielowi, o którym ci wspomniałem, uda się wywiezć go do szpitala.267 Możliwe? Więc to nie jest pewne? Podejmiemy próbę dzisiejszego wieczoru.Skoro już przyjechałeś Dlaczego czekaliście z tym na mnie?Melinda, choć nadal płakała, powoli dochodziła do siebie.Jej ojciec podszedł do Eliasa, byzobaczyć minę Toma.Elias zaczą} mówić: Gdyby udało się go skierować do szpitala, po drodzeodbilibyśmy go z ambulansu.Czasu będzie mało.dwadzieścia minut może pół godziny.Potemrozpęta się piekło.Na każdym skrzyżowaniu ustawią blokady. Zmarszczył czoło. Constantinjest tak słaby, że nie możemy go dalej wywiezć.Długa jazda nie wchodzi w rachubę. Zawahałsię.Utkwił w Tomie zdesperowane spojrzenie. Chcemy, żebyś go wziął na swój hydroplan.Jeszcze kilka sekund wcześniej Tom był cały mokry.W piwnicy było gorąco.Teraz poczuł się tak,jakby strumień zimnego powietrza uderzył go w plecy, jeżąc włosy na karku.Mężczyzna siedzący dotychczas na kanapie, podniósł się i podszedł do stołu.Zatrzymał się iobserwował Toma.Kiedy Tom spojrzał na niego, wzruszył ramionami. Mówię trochę poangielsku.Słabo, ale rozumiem.Panos także wstał ze schodka i zbliżył się do stołu.Elias, ojciec i dwaj pozostali siedzieli i czekalina odpowiedz Toma.Tom usiłował wszystko jakoś uporządkować.Zastanawiał się, jak Maurice zareaguje na cośtakiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]