[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale tydobrze wiesz, że w rzeczywistości zabiła ją ta dziewczyna.Degarmo zaśmiał się.Był to skrzeczący i niemiły śmiech, nie tylko złowieszczy, ale ibezsensowny.Dojechaliśmy już do podgórskiego bulwaru i znowu skręciliśmy na wschód.Zdawałomi się, że wciąż jeszcze pozostawaliśmy w strefie porannego chłodu, jednakże Degarmo całyspływał potem.A przy tym nie mógł zdjąć marynarki, ponieważ w jej wewnętrznej kieszenimiał spluwę.Mówiłem dalej: Ta dziewczyna, Mildred Haviland, bawiła się z doktorkiem w tatę i mamę, a paniAlmore o tym wiedziała.Szantażowała go.Wiem o tym od jej rodziców.Tymczasem MildredHaviland u jego boku także stała się specjalistką od morfiny.Wiedziała, gdzie ją znalezć wpotrzebnej ilości oraz jak dozować.Kiedy kładła panią Almore do łóżka, w domu nie było jużnikogo oprócz nich.To była idealna sytuacja, żeby odpowiednio napełnić strzykawkę iwprowadzić igłę w to samo miejsce na ręku nieprzytomnej ofiary, które przedtem nakłułAlmore.Miała umrzeć jeszcze przed powrotem męża, który po zakończeniu swojegolekarskiego obchodu mógłby już tylko poświadczyć akt zgonu i wziąć ten zgon na swojesumienie.Albo jakoś się uporać z tym problemem.Nikt by przecież nie uwierzył, że to ktośinny zaaplikował jego żonie śmiertelną dawkę, a nie on.To znaczy nikt, kto nie znałbywszystkich okoliczności tej śmierci.A ty je znałeś.Owszem, jesteś w moich oczachkompletnym głupcem.Ale musiałbym cię brać za jeszcze większego, gdybym zakładał, żetego nie wiedziałeś.Zatem wiedziałeś, ale postanowiłeś uratować swoją dziewczynę.Ponieważ wciąż ją kochałeś.Wypłoszyłeś ją z miasta, poza rejon zagrożenia, ulokowałeśpoza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości, ale w dalszym ciągu ją kryłeś.Pozwoliłeśmorderczyni uciec.Aż tak cię opętała.Po jaką cholerę pojechałeś w te góry, żeby jąodnalezć? A może byś tak jeszcze wyjaśnił, skąd wiedziałem, gdzie jej szukać, co? zapytałchrypliwie Degarmo. Czy może wymagam za dużo? Bynajmniej odparłem. Miała już dosyć Billa Chessa, jego pijaństwa, jegoprzypływów wściekłości i w ogóle miała już po dziurki w nosie takiego życia.Ale żeby się zniego wyrwać, potrzebowała pieniędzy.Myślała, że jest bezpieczna, i że w dodatku ma naAlmore a haka, który jej zapewnia dodatkowe bezpieczeństwo.Więc napisała do niego,żądając pieniędzy.Na co on wysłał ciebie, żebyś z nią pogadał.Tylko że Mildred nie napisałaAlmore owi ani pod jakim nazwiskiem w tym momencie występuje, ani gdzie dokładniemieszka.Wystarczyłby list zaadresowany na poste restante do Mildred Haviland w PumaPoint.Ale żaden taki list nie nadszedł i nikt nie kojarzył jej z Mildred Haviland.Za wszystkieatuty musiała ci wystarczyć stara fotka i twoje grubiańskie maniery, a to niestety jakoś nieprzemówiło do tamtejszych ludzi.Degarmo zapytał ochryple: Kto ci powiedział, że próbowała wyciągnąć od Almore a forsę? Nikt odparłem. Musiałem po prostu wymyślić coś, co by mi pozwoliło wziąć wramki cały obraz tej sytuacji.Gdyby Lavery albo pani Kingsley wiedzieli, kim naprawdę byłaMuriel Chess i gdzie mieszkała, to i ty byś wiedział.Ale nie wiedziałeś.A zatem tainformacja mogła