[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tokio nie przypomina innych oglądanych w tensposób miast, które jak na przykład Nowy Jork czy Paryż, wydają się stabilne,osadzone w czasie i przestrzeni, stopione ze swoją przeszłością.Mimo zużytychna jego powierzchni milionów ton betonu Tokio ma w sobie raczej coś organicznego,jakby było nie tyle zbudowane, co wyrosłe z jakiejś żywej substancji, którakierując się nieznanymi prawami kamienieje przypadkowo w domy, place i mostypozbawione wrażenia trwałości, gotowe zmięknąć i zaklęsnąć się z powrotem wbulgocącą lawę - żywioł, który wymknął się spod kontroli człowieka.Niemieszcząca się w kadrze metropolia z innej planety.W porównaniu z Tokiowidziany z góry Nowy Jork jest łatwym do ogarnięcia, prostym miastem średniejwielkości.Stolice starej Europy to małe miasteczka.Z morza dachówrozlewającego się na cztery strony świata wystają tu i ówdzie lśniącesrebrzyście skupiska wieżowców na Shinjuku, Shibuya, Roppongi czy Ikebukuro, ależaden z budynków nie wyrósł na tak wyrazny punkt orientacyjny, jakim niegdyśbyły na przykład wieże WTC na Manhattanie.Symboliczne centrum Tokio to niebudynek czy ich kompleks, lecz wielki las, enklawa zieleni, wśród którejznajduje się niewidoczna siedziba cesarza.Teren ten widziany z góry sprawia wrażenie tak odizolowanego od reszty miasta,jakby pochodził z jakiejś innej przestrzeni i wrzucony39został w Tokio dzięki komputerowej technice.%7ładna droga ani go nie przecina,ani nie łączy z betonową dżunglą.Gęsta, nieskażona zieleń i zupełna pustka todominujące cechy miejsca, gdzie mieszka tennó, czyli Niebiański Władca.Panującyod 1989 roku cesarz Akihito, podobnie jak jego poprzednicy, nie jest przezJapończyków wymieniany z imienia, a lata jego władzy przejdą do historii jakookres Heisei.W miejscu, gdzie dziś mieszka, na początku XVII wieku decyzjąszoguna Tokugawy Ieyasu wzniesiono fortecę Edo, z której przez kolejne wieki ródTokugawa rządził Japonią.Po dwustu pięćdziesięciu latach rządy szogunówskończyły się, a cesarz odzyskał autorytet i władzę.Przeniósł się więc z Kiotodo Edo, które stało się nową stolicą Japonii i zmieniło nazwę na Tokio, coznaczy Wschodnia Stolica".Po fortecy niewiele zostało, ale przestrzeń jest tasama: odizolowana od reszty świata oaza zieleni, gęsto obrośnięta wokół miastem.Stojący w ogromnym parku, otoczony murem i fosą Pałac Cesarski dostrzeże siętylko z lotu ptaka.%7ładen z domów mieszkalnych nie ma nań pełnego widoku, co niejest przypadkowe; po prostu nie dopuszczono do tego, by śmiertelnicy mogli tamswobodnie zaglądać.Obserwatorium w budynku Kasumigaseki, jedyne miejsce, zktórego można zobaczyć dachy cesarskich posiadłości, nie jest reklamowane i małokto o nim wie.Z biurowców pobliskiego Marunouchi widać wprawdzie mniej więcejto samo co z obserwatorium, ale podobno do bardzo złego tonu należy zerkanie wkierunku siedziby tennó.Ba, nawet ziemia pod pałacem nie może być niepokojona idlatego linie tokijskiego metra muszą omijać ten całkiem spory teren w samymśrodku miasta.Sto dziesięć hektarów najdroższego gruntu świata jest w dużejmierze puste, bowiem nazwa Pałac Cesarski" odnosi się do raczej skromnej co dowielkości i całkiem nowej budowli wzniesionej po wojnie; reszta to las, łąki ichaszcze.Z wyjątkiem nielicznych okazji świątecznych (na przykład Nowego Roku)ogromny, wysypany żwirem, nieprzyjemnie zgrzytającym pod stopami, plac przedPałacem Cesarskim jest pusty.Strzeże go armia iglastych drzewek o niepokojącoludzkich kształtach, z czuprynami przyciętymi tak precyzyjnie, jakby właśniewróciły od fryzjera.Jedyny widoczny z tej perspektywy budynek,40niewielki i raczej niepozorny, na tle którego wycieczki robią sobie zdjęcia, topomieszczenia gospodarcze.Spacer wokół pałacu przez kilka kilometrów oferujenaszym oczom dość monotonny, choć skądinąd całkiem miły, widok na fosę pełnąpluskających się kaczek i wielkich jak prosiaki karpi, mur i ścianę drzew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]