[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ręka jej zadrżała, parę kropli płynu chlapnęło na nagie ramięi syknęła z bólu.Daniel natychmiast podszedł, pociągnął ją w stronę kranu, chwycił jej rękęi puścił na nią zimną wodę.Oparzenie było nieznaczne, bardziej palił ją dotyk jego palców, gorąco bijące odjego ciała, gdy stał tuż za nią.Wystarczyło, żeby się odchyliła w tył, a oparłaby sięo niego i poczuła ciepło oddechu na swojej szyi.Było to większe zagrożenie niżdrobna ranka po kropli gorącej kawy. Zaraz to opatrzymy powiedział Daniel. Użyjemy specjalnego środkai przestanie piec.Angelica miała ochotę zapytać, czy spray uśmierzy również ból jej serca, alew porę się powstrzymała.To był Daniel, którego już dobrze znała; Daniel, który opiekował się nią z takimoddaniem, gdy była chora, na którym mogła polegać i któremu zaczęła ufać do tegostopnia, że dopiero obudziwszy się dziś rano, uświadomiła sobie, jak bardzo stałasię od niego zależna.Stwierdziła, że rozpaczliwie pragnie, żeby stanowił część jej życia i to nie tylkojako przyjaciel.Jej serce aż zadrżało, gdy przyznała się w duchu, że go pożąda.Miała wrażenie, że całe ciało zaczyna drżeć.Wtedy Daniel ścisnął mocniej jej rękę. Jesteś pewna, że dobrze się czujesz? spytał gwałtownie. Jesteś blada jakściana.Nie mogąc opanować irytacji, warknęła: Mógłbyś, z łaski swojej, przestać wspominać zeszłą noc? Pocałowałeś mnie,a ja zareagowałam niewspółmiernie do okoliczności.Możemy na tym poprzestać?Nie jest to powód do szczególnej dumy, a tym bardziej nie mam ochoty roztrząsaćgo przy śniadaniu, niezależnie od tego, jaką przyjemność sprawiałaby ci myśl&Urwała w pół zdania, gdyż uderzyło ją wymowne milczenie Daniela.Spojrzawszy na niego, stwierdziła, że obserwuje ją nieprzeniknionym wzrokiem.Nie miała pojęcia, o czym może myśleć. Prawdę mówiąc, nie miałem na myśli minionej nocy powiedziałbeznamiętnym głosem.Przesunął wzrok z jej twarzy na ślad po oparzeniu.Natychmiast sięzaczerwieniła, uświadomiwszy sobie, że odniósł się do owego drobnego incydentuz kawą.Wypiła duży haust jeszcze gorącej kawy, rozpaczliwie łaknąc ciepłai pobudzenia.Skrzywiła się, gdy zapiekło ją gardło. Posłuchaj, Angelico, skoro już jesteśmy przy temacie ostatniej nocy&Wpadła w panikę.Nie była gotowa na to, co ma do powiedzenia i chyba nigdynie będzie.Nietrudno zgadnąć, co chce powiedzieć.Zamierza się upewnić, że nieżywi zwodniczej nadziei z powodu pocałunku i nie odczytała jego intencjiopacznie.Ale akurat w tym momencie nie była przygotowana na wysłuchiwanieczegokolwiek. Chciałbym cię przeprosić usłyszała spokojny głos. Nie powinienem był&Czego nie powinien? Dotykać jej? Ledwie stłumiła chęć roześmiania się, choć niebyła rozbawiona.Ogarnęła ją niemal histeria.Histeria? zastanowiła się.W jejprzypadku? Wykluczone!Dobrze wiedziała, że jedyną mądrą rzeczą, świadczącą o dojrzałości, byłobyspokojne wysłuchanie go do końca.Zaczęła jednak gwałtownie protestować, że niemusi nic mówić, i cofała się, odchodząc od niego, tak że po paru sekundachdotknęła plecami blatu.Tymczasem Daniel obserwował ją uważnie spod na wpółprzymkniętych powiek. Posłuchaj& To, co zdarzyło się zeszłej nocy& nie ma żadnego znaczenia.Uważam, że nie powinniśmy już o tym mówić.I tak dzisiaj się wyprowadzam oświadczyła.Nie panowała już nad sobą ani nad tym, co mówiła.Spanikowana i zbolała,wiedziała, że tylko gdyby podszedł teraz do niej, wziął w ramiona i pocałowałczule i namiętnie, tak jak to zrobił zeszłej nocy; gdyby zapewnił, że jej reakcja byłanajbardziej ekscytującym doświadczeniem z kobietą, jakie przeżył, i że pragnie jejtak samo jak ona jego& Uśmierzyłby przenikający ją na wskroś ból.Nagle dotarła do Angeliki szokująca prawda.Chce, żeby Daniel się z nią kochał. Nie! krzyknęła mimowolnie, na znak protestu.W głowie jej szumiało, sercekołatało, a z twarzy odpłynęła cała krew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]