pochodzić tylko od jedynej osoby, która to wiedziała, czyli od niej samej.W ten sposób domyśliłem się, że napisała do Almore a. No dobra powiedział po długim namyśle Degarmo. Dajmy temu wszystkiemupokój.Tak czy inaczej w tej chwili nie ma to już żadnego znaczenia.Skoro wpadłem doszamba, to sam będę się musiał z niego wydostać.Ale wiedz, że gdybym musiał to zacząćjeszcze raz od początku i w tych samych okolicznościach, to postąpiłbym dokładnie tak samo. Twoja sprawa skwitowałem go. Jeśli o mnie chodzi, to nie mam już zamiarunikogo doprowadzać przed oblicze sprawiedliwości.Opowiedziałem ci to wszystko główniepo to, żebyś nie próbował obciążyć Kingsleya jakimś zabójstwem, którego nie dokonał.Alejeżeli w rzeczy samej kogoś zabił, to nie odpuszczaj. Właśnie to mi chciałeś powiedzieć? zapytał Degarmo. Jakbyś zgadł. Bo ja myślałem, że to dlatego że mnie nienawidzisz. Owszem, nienawidziłem cię przyznałem. Ale mi to przeszło.Jakbym to z siebiespłukał, rozumiesz? Już taki jestem, że jak kogoś nienawidzę, to po prostu strasznie.Tylko żeszybko mi przechodzi.Jechaliśmy teraz przez krainę winorośli, przez tę bezkresną, piaszczystą przestrzeń, ażpo poszarpane zbocza gór wypełnioną krzewami, które rodzą soczyste winogrona.Wkrótce wjechaliśmy do San Bernardino, przez które przejechałem, nie mając ochotysię w nim zatrzymać.ROZDZIAA 37W MIEJSCOWOZCI CRESTLINE, która leżała na wysokości tysiąca pięciuset metrów, nie czułosię jeszcze ciepła dnia.Zatrzymaliśmy się tam, żeby wypić po butelce piwa.Kiedy zpowrotem wsiedliśmy do auta, Degarmo wyciągnął z umocowanej pod pachą kabury swójpistolet i sprawdził, w jakim jest stanie.Była to trzydziestka ósemka wpasowana wzewnętrzny wystrój czterdziestki czwórki, co w sumie dawało temu gnatowi kopa na miaręczterdziestki piątki, przy znacznym powiększeniu skutecznego zasięgu. Nie będziesz go potrzebował uspokoiłem go. Owszem, facet jest duży i silny, aleto nie ten rodzaj twardziela, o jakim myślisz.Wsunął pistolet pod pachę i od tej pory nie zamieniliśmy już ani słowa.Zresztą niebyło o czym gadać.Pokonywaliśmy ostre serpentyny i przejeżdżaliśmy tuż obok pionowychprzepaści, od których oddzielały nas tylko białe barierki, a w niektórych miejscach kamiennemurki z polnych kamieni, na których zamocowane były grube żelazne łańcuchy.Wspinaliśmysię tak pośród wysokich dębów, aż osiągnęliśmy poziom, na którym dęby zaczęły się robićcoraz mniejsze i mniejsze, a za to sosny stawały się coraz bardziej strzeliste.Aż w końcudotarliśmy do zapory na Jeziorze Pumy.Drogę zastąpił nam wartownik z automatem przełożonym przez piersi.Zahamowałem.Podszedł do auta od mojej strony i rozkazał: Przed wjazdem na tamę proszę zakręcić wszystkie szyby.Odwróciłem się, żeby podnieść tylną szybę po mojej stronie, ale Degarmo wolałpokazać swoją odznakę. Daruj sobie te ceregiele, kolego powiedział z właściwym sobie taktem. Masz doczynienia z oficerem policji.Wartownik skierował na niego ciężkie spojrzenie bez wyrazu, po czym tym samymbezbarwnym tonem powtórzył swoje: Proszę zakręcić wszystkie szyby. Odchrzań się, ołowiany żołnierzyku odpowiedział mu Degarmo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]