[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedział, że zbyt szybkoprzyznał jej cały tydzień, żeby się pożegnała.Powinien dać jej jedendzień.Godzinę.Połowę tego.Do diabła, chciał się jej pozbyć, bo nie mógł przestać o niej myśleć.Jak mógł pokochać taką podstępną dziewkę?- Ta rezydencja ma także inne pokoje, jak wiesz - powiedziałAinsley, przechodząc przez bibliotekę i siadając w fotelu naprzeciwkoStephena.Stephen podniósł kieliszek, wychylił do dna i napełnił ponownie.- Ten mi odpowiada.- Siedzisz tu trzy dni.Zaczynasz śmierdzieć.Pochyliwszy się w przód, z łokciami na kolanach, Stephenwpatrywał się w whisky, koloru jej oczu.Zawsze o niej myślał, pijąc swójulubiony trunek.- Co za ironia.Nareszcie jest coś, o czym chciałbym zapomnieć, anie sądzę, żebym był w stanie.- Mercy?Podniósł wzrok na brata, zanim znowu wrócił do studiowaniakieliszka.- Ma oczy tego koloru.Kiedy go podnoszę do światła -pokazał to -widzę ją szczęśliwą.A kiedy stawiam go znowu w cieniu, widzę ból, jakijej sprawiłem naszym rozstaniem.- Nie zamierzasz się z nią spotkać? Pokręcił głową.- Zostawiłem Spencerowi rozkazy.Ma jej wręczyć tysiąc funtów,wsadzić do powozu, dowiezć do Londynu i tam zostawić własnemulosowi.- A co z Fancy?- Zabiorę ją do Roseglenn.- Bez ślubu?- Rozwodów nie dostaje się tak łatwo.- Czy tego pragniesz?- Chcę się jej pozbyć.Ainsley potarł kciukiem ramię fotela, wywołując nieprzyjemnydzwięk, który Stephen z trudem zignorował.- A co, jeśli.mówiła prawdę?- O czym?- O tym, że Fancy zostawiła jej chłopca.- Nie sposób tego dowieść.Zatem mamy słowo jednej kobietyprzeciwko słowu drugiej.- Wolisz wierzyć Fancy?- Jest taka, jaka jest, ale nigdy mnie nie oszukała.Mercy skłamała codo swojego związku z dzieckiem; kazała mi wierzyć, że spędziliśmyrazem noc, co nie jest prawdą.Podstępnie skłoniła mnie do małżeństwa.- Nie sądzę, żeby nie dało się dowiedzieć, co naprawdę zdarzyło sięw Paryżu.Mogę tam kogoś posłać, kazać mu zasięgnąć języka.Jeanettepewnie wie, gdzie się zatrzymały.- Minęły miesiące.Kto ją pamięta?- Kobietę o tak niezwykłej barwie włosów? Może nie jest wielkąpięknością, ale trudno ją zapomnieć.- A jednak zapomniałem.- Zapomniałeś wszystko.Stephen zmrużył oczy i przyglądał się bratu, który znowu przesunąłpalcem po poręczy.Nie pamiętał, żeby Ainsley czuł się kiedyś w jegotowarzystwie nieswojo.%7łeby był zdenerwowany.To nie miało znaczenia.- A niech to.Już kogoś wysłałeś.- Nie widzę w tym nic złego.- Dlaczego chcesz udowodnić, że to ona ma rację? Nie ufałeś jej odpoczątku.- Od początku czułem, że coś jest nie w porządku.Nie mogłemdojść co takiego.Więc tak, nie ufałem jej.Tak, szukałempotwierdzenia, że instynkt mnie zawodzi.Ale żeby ukraść dziecko idzięki temu zmusić cię do małżeństwa? Myślała, że nie żyjesz.Widziałem jej twarz, kiedy dowiedziała się, że nie zginąłeś.Byławstrząśnięta i.odczuła ogromną ulgę.- Fancy ma rację.Ukradła dziecko dla zysku.Przyszła do ciebie popieniądze.- Jej ojciec chciał pieniędzy.Ona tylko chciała zostać jako niańkadziecka.Podobne myśli przebiegały mu przez głowę, kiedy pił whisky.Byłtaki rozgniewany, czuł się taki zdradzony.postępowała z nimnieuczciwie.- Powiedziała, że kocha Johna, że nie wyznała wszystkiego,ponieważ sądziła, że zostanie w życiu Johna tylko wtedy, jeśli uznamy jąza jego matkę - szepnął Stephen.- Może nie należało tak szybko wyciągać wniosków.- Rozmawiałeś z matką?- Wyjechała do wód z lady Lynnford.- To nie znaczy, że jej nie powiedziałeś.- Strasznie jesteś podejrzliwy.- Ponieważ wszyscy dookoła mnie bez przerwy coś knują iintrygują.- Przełknął whisky.- Daj mi znać, jak tylko twój człowiekwróci.Napełnił kieliszek i podniósł go z cienia do światła, a potem zpowrotem.Od smutku do radości.Od śmiechu do łez.Od rozpaczy donadziei.Od miłości do pustki.Pakując ostatnie rzeczy do kufra, Mercy przyznała, że siedem dni too wiele za mało, ale wypełniła je wspomnieniami na całe życie.ZpiewałaJohnowi kołysanki i pozwoliła mu spać w swoim łóżku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]