[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na razie spróbuj soku.- Dziękuję.- Erin była zaskoczona jej życzliwą radą.- Panno Jones! Pora na kąpiel! - Tyler przy pomocy Juniora, który pchał wózek,przyciągnął balię.- Jak to: kąpiel? - Spłoszona Erin drgnęła, przenosząc wzrok z Sary na Tylera, apotem na chłopców.- Jaka kąpiel?- Mówiliśmy o tym wcześniej, nie pamiętasz? - Tyler wskazał balię stojącą u jejstóp.RS - Musi się pani wykąpać! - wrzasnął Bucky.- Nikt na całym świecie nieśmierdzi tak jak pani.Junior ustawił skrzynki z sokiem obok balii i wskoczył na tył furgonetki, żebywreszcie zjeść w spokoju baton.Jego brat pognał za nim.- Dzięki ci, Saro - odezwał się Tyler.- Masz u mnie drinka.Zapraszam cię domiasta, jak tylko zdejmą mi gips.- Chcesz, żebym sobie stąd poszła? - Sara odrzuciła rude loki i wbiła wzrok wTylera.- Tak.I wez chłopców.Musimy się wymoczyć.Niepotrzebna nam publiczność.- My? - zdumiała się Erin.- Przecież ludzie potrzebują trochę intymnościpodczas kąpieli.- Wy? We dwoje? - Sara zgrzytnęła zębami.- Zawołam cię, jeśli będę potrzebować pomocy.Sara zmierzyła Erin od stóp do głów, jakby zastanawiała się, czy ma zostać,zaznaczając tym samym, że to jej terytorium, czy iść.- To nie jest dobry pomysł.Dobrze ci radzę, Tyler, odeślij ją tam, skądprzyjechała.Nie potrzebujesz jej tutaj.Wszystkie ciepłe uczucia, jakie Erin żywiła do Sary, wyparowały w jednejchwili.- Teraz potrzebuję.- Tyler wyraznie miał dosyć tej rozmowy.Na szczęście w tej chwili chłopcy zaczęli demolować furgonetkę i Sara byłazmuszona zabrać ich do domu.Kiedy cała trójka zniknęła po drugiej stroniedrogi, Tyler podjechał do Erin.- Zrzucaj wszystko i wskakuj do wanny.- Co to znaczy: zrzucaj?- Rozbieraj się.Chyba nie masz zamiaru nosić więcej tego cholernegomundurka.Rzuć go na ziemię, a ja go spalę przy najbliższej okazji.Pranie nicnie da.Szkoda soku.RS Spalić jej wspaniały, szyty na miarę uniform? Jak to? Przecież sama wymyśliłasobie kobiecą wersję tradycyjnego stroju kamerdynera: czarny, piękniepodkreślający talię dopasowany żakiet i szare spodnie w prążki.Tylko dzisiaj, zpowodu czerwcowych upałów, włożyła spódnicę.- Erin, te ciuchy do niczego już się nie nadają.A jeśli się boisz, że zobaczę coświęcej, niż powinienem, zgaś światło nad schodami.- Zrobię to - powiedziała i pomaszerowała do domu w poszukiwaniuwyłącznika.Zastanawiało ją jedno: dlaczego czuła się tak bardzo urażona jego ostatniąuwagą.Oczywiście, że nie chciała, żeby oglądał ją w kąpieli.Ani żeby sobie zniej kpił, jak to robił przez cały dzień.Była zmęczona i zestresowana.O co więcjej chodziło? Nie miała pojęcia.Kiedy wróciła, Tyler wlewał już sok do balii.Słyszała, jak gęsty płyn zbulgotem spływa po ściankach.Nie wiedziała, jak długo to potrwa.Ale niezamierzała o nic pytać.Koniec rozmów z Tylerem! Zrzuciła buty i ciężkowestchnęła.Tyler obserwował ją w ciemności.Przez chwilę zamierzał zapytać, czy dozdjęcia żakietu potrzebna będzie interwencja chirurga, ale się powstrzymał.Najwyższy czas, żeby dać jej spokój.W świetle księżyca zobaczył, że Erinzaczyna składać żakiet w kostkę.Przypomniała sobie jednak, dlaczego gozdejmuje, i cisnęła nim o ziemię.A jednak, pomyślał.Potem przyszła pora na spódnicę.Ohydną, według Tylera.Nie powinna nosićczegoś takiego! Poprawił się na siedzeniu i przez chwilę zastanawiał się, co,według niego, powinna nosić Erin.Tymczasem ona powoli rozpinała bluzkę.Immniej, tym lepiej, uznał, wpatrując się w ciemność.Przez chwilę poczuł zażenowanie, że podgląda córkę Doris Jones.Zwariowanądziewczynę, która chciała wytatuować sobie na pośladku imię swojegochłopaka! Trudno! Może to nie fair, ale nie zamierzał przestać.Po takim dniuRS należy mu się nieco przyjemności.Ponownie zerknął na Erin i otworzył usta zezdumienia.Bardzo ciekawe.Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, że pod grzecznym mundurkiem możnanosić taką bieliznę! Z mocno wyciętego stanika wyłaniały się pełne piersi.Stałaprzed nim ponętna kobieta, a nie nastolatka z kolczykiem w brwi.Wspaniałeprzedstawienie, pomyślał, gdy Erin schyliła się, żeby zdjąć rajstopy.Dobrze.Niech zdejmuje.Nie znosił rajstop.Wolał pończochy i podwiązki.Miała szczupłą talię - tak szczupłą, że z całą pewnością objąłby ją swoimidłońmi.Ale biodra były w sam raz - ani zbyt kościste, ani zbyt pełne.Byłrozczarowany, kiedy okazało się, że to już koniec.Erin postanowiła wejść dowanny w bieliznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
  • Patricia Richard Busy Hands, Images of the Family in the Northern Civil War Effort (2003)
  • Besson Patrick Lecz zabije rzeka białego człowieka
  • Patricia C. Wrede Enchanted Forest 02 Searching for Dragons
  • Patricia C. Wrede Frontier Magic 02 Across the Great Barrier
  • Quentin Patrick Peter Duluth. Wyœcig ku œmierci
  • Hutin Patrick Kochankowie wojny
  • MacDonald Patricia Brudne intencje
  • Gra w zyczenia Patrick Redmond
  • KLUCZ DO PRAWDZIWEJ KABAŁY
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl