[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludzie mający zdolność kredytową szukająprzy kasie odpowiedniej karty płatniczej, ja zaśszukam właściwej Carte de Fidelite.Po dziesięciufilmach jedenasty ogląda się gratis.W foyer jest pusto.Po deszczowym dniu pogodasię poprawiła i wszyscy w Finistere jak zwykle z tegokorzystają, korzystać  profiter.Może zabrzmi toniezręcznie, ale muszę przyznać, że korzystanie zładnej pogody nie ma nic wspólnego z bezprawnymwykorzystywaniem zasobów naturalnych.Wchodzę na salę i zajmuję miejsce.Zapadam sięw fotel, rząd dziewiąty pośrodku, pełna miłegonapięcia, jakie odczuwa się w kinie przed długowyczekiwanym filmem.Już czas zaczynać, a ja wciąż jestem sama na sali.Wyświetlać film dla stu siedemdziesięciu dziewięciupustych foteli tylko dlatego, że w dziewiątym rzędziepośrodku siedzi jedna osoba, niechby i posiadaczkaCarte de Fidelite, to absurd.141 Zbiera mi się na płacz, odżywa skryte gdzieś wgłębi rozgoryczenie, stłumiony żal, o którym jużzapomniałam, za chwilę zerwie tamy. Oczywiście"  myślę. Oczywiście, oczywi-ście".Kobiety w moim wieku w tej części świata, z któ-rej pochodzę, tak reagują.Jakbyśmy były bardziejdotknięte niż cała reszta głodującego i bezdomnegoświata, jakbyśmy były ofiarami.Tymczasem zaś tomy ponosimy winę za to wszystko  moje pokoleniejest najbardziej na ziemi obciążone winą.Mieliśmy możliwości i wolność działania, a niezrobiliśmy nic.Jesteśmy pokoleniem  oczywiście",pokoleniem rezygnacji.Wstaję, żeby wyjść, gdy zaczynają się reklamy.Pękam z radości i zapadam się z powrotem w fotel wchłodnym kinie, jemu niech będą dzięki.To najlepszy film, jaki widziałam od czasówHitchcocka w młodości.Tak przekonujący psychopacisą dziś tylko w prawdziwym życiu.Harry należy do psychopatów, którzy nie zostawiączłowieka w spokoju ani w trakcie filmu, ani potem.Cokolwiek czyni go mordercą, jakikolwiek defekt,nabyty czy wrodzony, współczujemy mu  chociażjest niebezpiecznym wariatem.Współczujemy tym,którzy stają mu na drodze, współczu-142 jemy każdemu i wszystkim, i od tego współczuciamoże się człowiekowi pomieszać, zupełnie jakHar-ry'emu.Jest w filmie scena, w której Harry jedzie nocąswoim mercedesem, wokół czarna pustka, tylko re-flektory wycinają w niej dziury, morderca jedzie, abyznów uderzyć.Coś mu doskwiera, coś się nie zgadza, nic się niezgadza.Wciska gaz do dechy, samochód pędzi corazszybciej.Coraz szybciej, twarz jest zniekształcona, samo-chód się trzęsie, jedzie tak szybko, jak szybko możejechać nowy mercedes, Harry pędzi w ciemności iryczy.Ryczy prosto w ciemną noc, jego ryk jest dziki iprawdziwy.To coś więcej niż ryk psychopaty między jednązbrodnią a drugą, to nie tylko Harry ryczy na ekranie.To ryczy oszalały świat, zło, przemoc, handel bronią ibroń.Wszystko, co zaprzepaściłam, całe zło, któremujestem winna, zło, któremu jest winne moje pokolenie,bo nie zrobiło nic.To ryk z obrazów Francisa Bacona, gdzie siedzązamknięci papieże i ryczą.Innocenty i Jan Paweł,wszyscy ci emisariusze Boga na ziemi, z krwią narękach.Moje pokolenie mogło działać w imieniu ja-kiegoś dobra, choćby skromnego, ale nie zdobyli-143 \śmy się nawet na nie i krew na naszych rękach jestświeża.Otwierała się taka możliwość, ale czekaliśmy, ażzatopi ją krew, samemu nie robiąc nic, a to jestnajgorsza zbrodnia, największe zło  wiedzieć i nierobić nic.Dostaliśmy wszelkie szanse i straciliśmy je.Przepadło.To jest nasz ryk, mój, to zło, którym jest lenistwo,egoizm; uprawiam swój ogród, rozkoszuję się nim, ainni niech giną.Nafaszerowane narkotykami dzieci wysyła się zkarabinem w ręce na wojny plemienne, gdzie indziejsadza się je w brudzie na posadzce w śmierdzącejpiwnicy i każe kleić tenisówki, dzieci głodują, sąwykorzystywane  nie mogę powiedzieć, że o tymnie wiem.Ja wiem, wszyscy wiedzą, widzieliśmy zdjęcia,całą masę zdjęć i te pojedyncze: fotografię afry-kańskich dzieci, których rodzice umarli na AIDS, tofotografia grupowa; dzieci ustawiają się i patrzą wobiektyw, mają twarze jak dzieci na zdjęciach zprzytułku w młodości mommy, ich wzrok jestrzeczowy, a nie błagalny, bo o co tu błagać?Kogo błagać?Ta sama bezsilność, co za czasów mommy, mojepokolenie niczemu nie zaradziło, znów na to po-zwalamy, nie tylko w Afryce, wszędzie, pozwalamy,by to trwało.144 Byliśmy jedynym pokoleniem, które miało szansę,mogliśmy wszystko zobaczyć z dystansu, i wstecz, i wprzód, nie tkwiliśmy w środku jak momma, niepoddawaliśmy się władzy przeszłości jak pokoleniemojej mamy, wciąż jeszcze za blisko epokiprzytułków.Moje pokolenie miało wszystko: pigułkę anty-koncepcyjną, pracę i jasną przyszłość.Nie podzieliłosię nią, zatrzymało dla siebie, na emeryturę.Skonfiskowało przyszłość następców  z lenistwa iegoizmu, nie pomnożyliśmy tego daru, zagarniając, ilesię dało, zdefraudowaliśmy przyszłość, ukradliśmy ją.Moje pokolenie to pokolenie psychopatów cudze cierpienie jest dla nas nierealne, nie czujemy go,jesteśmy tylko my i nasi: oczywiście.W ryku psychopaty odkrywamy swoje prawdziweoblicze, czarną dziurę zamiast twarzy, ryczymy, bowiemy, czego się dopuściliśmy, ryczy nasza wina,osobista wina każdego z nas.Dygoczę w swoim fotelu w dziewiątym rzędziepośrodku.Wiedzieć, jak głęboka jest nasza wina, i mimo tożyć w pełnym słońcu, jechać samochodem przezwioski i miasteczka, do siebie, w stronę morza, zbliżaćsię do domu, mieć dom, do którego się wraca, wysyłaćprzekazy  Lekarzom bez granic", wrzucać145 pieniążek do skarbonki, w całym tym bezsensie żyćszczęśliwie, gdyż postawa odwrotna byłaby jeszczewiększym bezsensem.Jestem ryczącą papieżycą, to psychopatka pro-wadzi mój samochód.Znów zaczyna padać.Pada gęsty szary deszcz i nie przestanie aż dokońca lutego.Przez cztery miesiące nie zobaczę słońca.Jeszcze tego nie wiem, wracając z kina, ale już toprzeczuwam.Nadchodzi potop i to jest wina mojegopokolenia.POTOP  LE DELUGEPada.Uporczywy deszcz  będzie padał przez całąjesień, przez święta, Nowy Rok, w styczniu, w lutym ijeszcze trochę w marcu.Deszczowe dni będąnastępować po sobie, będzie padać jak nigdy dotąd wFinistere.%7ładna długoterminowa prognoza nie przewidziałapotopu, jakim stanie się moja pierwsza zima wFinistere.Tyle nie padało, odkąd zaczęto mierzyćopady  moja pierwsza zima, plmiometrieexcep-tionnelle.Nie wierzymy z madame C.w prognozy pogody.146 Ona dlatego, że pochodzi znad morza, ja dlatego,że pochodzę ze środkowej Norrlandii i gór.Obieurodziłyśmy się w okolicach, gdzie pogoda wyprawia,co chce, niezależnie od prognozy.Tam, gdzie dorastałam, ciepły letni dzień mógłpojawić się jak grom z jasnego nieba.Mogłyśmy zsiostrą pluskać się w stawie koło młyna, pośródkijanek, jętek latających nad głową, niebo mogło byćbłękitne jak ich skrzydła  i nagle, w ciągu sekundypotrafił powiać wiatr tak lodowaty, że nie dało sięwyjść ze stawu, żeby nie zamarznąć na śmierć.Taka tam jest pogoda.Nieprzewidywalna i rozszalała.Okres wegetacji jest krótki.Krótki i szalenie in-tensywny.Zwiatło, kiedy nadchodzi, obejmuje w posiadaniewszystko.Oszołomiona roślinność wydobywa się zzimna, z marnej ziemi.Rośnie w ogromnympośpiechu, czasu jest mało.Tak wiele światła w krótkiej jasnej porze i takwiele ciemności w długiej ciemnej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
  • Stensrud Eva J Saga o Ludziach ze ZÅ‚otej Góry 07 Cena milczenia
  • Huff Tanya Victoria Nelson 01 Cena krwi (3)
  • Huff Tanya Victoria Nelson 01 Cena krwi (2)
  • Carlton Harold Cena namiÄ™tnoœci tom 1
  • Carlton Harold Cena namiÄ™tnoœci tom 2
  • cena %9cci%b9ga
  • Ciemne wody Ian Rankin
  • Scaglia Franco Straznik Wody
  • KochaÅ„ski Krzysztof Baszta Czarownic
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ko7ko7ko7.htw.pl